Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Madryt nie dla wszystkich

30.11.2011
Autor: Adam Litwinowicz
Źródło: adaslitwin@o2.pl

Przeszkodą, która uniemożliwiła mi wyjazd w sierpniu br. na Światowe Dni Młodzieży do Madrytu, była po prostu moja niepełnosprawność. Jako wierzący powinienem sobie powiedzieć, że tak widocznie musiało być. Niestety, nie jestem przekonany, czy uczyniono wszystko, aby mogło być normalniej. Dlatego w trosce o Kościół bez barier zabieram głos.

Szczególnie jest mi przykro, że nie widziałem większej chęci pomocy przy szukaniu odpowiedniej grupy. Duszpasterz z Olsztyna nie wiedział nawet, że nie trzeba mnie uświadamiać, że to nie jest wycieczka! Bardzo potrzebowałem poczuć, że jestem potrzebny innym, że nie tylko mi trzeba pomagać, bo i sam mogę pomóc.

Odpowiedzialne za wyjazd osoby z Krajowego Biura Światowych Dni (i to nie tylko księża) albo nie chciały, albo nie umiały mi skutecznie pomóc. Szybko chciały przekazać mi, że problem dotyczy tylko mnie. Moje prawa i szanse na wyjazd od początku były ograniczone przez brak precyzyjnego zgłoszenia o chęci uczestniczenia osoby niepełnosprawnej w tym wydarzeniu religijnym.
 
Od nikogo nie oczekiwałem, że ktoś znajdzie mi wolontariuszy, chciałem jedynie otrzymać wsparcie w postaci przydzielenia mnie do określonej grupy młodych. Wówczas miałbym większą szansę oraz czas na znalezienie opiekunów. Nikt również nie chciał skorzystać z mojego sporego doświadczenia, zdobytego podczas grudniowych Spotkań Taize – byłem już 6 razy!

Niewiele otrzymałem gestów wsparcia ze strony duszpasterzy i pielgrzymów. Byli jednak tacy, którzy dostrzegli moje prawo do pielgrzymowania i szukania swojego miejsca. Nie czułem wówczas, że posiadam większe wymagania od innych.

Najgorszą odpowiedzią była dla mnie wtedy cisza. Częstą jej przyczyną jest obawa przed sprawowaniem opieki nade mną. Jeden pielgrzym stwierdził, że to może być akt miłosierdzia, że nie zabierają mnie w podróż. Według niego jestem obłożnie chorym człowiekiem – choruję na MPD. Odpowiedzialna osoba z innej grupy, wiedząc już, że potrzebuję opieki, nie podjęła tematu - nie wiem, czy w takiej sytuacji powinienem być bardziej natarczywy.

Również do siebie mam pretensje, że wcześniej sam nie zadbałem o swoje sprawy. Mogłem mocniej domagać się wyjazdu do Madrytu, mogłem nagłośnić sprawę w ogólnopolskiej prasie, choć nadal uważam, że to niedobrze, poniżej godności, aby w ten sposób domagać się wyegzekwowania swych podstawowych praw, w tym do pielgrzymowania. Większość grup jadących na ŚDM powinna być bardziej otwarta na niepełnosprawność, nie tylko na papierze! Niedobrze jest tworzyć specjalne grupy – bo to są getta, które nikogo nie rozwijają. Gdzie wszyscy powinni uczyć się integracji, jeśli nie w chrześcijańskich grupach?

Przykładem, że może być inaczej, jest dla mnie sytuacja sprzed prawie roku; spotkanie ruchu Taize w Rotterdamie. Wraz z przyjacielem, jego dziewczyną i siostrą potrzebowaliśmy dodatkowej pomocy. Wkrótce otrzymałem SMS od organizatorów z pytaniem: Czy poszukać opiekunów? Bardzo szybko pomogli nam w organizacji wyjazdu. We wspólnocie Taize czuję się u siebie i mam poczucie, że moją osobą wzbogacam Kościół. Czuję się zauważony, nawet podziwiany. Tam niepełnosprawność nikomu nie przeszkadza - nawet w tym, aby zostać wolontariuszem! Dlatego niebawem jadę na spotkanie Taize do Berlina.

Nikomu nie przeszkadzało, by 11 lat temu zabrać mnie - bez doświadczenia - na spotkanie Taize do Barcelony, gdzie pierwszy raz otworzyłem się na świat! Być może moim ,,Madrytem'' będzie nagłośnienie tej sprawy.
Chciałbym jeszcze apelować do biskupa, który jest odpowiedzialny za duszpasterstwo młodych. Następne Światowe Dni Młodzieży odbędą się za półtora roku w Rio De Janeiro. Najwyższa pora, aby rozpocząć w naszym Kościele oswajanie z niepełnosprawnością - nie tylko młodzieży, ale wszystkich naszych braci i sióstr. Dopiero wtedy możemy razem współpracować. Czy ktoś mi pomoże?

Adam Litwinowicz, niedoszły pielgrzym z Olsztyna


PS Zapraszam też na stworzony przeze mnie profil na facebooku pod tytułem "Madryt nie był dla wszystkich, co dalej". Celem mojego działania jest, by przynajmniej kilka osób niepełnosprawnych napisało do Krajowego Biura Światowych Dni Młodzieży i domagało się wyrównania szans przy wyjazdach.

Komentarz

  • obłuda
    ola22
    30.01.2020, 15:17
    Kościół troszczy się najbardziej o niepełnosprawne zarodki, bo to pozwala zbić kapitał polityczny...

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas