Grupa MoCarta o twórcach z niepełnosprawnością
Czy twórcy z niepełnosprawnością są dostrzegalni w branży rozrywkowej? Podczas tegorocznej Wielkiej Gali Integracji była okazja zapytać o to w kuluarach Sali Kongresowej muzyków z Grupy MoCarta.
Kwartet smyczkowy gra od 1995 r., działając na styku muzyki poważnej i kabaretu. Przez wszystkie te lata muzycy współpracowali z wieloma polskimi artystami, jak się okazuje, nie tylko pełnosprawnymi.
- My jesteśmy związani bardzo ściśle z Andrzejem Brandstatterem, który zaprosił nas na swoją płytę – mówi Michał Sikorski, drugi skrzypek Grupy MoCarta. – Było to dla nas wielkie wydarzenie. Powstała naprawdę fajna płyta, oczywiście nie dzięki naszemu udziałowi, tylko w ogóle płyta była genialna, zaaranżowana przez dwóch braci Sztabów, z piosenkami śpiewanymi nie tylko przez Andrzeja, ale i przez zaproszonych gości – wspaniałe głosy z gór.
Andrzej Brandstatter choruje na stwardnienie rozsiane. Jest twórcą zespołów „Krywań”, który już niemal 40 lat temu zaskakiwał nowoczesnymi aranżacjami piosenek góralskich, oraz „Hawrań”. Wspomniana przez muzyka z Grupy MoCarta płyta to „Moje pocieszenie... Andrzej Brandstatter z przyjaciółmi”, która powstała kilka lat temu.
Filip Jaślar, grający w Grupie MoCarta pierwsze skrzypce,
zapytany o obecność w branży rozrywkowej osób z
niepełnosprawnością, zaczął wymieniać klasyków z zagranicy:
Steviego Wondera, Raya Charlesa, Andreę Bocellego. Przerwał mu
Bolesław Błaszczyk, wiolonczelista Grupy:
- Na naszym podwórku to przede wszystkim Janusz Skowron,
fantastyczny jazzman, genialny absolutnie – mówił. – No i klasyczny
pianista, nieżyjący już Edwin Kowalik. Ja się wychowywałem na jego
nagraniach. To była pierwsza niezwykła postać, którą znałem z tego
świata, którego my nie możemy chyba odczuć, bo są to muzycy
niewidzący.
Członkowie Grupy MoCarta pamiętają też występy kabaretowe pewnej
niezwykłej formacji.
- Parę lat temu na przeglądzie kabaretów PAKA pojawił się, założony
przez księdza, opiekuna osób upośledzonych umysłowo, Kabaret
Absurdalny... – zaczął Paweł Kowaluk, grający na altówce.
Kabaret Absurdalny tworzyły osoby z niepełnosprawnością
intelektualną, mieszkańcy chorzowskiego Domu Pomocy Społecznej
„Republika”. Widzowie byli zaskoczeni, na początku nie wiedzieli,
czy wolno im się śmiać. Twórca i opiekun literacki Kabaretu, ks.
Marek Wójcicki, przy pisaniu skeczów czerpał z codziennego życia i
atmosfery absurdalnych rozmów członków Kabaretu.
- Wrażenie robili ogromne – wspomina Filip Jaślar. – Mieli tak
nieprawdopodobny dystans do siebie i do swojej niepełnosprawności,
a poza tym byli po prostu zabawni, byli naprawdę niezłym kabaretem.
To było zaskakujące dla publiczności, dlatego początek odbioru ich
występów to był mróz, który przechodził przez salę, a dopiero potem
pełna akceptacja i świetna zabawa. To było prawdziwe przełamanie
barier w tym naszym świecie kabaretu.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Dorabiasz do świadczenia z ZUS-u? Dowiedz się jak zrobić to bezpiecznie
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
- Nowa przestrzeń w DPS-ie „Kombatant”
- Instytut Głuchoniemych z umową na modernizację
- Mattel® dostosowuje swoje kultowe gry do potrzeb osób nierozróżniających kolorów!
Dodaj komentarz