Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Narodziny Damy

20.03.2023
Autor: Ilona Berezowska, fot. A. Kuśmierz
Źródło: Integracja 1/2023
wszystkie nominowane kobiety oraz organizatorzy na jednym zdjęciu

Z pełną oprawą muzyczną, dyplomami, zaproszonymi gośćmi 8 marca 2002 r. odbyła się pierwsza gala Konkursu Lady D. Jej pomysłodawca, Marek Plura, nie był wtedy ani radnym, ani posłem, ani senatorem. Nie stały za nim żadne organizacje ani partnerzy. Nie pozyskał sponsorów, a jednak uczestnicy tamtego wydarzenia wspominają je jako w pełni profesjonalne przedsięwzięcie. Trudno im było uwierzyć, że za przygotowaniami do konkursu stał tylko jeden człowiek.

Człowiek, który pracował w ośrodku rehabilitacyjnym i nie mógł liczyć na pomoc. Nie dysponował funduszami, które pozwoliłyby zorganizować zespół ludzi wokół Lady D. Przygotowania prowadził z domu, korzystając z pomocy żony. Mimo to już na pierwszej gali sala wypełniła się gośćmi.

Geneza

Marek Plura nie zrażał się brakiem sponsorów, partnerów i zainteresowania mediów. Na pomysł konkursu wpadł po rozmowie z Krystyną Bochenek. Także i ona karierę polityczną miała dopiero przed sobą. Konkurs wspierała i uczestniczyła w jego przygotowaniach jako dziennikarka i dyrektor artystyczna Radia Katowice. Chcieli docenić wysiłek kobiet z niepełnosprawnością. Byli zgodni, że to one miały na co dzień do pokonania dodatkowe bariery, gdyż od nich wymagało się więcej. W pierwszych edycjach Marek Plura nagradzał kobiety, które znał i których osiągnięcia podziwiał.

8 marca 2002 r. laureatki były trzy: lekarka, animatorka kultury i inicjatorka Śląskiego Forum Niepełnosprawnych – Barbara Kościelny-Bełdowicz; współzałożyciela Katowickiego Związku Inwalidów Narządu Ruchu, organizatorka wielkiego balu dla osób poruszających się na wózkach – Stefania Gowda oraz śp. prezes i założycielka Śląskiego Stowarzyszenia Edukacji i Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, pomysłodawczyni Policealnego Studium Informatycznego dla Osób Niepełnosprawnych – Teresa Turska.

Nagród nie było. Finalistki otrzymały kwiaty i dyplomy z mityczną Nike. W kolejnym roku po tytuł Lady D. sięgnęły cztery panie ze Śląska: dwie działaczki Polskiego Związku Niewidomych, bibliotekarka po udarze, która organizowała przegląd twórczości osób niepełnosprawnych, i organizatorka rekolekcji dla osób o szczególnych potrzebach.

Po latach Marek Plura niezmiennie podziwiał kobiety, które nie poddały się zniechęceniu, nie skupiały na własnych problemach, lecz mimo ograniczeń pomagały innym lub miały wybitne osiągnięcia.

Zachwyt

Marek Plura podziwiał Katarzynę Rogowiec zdobywającą medale na zimowych paraolimpiadach. Śledził też karierę dziennikarki, później przedstawicielki Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego i doradczyni prezydenta Pauliny Malinowskiej-Kowalczyk. Znał Sylwię Mosz i obserwował jej życie, bo widział w niej silną śląską kobietę.

Gala obfitowała w atrakcje artystyczne. Twórca konkursu miał łatwość wypowiadania się w mediach, ale zainteresowanie tematem w prasie czy telewizji było znikome.

- Później, gdy już był postacią publiczną, media uwielbiały z nim pracować. Gdy mówił, to robił to tak, że montaż nie był już wymagany. Zaczynał na temat i kończył na temat. Urzekał osobowością i postawą, ale 20 lat temu niepełnosprawność nie była tematem budzącym powszechne zainteresowanie. Po prostu z wyjątkiem mediów branżowych nikt o tym nie pisał – mówi Ilona Raczyńska-Ciszak, dziennikarka i wieloletnia asystentka w biurze poselskim Marka Plury. Swoją pierwszą galę zapamiętała tak: – Zobaczyłam salę wypełnioną ludźmi. Usiadłam blisko Krystyny Bochenek i Marka Plury. Patrzyłam, co się dzieje na scenie. Byłam pod wrażeniem i zapytałam panią Krystynę, kto to wszystko zorganizował, bo dostałam zaproszenie tylko od pana Marka.

A pani Krystyna na to: „No, Marek to organizuje”. Przez kilka dni nie mogłam się zdecydować, kto na mnie zrobił większe wrażenie: te nagrodzone laureatki czy też organizator.

Wkrótce sama włączyła się w organizację konkursu, który nieustannie się zmieniał. Po kilku latach za sprawą Grzegorza Frankiego, asystenta i współpracownika Marka Plury, do konkursu zostały wprowadzone kategorie: Dobry Start, Kultura i Sztuka, Sport, Życie Społeczne i Życie Zawodowe.

- Poznałem Marka, dostarczając kwiaty na jedną z jego gal. To spotkanie zmieniło moje podejście do niepełnosprawności. Zobaczyłem ludzi, o których myślałem, że są biedni, pokrzywdzeni przez los i nieszczęśliwi. Tymczasem byli uśmiechnięci, uczestniczyli w koncercie, cieszyli się, bili brawo. O Marku pomyślałem, że nie moglibyśmy się kumplować (śmiech). Nie mogłem się bardziej mylić – przyznaje Grzegorz Franki, który wkrótce zaangażował się w przygotowania Konkursu Lady D. Grzegorz Franki był i jest prezesem Związku Górnośląskiego, do którego Marek Plura chętnie przystąpił. Na ulotce wyborczej umieścił deklarację: „Jestem Ślązakiem” i zdarzało mu się przemawiać po śląsku na spotkaniach wyborczych.

Rozmach

U Marka Plury nawet najbardziej nieprawdopodobne zdarzenia pojawiały się naturalnie, niemal od niechcenia. Do sejmu kandydował po namowach Krystyny Bochenek. Za pierwszym razem się nie udało. Mandat zdobył w 2007 r. Lady D. na sejmową premierę musiała poczekać dłużej. Gale organizowane przez posła Plurę odbywały się na Śląsku.

- Wieczory spędzane w hotelu sejmowym poświęcaliśmy na dyskusje o tym, jaką salę wynająć, kogo zaprosić, kto powinien zasiąść w kapitule, i był to dla nas relaks po całym dniu poselskich obowiązków – wspomina Grzegorz Franki.

Zmienił się też sposób wyłaniania laureatek. Nie wywodziły się już ze środowiska organizatora ani grona jego znajomych. Kandydatki były zgłaszane przez organizacje i mogły też zgłaszać się same. Na podstawie opisów przygotowanych przez asystenta kapituła dokonywała wyboru. Zaczęły się też pojawiać nagrody rzeczowe.

- Ale nadal bardzo symboliczne. Pamiętam, że podczas jednej z edycji były filiżanki ze śląskiej porcelany. Myślę, że to nigdy nie miało znaczenia. Panie, które przystępowały do konkursu, miały świadomość, że robią to, by motywować innych i przekonywać, że warto pomagać i działać. Stawały się przykładem dla innych – mówi Grzegorz Franki.

W 2011 r. finalistki zostały zaproszone do sejmu przez ówczesną przewodniczącą Parlamentarnej Grupy Kobiet Magdalenę Kochan. Gala odbyła się pod patronatem marszałek sejmu, późniejszej premier Ewy Kopacz, i nosiła już imię Krystyny Bochenek, która zginęła w katastrofie smoleńskiej.

- Rok później zostałam przewodniczącą Parlamentarnej Grupy Kobiet i pamiętam, że rozmawialiśmy z Markiem o tym, że taka fajna inicjatywa jest warta tego, by ją rozszerzyć na całą Polskę. To nie była wielka rozmowa. Usiedliśmy przy herbacie w restauracji sejmowej i wypracowaliśmy nową formułę konkursu – przypomina sobie Bożena Szydłowska, posłanka VI, VII i VIII kadencji sejmu, była burmistrz Swarzędza.

W wyniku tej rozmowy posłanki zaczęły organizować etapy regionalne w swoich okręgach wyborczych, a ich zwieńczeniem był finał w sejmie.

- Powiem kolokwialnie, że chciałam lansować kobiety z niepełnosprawnością z całego kraju i to nam się udało, zwłaszcza że w każdym miejscu natrafialiśmy na życzliwych ludzi. Wielkim orędownikiem tych imprez był Piotr Pawłowski. Prezes Integracji był członkiem kapituły i był niesamowity. Wielka osobowość. Wniósł bardzo pozytywną energię w to przedsięwzięcie – wspomina Bożena Szydłowska.

W wybory Lady D. zaangażowały się instytucje i pojawiły się fundusze. Wsparcia udzielił PFRON. Przychylność okazywał Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych. Posłanka Szydłowska organizowała etap wielkopolski.

- W moim regionie zaangażowałam do tej inicjatywy rektorów wyższych uczelni. Do kapituły zaprosiłam też organizacje pozarządowe. Organizowałam to w Urzędzie Miejskim i wybór był czasami bardzo trudny, ale jednocześnie fascynujący.

W Zachodniopomorskiem organizacją konkursu zajęła się, Magdalena Kochan, posłanka, która zasiadała w jego kapitule. Za jej kadencji na stanowisku przewodniczącej Parlamentarnej Grupy Kobiet laureatki po raz pierwszy zostały zaproszone na ul. Wiejską w Warszawie.

- Zrobiliśmy galę wojewódzką przy Regionalnym Ośrodku Polityki Społecznej. Staraliśmy się dorzucić coś od siebie. Pamiętam, że znaleźliśmy partnera, który nam zaoferował profesjonalną sesję zdjęciową dla kandydatek. Z tego powstał album. Były drobne upominki. Udało się to zorganizować trzykrotnie – wspomina Magdalena Kochan, obecnie senator.

Spośród kandydatek z regionu najbardziej zaskoczyła ją Ewa Durska. Trzykrotna mistrzyni paraolimpijska startująca w kategorii z nieznacznym stopniem niepełnosprawności intelektualnej trafiła do serc członków kapituły nie dzięki osiągnięciom sportowym, ale zaangażowaniu społecznemu.

- Żałuję, że straciłam kontakt z panią Durską. To wspaniała kobieta. Po prostu moja praca zaprowadziła mnie w inne rejony polityki społecznej i nie było okazji do rozmów – tłumaczy senator Kochan.

W 2015 r. gala po raz ostatni odbyła się w sejmie. W Sali Kolumnowej zebrało się ponad 300 osób. Na posłankach największe wrażenie wywarła Małgorzata Olejnik. Jedyna polska mistrzyni paraolimpijska w łucznictwie straciła w wieku 13 lat obie nogi, wpadając pod pociąg. Dzisiaj jest trenerką, ale sukcesy odnosiła również jako ekonomistka. Pracę zawodową i treningi łączyła z rolą mamy.

- Była posłanką Samoobrony i znałyśmy ją na co dzień, ale nasz podziw budziły jej osiągnięcia sportowe i osobowość – mówi Bożena Szydłowska.

W tym samym roku oprócz Olejnik finalistkami zostały: malarka z zespołem Downa Justyna Matysiak, pełnomocnik prezydenta Gdyni ds. osób z niepełnosprawnością Beata Wachowiak-Zwara, bizneswoman Agata Spała i wokalistka Paulina Gruszewska. Przyznano także dwa wyróżnienia.

- Wydawało się, że to dopiero początek rozwoju, ale zmieniła się władza i odeszli ludzie, którzy byli oddani temu konkursowi i tematyce niepełnosprawności. Inaczej patrzono na kwestie aktywizacji kobiet i osób z niepełnosprawnością. Działalność Parlamentarnej Grupy Kobiet też stanęła w obliczu nowych wyzwań – wspomina Bożena Szydłowska, która w 2019 r. zrezygnowała z kandydowania do sejmu. Obecnie angażuje się w projekty społeczne i planuje działania związane z problemami osób z chorobami otępiennymi.

Ostatnie edycje

W czasie zmiany władzy Marek Plura był europosłem i wprowadził Konkurs Lady D. na salony Parlamentu Europejskiego. W gali w 2016 r. wzięło udział osiem laureatek różnych edycji.

- Nie byliśmy zaskoczeni. Nie spodziewaliśmy się, że po zmianie władzy Konkurs Lady D. będzie kontynuowany. Wrócił na Śląsk – wspomina Grzegorz Franki, który ostatni raz współorganizował galę w 2019 r.

Pandemia i wybuch wojny na Ukrainie mocno odcisnęły się na organizacji konkursu. Senator zaangażował się w pomoc Ukrainie i temu poświęcił większość swojego czasu. Sprowadzał do Polski Ukraińców na wózkach, organizował im pobyty, a nawet udostępniał swoje biuro na tymczasowy nocleg. Z powodu pandemii nie odbyło się zaplanowane na 2022 r. spotkanie laureatek 20. edycji Lady D. Jednak mimo ograniczeń pandemicznych udało się wyłonić zwyciężczynie 2021 r. Jedną z nich została doktor biologii, wykładowczyni akademicka, profesor Uniwersytetu Śląskiego Urszula Guzik. Jej kandydatura odpowiadała niemal w 100 procentach filozofii, którą kierował się Marek Plura w 2002 r. Prof. Guzik biologię studiowała tylko po to, by przeczekać rok i wystartować na medycynę. Ta straciła dla niej cały urok, gdy pierwszy raz weszła do laboratorium.

- To było to. Spodobało mi się. Zostałam i zrobiłam specjalizację z biotechnologii roślin i mikroorganizmów. Znalazłam swoje miejsce na Ziemi – mówi prof. UŚ Urszula Guzik.

Urodziła się z dysplazją stawów. Leczenie i rehabilitacja wpływały na jej nieobecności w szkole, ale nie dawały taryfy ulgowej. Podobnie jak skolioza wymagająca kolejnych operacji. O Lady D. dowiedziała się przypadkiem, szukając czegoś w internecie. Do wypełnienia formularza namówiła ją koleżanka. Kategoria była oczywista: Kariera zawodowa

- Wydawało mi się, że moja kandydatura może być inspiracją dla kobiet z niepełnosprawnością. Chciałam pokazać, że mimo ograniczeń można się całkiem nieźle realizować zawodowo, w obszarach niezwiązanych z niepełnosprawnością.

Wygranej w Konkursie Lady D. się nie spodziewała. Gala odbyła się w gronie ograniczonym niemal do laureatek.

Mazowiecka Lady D.

Nie tylko zmiana władzy po 2015 r. zamknęła Lady D. drzwi do sejmu. Wsparcie wstrzymał też PFRON.

- Ale nie ja. Gdy straciłam pracę w PFRON i przeszłam do Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej (MCPS), zabrałam ze sobą ten pomysł, który w Funduszu już nie był atrakcyjny, a mnie zachwycał. Skontaktowałam się z Markiem Plurą i rodziną Krystyny Bochenek. Otrzymaliśmy oficjalną zgodę, by organizować Mazowiecką Lady D. – mówi Elżbieta Bogucka, była dyrektor Mazowieckiego Oddziału PFRON, obecnie zastępczyni dyrektora MCPS ds. Integracji Społecznej.

Mazowiecką edycję od początku wyróżniała dodatkowa kategoria: Przyjaciółka/Przyjaciel Osób z Niepełnosprawnościami, przeznaczona dla osób pełnosprawnych.

- To najbardziej oblegana kategoria. Kandydatki, a od niedawna też kandydaci w tej kategorii często są zgłaszani przez ludzi, którzy chcą im w ten sposób podziękować za działalność. Najmniej zgłoszeń przychodzi od młodych ludzi – mówi Hanna Maliszewska, rzeczniczka prasowa MCPS, która pracę w urzędzie rozpoczęła podczas organizacji pierwszej mazowieckiej gali w Galerii Apteka Sztuki.

Laureatki ją oczarowały, a największe wrażenie zrobiła rekruterka, psycholog i seksuolog Iga Jendrych. W dotychczasowych edycjach nagrodzono 16 kobiet. Każda otrzymała wisiorek z zawieszką i napisem „Lady D.”.

Gentelman D.

W 2022 r. po raz pierwszy przyznano tytuły Mazowieckiego Gentlemana D.

- Pierwszy raz uczestniczyłem w gali konkursu w 2021 r. Od razu zapytałem, dlaczego jest tylko dla kobiet. Te same wątpliwości wyraził ze sceny dziennikarz Michał Figurski – mówi Artur Świercz, Pełnomocnik Zarządu Województwa Mazowieckiego ds. Osób z Niepełnosprawnościami.

Rozszerzenie formuły o kategorię dla mężczyzn nie odbiega daleko od pierwotnych założeń.

- Zastanawialiśmy się nad tym. Kilka razy rozmawialiśmy, czy warto zaprosić mężczyzn, ale wtedy nam się wydawało, że jest na to za wcześnie. 20 lat temu świat wyglądał inaczej i kobiety z niepełnosprawnością miały bardziej pod górkę – wspomina Grzegorz Franki.

- Wiadomość o śmierci senatora nami wstrząsnęła. Mieliśmy nadzieję, że będzie obecny na naszej gali. Chcieliśmy mu pokazać, jak to wygląda u nas, jak sobie radzimy. Czuliśmy się jak uczniowie, którzy chcą pokazać swoim nauczycielom pierwsze osiągnięcia. Trudno wyrazić słowami żal, że już tego nie zrobimy – mówią pracownicy MCPS.

2023 rok

Historia Konkursu Lady D. nadal się pisze. Na Mazowszu właśnie trwa nabór zgłoszeń do 4. edycji. Można je składać do 30 kwietnia br.

- Warto to zrobić. Tu nie ma przegranych. Wszyscy kandydaci to niezwykli ludzie. Czytanie ich zgłoszeń zapiera dech w piersiach – zapewnia Artur Świercz.

W imieniu organizatorów zapraszamy do udziału w konkursie! 


Artykuł pochodzi z numeru 1/2023 magazynu „Integracja”.

Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.

Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas