Kwarantanna zaprawionych w bojach
Nigdy bym nie uwierzyła, że dożyję czasów, w których bohaterem będzie ten, kto siedzi w domu. A jednak: koronawirus pojawił się niepostrzeżenie i zaatakował z całą swoją mocą. Nie dał nam szansy na przygotowanie, zamknął w domach i zmienił życie. Czy aby na pewno?
Wielu z nas – niepełnosprawnych – przeżyło w swoim życiu epizod, gdy musieli siedzieć w domu. Gdy wózek nagle uległ awarii, śnieg zasypał chodniki, opiekun się rozchorował... Dla wielu osób takie sytuacje były incydentalne, ale spora grupa spośród nas tak żyje na co dzień.
Kwarantanna jest smutną rzeczywistością, gdy w bloku nie ma windy.
Codziennością, gdy bliscy wstydzą się naszej choroby, zamykając w czterech ścianach.
Gdy ciało jest zbyt słabe, aby okazać sprzeciw.
Jesteśmy zaprawieni w bojach. Ale to nie czyni przymusowej kwarantanny czymś łatwiejszym. Niepełnosprawność oznacza bowiem jedno: zwiększoną podatność na ryzyko. Choroby współistniejące. Strach.
Koronawirus odebrał nam coś bardzo ważnego (a przecież to dopiero początek): niezależność. Tak, wiele osób z niepełnosprawnością walczy o siebie, codziennie chodzi do pracy, żyje zwyczajnie. Gdyby nie wózek, kule czy aparat słuchowy z pozoru nie odróżni się tego życia od życia osoby pełnosprawnej. Ale tylko z pozoru. Za niepełnosprawnością często kryje się bowiem bardzo wiele.
Codzienna rehabilitacja.
Stała opieka lekarska.
Korzystanie z pomocy asystentów.
Zatrudnianie osób do sprzątania, robienia zakupów, a nawet podawania herbaty.
Kwarantanna odebrała to wszystko. Odebrała te drobne elementy niezależności, o które codziennie walczymy, odebrała możliwość walki o zdrowie, a nawet godność.
Czy jednak chcemy, my, uznawani za bohaterów – siedzący w domu – zostać pokonani?
Wiem, jak ciężko jest myśleć o samorozwoju wtedy, gdy każde spojrzenie przez okno przypomina o wirusie mogącym nas zabić. Rozumiem, że ostatnie, czego pragniemy, to dokształcanie się wtedy, gdy nie wiemy, kto położy nas do łóżka, bo mama nie daje rady, a asystent nie może przychodzić.
To są skrajnie trudne sytuacje. Zawsze jednak w takich najtrudniejszych chwilach staram się trzymać jednej zasady: nie masz wpływu na to, co się dzieje, ale masz wpływ, jak na to zareagujesz.
Nie będę tu mówiła o tym, że trzeba wziąć się w garść, nie panikować, nie smucić, przetrwać. To może powiedzieć osoba, która nie martwi się tym, że przepada jej ważne badanie, a mięśnie słabną z braku ruchu. Jednak każda chwila w życiu jest cenna, nie marnujmy czasu, który nam los teraz zgotował.
Koronawirus oznacza wiele zmian w gospodarce. Wiele firm upadnie i sporo osób straci pracę, ale jednocześnie pracodawcy zrozumieją, że praca zdalna jest równie wartościowa jak praca stacjonarna. To najlepszy moment dla tych z nas, którzy szukają zatrudnienia – pora się wziąć w garść i zacząć szukać roboty (o zawodach przyszłości pisałam na tym portalu)!
W internecie można bez problemu znaleźć szkolenia, które pomogą poszerzyć umiejętności technologiczne. Rynek będzie się teraz gwałtownie zmieniał – wygra ten, kto trzyma rękę na pulsie. Jako osoba dorabiająca do etatu zleceniami widzę, jak wielki nadszedł teraz popyt na usługi. Kwitnie marketing online, kwitnie sprzedaż online, rozwijają się influencerzy.
Kwarantanna to też szansa na poważne zmiany w życiu. Pstryczek w nos pokazujący, że musimy uczyć się samodzielności. Może rehabilitację zastąpisz jogą? Ćwiczenia oddechowe, na które nigdy nie było czasu, mogą stać się nową pasją. A może ciężarki? Na YouTubie można znaleźć treningi dla osób z różnymi poziomami sprawności – wystarczy poszukać.
To też dobry moment, aby odkryć sklepy online. Zamówić jedzenie i zrobić z tego rytuał – od dziś to ty kupujesz jedzenie na cały tydzień dla rodziny, a nie zalatana mama.
Nie lubię słów, że koronawirus daje coś dobrego. To katastrofa, która spotyka nasz świat. Ale każda trudna chwila może przypominać nam o tym, jak jesteśmy silni. Jako jednostka, ale też jako społeczeństwo. Dbajmy o siebie.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz