Brytyjskie przecieranie dróg
Rząd Wielkiej Brytanii przygotowuje głęboką reformę systemu świadczeń społecznych w projekcie ustawy Welfare Reform Bill. Celem rządu jest zniechęcenie wszystkich korzystających z zasiłków do pozostawania w stanie bierności zawodowej przez długi czas. Ustawa ma także stymulować do pracy osoby z niepełnosprawnością.
W ubiegłym roku byłam szefem zespołu zaangażowanego w społeczne przedsięwzięcie wspierające osoby głuche i niedosłyszące w Wielkiej Brytanii. Działanie to oparte jest na koncepcji pozyskiwania przychodów, we współpracy z biznesem, z przeznaczeniem na cele społeczne. Myślę, że to przyszły model dobroczynności w Wielkiej Brytanii, który może być także korzystny dla organizacji działających na rzecz osób z niepełnosprawnością, bo coraz częściej walczą one o przetrwanie. Taki model dobroczynności budzi u niektórych osób zastrzeżenia, ponieważ nie opiera się na darowiznach, lecz działa na zasadach biznesowych. Prywatny sektor coraz bardziej otwarty jest jednak na model społecznej odpowiedzialności biznesu, jest więc możliwe, aby te odrębne sektory razem współpracowały i wzajemnie się wspierały – zwłaszcza w obecnym trudnym czasie.
W Wielkiej Brytanii niektóre duże prywatne firmy szukają takich partnerów i chcą zainwestować środki w społeczne przedsięwzięcia. Niestety, trudno im znaleźć organizacje, które mają opracowane wiarygodne, długotrwałe plany i procedury, a także praktykę w osiąganiu celów. Pieniądze więc są, tyle że organizacje mają trudności w dostosowaniu swojej pracy i jasnego określenia długofalowych celów, a także w znalezieniu równowagi pomiędzy generowaniem przychodów a osiąganiem społecznych celów.
Nadciąga rewolucja
Temat niepełnosprawności wciąż wywołuje w Wielkiej Brytanii wielkie emocje. Pokazały to również ostatnie wybory parlamentarne z 2010 roku, które zaowocowały pierwszą od 71 lat koalicją rządową pomiędzy partią konserwatystów a demokratycznymi liberałami. Nowy rząd musi zmierzyć się z wieloma problemami, w tym z największym w powojennej historii deficytem budżetowym i wysoką inflacją, która odbiła się na cenach: od paliwa po ubrania. Obywatelom coraz częściej zamrażane są płace, wzrastają ceny za podstawowe produkty, dochodzą cięcia publicznych wydatków, wzrasta bezrobocie i brak jest ochrony zatrudnienia. Rośnie jednocześnie oburzenie społeczne na gigantyczne premie, jakie wypłacają sobie zarządy banków, spółek i firm. Zwiększa się przekonanie, że przepaść pomiędzy bogatymi i biednymi jest złem dla funkcjonowania i stabilności społeczeństwa. Jest to trudny okres dla pełnosprawnych Brytyjczyków, a dla osób z niepełnosprawnością wyzwania wydają się jeszcze większe, aby funkcjonować, znaleźć pracę albo ją utrzymać.
Fot.: www.sxc.hu
Światowy kryzys, recesja gospodarcza i problemy ekonomiczne sprawiły, że rządy wielu krajów przygotowują reformy, które obejmują także osoby z niepełnosprawnością. Wielka Brytania przygotowuje między innymi reformę świadczeń socjalnych.
Reforma ma sprawić, by bardziej opłacała się praca niż życie z zapomóg i zasiłków. Wszyscy, którzy pobierają świadczenia z tytułu niezdolności do pracy, będą regularnie przechodzili badania lekarskie, a osobom odmawiającym przyjęcia oferowanej pracy będą na kilka lat odbierane zapomogi.
Większość dostępnych dotąd zasiłków (także dla bezrobotnych, ulgi mieszkaniowe i świadczenia rodzinne) zostanie zlikwidowana, a na ich miejsce powstanie jeden zasiłek (universal credit) przyznawany wyłącznie na podstawie poziomu dochodów. Zmiany te mają przeciwstawić się tzw. kulturze uzależnienia od zasiłków tysięcy rodzin w Wielkiej Brytanii. Nowy system świadczeń społecznych, z którego obecnie korzysta ponad 5 mln Brytyjczyków, ma wejść w życie od 2013 roku. Praca, a nie rozdawnictwo ma być sednem systemu świadczeń socjalnych. Obecnie w Wielkiej Brytanii pracuje ok. 45 proc. osób z niepełnosprawnością, a rząd chce jeszcze znacznie zwiększyć tę liczbę [dla porównania w Polsce pracuje zaledwie 22 proc. osób z niepełnosprawnością – P.S.].
– Jest nie do zaakceptowania, by w jednym z najbogatszych i
najbardziej rozwijających się krajów świata pracowała tylko połowa
osób z niepełnosprawnością – powiedział Iain Duncan Smith,
brytyjski Minister Pracy i Emerytur.
– Duża grupa osób z niepełnosprawnością może i chce pracować, i
powinny otrzymać wsparcie, aby podjąć pracę.
Osoby z niepełnosprawnością widzą jednak w rządowej reformie
jedynie chęć odebrania im przywilejów. Nowy projekt przewiduje
także skrócenie okresu otrzymywania zasiłku tym, którzy nie pracują
z powodu niepełnosprawności (Employment and Support Allowance).
– Korzystanie z umiejętności i talentów osób z niepełnosprawnością nie jest jedynie korzyścią na poziomie indywidualnym, lecz jest korzystne dla społeczeństwa i ekonomii jako całości – wyjaśnia Maria Miller, brytyjska Minister ds. Osób Niepełnosprawnych.
Praca na zdrowie
Osoby z niepełnosprawnością żyjące w Wielkiej Brytanii korzystają z wielu różnych zasiłków i form wsparcia. W dobie recesji media coraz częściej przejawiają krytyczny stosunek do korzystających z przywilejów i korzyści, którzy znaleźli taki sposób na życie. Niedawne badania pokazały, że aż 38 proc. Brytyjczyków uważa osoby z niepełnosprawnością za „bezproduktywne” (wcześniej 23 proc.). Strach (z powodów ekonomicznych) może jeszcze zwiększyć krytykowanie ich za to, że nie chcą godzić się na ograniczenie przywilejów i podejmowanie pracy.
Liz Sayce, dyrektor naczelna organizacji RADAR (Royal Association for Disability Rights – obecnie nazywana Disability Rights UK), której Ministerstwo Pracy i Emerytur zleciło badania na temat wsparcia zatrudnienia osób z niepełnosprawnością, uważa, że rząd musi najpierw zająć się problemem przeznaczania 20 razy większych środków na bezrobocie niż na specjalistyczne wsparcie osób z niepełnosprawnością. Zwiększenie zatrudnienia w tej grupie jest możliwe, ale musi też powstać system jego wspierania.
– Obliczono, że brytyjski fundusz „Access to Work” (Dostęp do Pracy), z którego finansuje się wsparcie dla osób niepełnosprawnych podejmujących zatrudnienie, zwraca do kasy państwa 1,48 funtów z każdego jednego funta wydanego z tego funduszu – mówi Liz Sayce. – Ekonomia jest prosta: osoby, które pracują, płacą podatki. W sumie inwestowanie w ich zatrudnienie wynagradza narodowy budżet, nie mówiąc o społecznych i zdrowotnych korzyściach, jakie z tego tytułu uzyskują sami niepełnosprawni.
Zdaniem Liz Sayce, praca pozytywnie wpływa na zdrowie, włączenie społeczne, integrację, status społeczny i relacje międzyludzkie osób z niepełnosprawnością, a dla wielu z nich jest częścią tożsamości. Dostęp do pracy powinien być więc podstawą do tego, by osoby z niepełnosprawnością żyły jak równi obywatele. Liz Sayce w swoim raporcie podkreśla, że jakiekolwiek oszczędności, które rząd podejmie w związku z reformą i redukcją przywilejów osób niepełnosprawnych, powinny być reinwestowane w powiększenie wsparcia ich zatrudnienia. Do tego program „Access to Work” powinien być propagowany także wśród pracowników urzędów pracy, którzy muszą być szkoleni w kwestiach dotyczących zatrudnienia osób z niepełnosprawnością i przygotowywać dla nich oferty staży, praktyk zawodowych, a także pomoc w znalezieniu pracy wolontariatu.
Mimo trudnej sytuacji, w jakiej z powodu kryzysu znalazła się Wielka Brytania, i wprowadzanej reformy systemu świadczeń społecznych, patrzę w przyszłość z optymizmem. Inspirujące jest dla mnie to, że młode pokolenie osób z niepełnosprawnością, wzrastające z ustawą Disability Discrimination Act, w ogóle nie pyta, czy ma jakieś szczególne prawa. Mają już przeświadczenie, że mogą pracować na równych zasadach z pełnosprawnymi kolegami.
Trudne czasy zmuszają do stawania się bardziej elastycznymi, do innowacyjności, dostosowywania się i otwartości na zmianę i współpracę – co nie jest złe. Martwi mnie jednak (podobnie jak wielu niepełnosprawnych liderów) to, że odbiera się przywileje osobom z niepełnosprawnością. Potrzeba nam zatem programów osobistego rozwoju dla osób nieaktywnych, doradztwa, ustalania celów i prowadzenia treningów, które pomogą zburzyć bariery i odnieść sukces.
Wiele nauczyłam się w czasie ostatniego roku, pracując w przedsięwzięciach dobroczynnych na rzecz osób z niepełnosprawnością. Mam nadzieję, że wrócę jeszcze do Polski, aby wspierać proces, jaki Polacy rozpoczęli na rzecz uzyskania równych praw dla osób z niepełnosprawnością.
Jane Cordell pracowała w Polsce w latach 2006–2010 jako Pierwsza
Sekretarz Ambasady Wielkiej Brytanii w Warszawie.
Była odpowiedzialna za polską politykę zagraniczną, sprawy
bezpieczeństwa, kwestie wojskowe, wymiar sprawiedliwości i sprawy
wewnętrzne naszego kraju, a także kwestie praw człowieka, w tym
mniejszości. Poza codziennymi obowiązkami bardzo zaangażowała się w
przygotowanie projektu polskiej ustawy antydyskryminacyjnej,
współpracując z rządem i organizacjami pozarządowymi.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz