Grażyna Torbicka: Branża filmowa kuleje
Czy osoby z niepełnosprawnością są widoczne w branży filmowej? Zapytaliśmy o to Grażynę Torbicką, znaną dziennikarkę i krytyka filmowego, która razem z Piotrem Pawłowskim prowadziła ostatnią Wielką Galę Integracji.
Dziennikarka przyznała, że musiałaby się długo zastanawiać, czy spotkała osoby z niepełnosprawnością w przemyśle filmowym. Jej zdaniem, osoby te mogłyby z powodzeniem pełnić wiele funkcji na planie – od kostiumologa do reżysera, bo wszystko jest tylko kwestią talentu. Niestety, w polskim przemyśle filmowym poznikały szkoły kształcące zawodowców – scenografów, kostiumologów, specjalistów od efektów specjalnych – w których osoby z niepełnosprawnością mogłyby znaleźć swoje miejsce.
- Branża filmowa w tym sensie kuleje – przyznała ze smutkiem
Grażyna Torbicka. Podpowiedziała jednak inne miejsce, gdzie osoby z
niepełnosprawnością mogłyby się pojawić – scenariusze.
- Gdyby wpisywać tych ludzi w opowieści filmowe, można by bardzo
wiele zdziałać – podkreśliła, dodając, że ogromne wrażenie zrobił
na niej polski film dokumentalny, który jakiś czas temu oglądała
jako jurorka na festiwalu filmów niezależnych we Wrocławiu. W
dokumencie dwóch bohaterów, w tym jeden poruszający się o kulach,
usiłowało założyć radiostację. Musieli w związku z tym załatwić
masę spraw.
- Cały film jest o tym, jak oni muszą załatwiać te dokumenty, jak pracują nad swoją dykcją, jak konstruują całą tę rozgłośnię radiową – wspominała Grażyna Torbicka. – My z nimi wędrujemy i co tak naprawdę widzimy? Nie konstruowanie tej rozgłośni radiowej, tylko bariery, jakie ten chłopak o kulach musi pokonać, żeby wejść do autobusu i dostać się do każdego urzędu.
Bariery administracyjne, komunikacyjne i architektoniczne nie przeraziły jednak bohaterów dokumentu. Udało im się tę radiostację założyć. - Ten film jest przede wszystkim przepiękną opowieścią o przyjaźni tych dwóch chłopców oraz o tym, jak wygląda nasze wielkie miasto, jak „przyjazne” jest osobie, która porusza się o kulach – podsumowała Torbicka.
Niestety, widok osób z niepełnosprawnością na ekranie nie jest
częsty. Grażyna Torbicka przyznała, że najczęściej widuje je wśród
publiczności festiwali. Są tacy, którzy pojawiają się na nich
regularnie.
- Są to wierni miłośnicy kina, ale to nie jest tak, że po prostu
lubią oglądać filmy – mówiła dziennikarka. - To osoby, które
są związane z historią kina, piszą o nim. Znam takiego chłopca,
którego chyba od 14 lat obserwuję na festiwalach włoskich, w
Berlinie, w Cannes. On ma bardzo dużą niepełnosprawność, właściwie
jest całkowicie uzależniony od innych, dlatego towarzyszy mu zawsze
mama lub ojciec, do tego bardzo słabo się wysławia. Ale na tyle się
znamy, że już bardzo łatwo potrafię zrozumieć jego recenzje, które
wypowiada o filmach. A znajomość kina ma niesamowitą.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Dorabiasz do świadczenia z ZUS-u? Dowiedz się jak zrobić to bezpiecznie
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
- Nowa przestrzeń w DPS-ie „Kombatant”
- Instytut Głuchoniemych z umową na modernizację
- Mattel® dostosowuje swoje kultowe gry do potrzeb osób nierozróżniających kolorów!
Dodaj komentarz