Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Pierwsza Dama popiera postulat łączenia opieki z dorabianiem

13.11.2017
Autor: Mateusz Różański, fot. Marta Kuśmierz
Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda

Agata Kornhauser-Duda, Małżonka Prezydenta RP, wyraziła poparcie, by opiekunowie osób niesamodzielnych mogli dorabiać do wypłacanych im świadczeń: zasiłku opiekuńczego (520 zł) i świadczenia pielęgnacyjnego (1406 zł). Jest to główny postulat kampani pn. „Dom to praca”, realizowanej przez Instytut Spraw Obywatelskich (INSPRO), który wystosował w tej sprawie list do Pierwszej Damy.

„Praca w domu powinna być doceniona, szczególnie wtedy, gdy dotyczy osób, które opiekują się swoimi dziećmi niepełnosprawnymi lub ciężko chorymi najbliższymi. Należy zatem dostrzec  wysiłki i działania, jakie podjął w tym roku Instytut Spraw Obywatelskich, by opiekunowie domowi mogli dorabiać do zasiłków pielęgnacyjnych, które do tej pory otrzymują” – napisała Agata Kornhauser-Duda 10 listopada w odpowiedzi na pismo INSPRO. – „Jestem przekonana, że dzięki właśnie takim staraniom można przeobrazić świat wokół siebie i spowodować, by osoby pracujące w domu poczuły się podmiotowo traktowane. Głęboko wierzę w to, że będzie im wtedy łatwiej w harmonijny sposób łączyć obowiązki rodzinne z tymi, którymi muszą sprostać poza domem” – czytamy w liście Małżonki Prezydenta RP.

Sukces i co dalej?

Choć Pierwsza Dama nie pełni żadnego stanowiska w państwie, to twórcy kampanii „Dom to praca” wyrazy poparcia odczytują jako swój wielki sukces.

„O takim wsparciu kampanii myśleliśmy już od dawna. Podczas spotkania w Pałacu Prezydenckim z okazji obchodów Święta Niepodległości 11 listopada 2016 Rafał Górski, prezes INSPRO, rozmawiał z Pierwszą Damą o wsparciu kampanii „Dom to praca”. Pierwsza Dama wyraziła wstępne zainteresowanie i chęć pomocy” – czytamy na stronie kampanii.

Postulat umożliwienia dorabiania do świadczeń dla opiekunów osób z niepełnosprawnością wybrzmiał podczas tegorocznego Kongresu Kobiet. Choć zdania w tej kwestii są podzielone to spora część opiekunów uznaje za krzywdzący zakaz dorabiania nawet najmniejszych kwot do świadczeń wypłacanych osobom sprawującym opiekę nad osobami niesamodzielnymi. Kampania „Dom to praca” ma na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa i władz na ten postulat.

Jak udało nam się dowiedzieć, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie ma sprecyzowanego stanowiska na ten temat i wszelkie zmiany uzależnia od reformy orzecznictwa.

Komentarz

  • Od dziś robię to samo ale bez zasiłku. Trzeba zmienić wszystko, od początku ustalić nowe zasady.
    Alina
    13.11.2017, 21:59
    Od prawie 2 lat opiekuję się mamą chorą na Alzheimera. Ona żyje z renty po ojcu, ja musiałam porzucić dotychczasowe życie i pracę inżyniera w stolicy i wrócić do rodzinnego domu na południu Polski. Przez prawie 2 lata dostawałam zasiłek 520 zł, pod warunkiem, że nie dorobię ani grosza, bo ktoś wymyślił taki przepis. Nie mam żadnych dochodów, bo przy opiece nad tak chorym człowiekiem nie da się wykonać żadnego projektu na czas. Dziś dostałam decyzję, że nie dostanę 520 zł zasiłku (jest to zasiłek z ubezpieczeniem zdrowotnym), bo jej renta podzielona na nas dwie wynosi 1230 zł czyli przekracza 764 zł miesięcznie, czyli dochód max. uprawniający do zasiłku. Ustawodawca uważa pewnie, że z tej renty mam zapłacić składki ZUS (przed opieką prowadziłam działalność gosp.) w wysokości 1172 zł miesięcznie. Za rok, jak dożyję, będę na emeryturze, Płaciłam składki ZUS nieprzerwanie 32 lata. Nie ma zasiłków dla takich jak ja i jeszcze biedniejszych, gdy tymczasem sędziowie Trybunału Konstytucyjnego dostali ponad 1000 zł dziennie za nicnierobienie w czasie iluzorycznych urlopów. Podstawą wszelkich zasiłków i stawek w sferze budżetowej (w tym pensje prezydenta i prezydentowej, posłów, rządu, nawet sprzątaczki w urzędzie patrz wpis prof. Przystawy "Może pomógłby Grabski") powinna być kwota wolna od podatku równa miesięcznym kosztom życia w Polsce, dziś to ok. 1300 zł netto + ZUS, czyli 2500 zł miesięcznie. Taka kwota powinna zostawać każdemu w ręce do dyspozycji, by przeżyć miesiąc i się ubezpieczyć w ZUS. Dopiero po przekroczeniu tej kwoty można mówić o dochodzie i pobierać jakiś mały podatek dochodowy. Dopiero wówczas można mówić, że żyjemy w Ojczyźnie a nie w jakimś obozie koncentracyjnym, nastawionym na ekonomiczną eksterminację. Na szczęście po zmianie władzy skończyła się eksterminacja najmłodszych. Pozostaje wciąż eksterminacja ekonomiczna dorosłych i starych. A prowadzenie np jednoosobowej działalności gospodarczej jest piekielną torturą ze względu na system podatkowy i system ZUS. Bo nie dość, że trzeba płacić podatki, to ich wyliczanie jest tak skomplikowane, żeby upodlić wszystkich bezsensowną robotą. A kiedyś był ryczałt nawet dla inżynierów .... Pozdrowienia dla Pani Prezydentowej.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas