Być drogowskazem dla innych
Oławianka Maria Gromadzińska, założycielka Stowarzyszenia Rodzin Zastępczych i Pogotowia Opiekuńczego "Drogowskaz", jako pierwsza założyła rodzinę zastępczą w powiecie. W rozmowie z Malwiną Gadawą opowiada o trudnościach z tym związanych i o pomocy innym.
- Przed założeniem rodziny zastępczej wychowała pani
czwórkę swoich dzieci...
- Mam córkę i syna oraz dwie bliźniaczki, które urodziły się 30 lat
temu trochę za wcześnie - obie ważyły razem zaledwie 2.300 gramów.
Ich życie było zagrożone. Trzeba było liczyć się z każdym
rozwiązaniem. Wiedzieliśmy, że będą problemy. To były inne czasy,
wtedy inaczej się podchodziło do dzieci, były inne możliwości.
Jedna córka miała trzy wady wzroku, których nie mogłam leczyć w
Oławie, bo nie było takiej aparatury. Druga córka urodziła się z
dziecięcym porażeniem mózgowym. Do siedmiu lat miały niedorozwój
mięśni, a córka z porażeniem nie chodziła pięć lat. Całą Polskę
zjeździłam, żeby jej pomóc i w końcu znaleźliśmy lekarza w
Trzebnicy.
- Łatwo więc nie było...
- Na całe szczęście mąż miał dobrą pracę, mieliśmy pieniądze, a
wiadomo - w leczeniu dziecka one są bardzo potrzebne. Byliśmy
jednak zdani sami na siebie. Już w nowej polskiej rzeczywistości,
po "rewolucji" z lat 1989 i 1990, chodziłam często do Powiatowego
Centrum Pomocy Rodzinie, ale zwykle wracałam stamtąd upokorzona.
Chciałam, żeby mi ktoś pomógł, ale nie miałam zamiaru wyciągać na
siłę pieniądze z publicznej kasy. Kiedy moja córka kończyła 18 lat,
nikt nie powiedział mi, że jako osobie niepełnosprawnej należy jej
się renta.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz