Harvie Krumpet - historia nieudacznika, któremu jednak się udaje
"Niektórzy rodzą się wielcy, niektórzy osiągają wielkość, a niektórzy są na wielkość skazani. Ale są jeszcze inni..." - tak brzmi motto animowanego filmu "Harvie Krumpet" dedykowanego wszystkim pariasom i nieudacznikom tego świata, który zdobył Statuetkę Oskara dla Najlepszego Animowanego Filmu Krótkiego na tegorocznej oskarowej gali.
Jest to opowiedziana z humorem historia zwykłego człowieka, którego prześladuje niezwykły pech. Urodzony w Polsce w 1922 roku Harvie od urodzenia choruje na syndrom Tourette'a a, więc od początku skazany jest na życie na marginesie, z poczuciem osamotnienia i odrzucenia. W czasie wojny, która wkrótce wybucha zostaje osierocony przez rodziców jego życie odtąd prześladuje niczym nieuzasadniony pech i lawina nieszczęść.
Harvie udaje się w podróż do odległej Australii, gdzie jak się spodziewa jego los się odmieni. Jednak i tam nie czeka go nic miłego. Znajduje pracę na wysypisku śmieci i jakiś kąt na przedmieściach, gdzie ma trochę spokoju. Lecz tam również dopada go złośliwe fatum: choroba psychiczna, utrata pracy, porażenie piorunem (z którego cudem ocaleje), astma, rak jądra... Jak na jedno życie to aż za dużo kataklizmów i nieszczęść. Kiedy po raz kolejny trafia do szpitala na kolejną operację, jego los nagle się odmienia. Harvie żeni się, adoptuje ułomną dziewczynkę, przechodzi duchowe oświecenie. Jest archetypem nieudacznika, który jednak nie poddaje się i za wszelką cenę stara się wydostać z zaklętego kręgu niepowodzeń życiowych.
Nie jest przypadkowe, że Elliot w swoim filmie zajmuje się problematyką pomijaną dotąd w tego rodzaju twórczości. Jego historie tworzą postaci dotknięte przez różne choroby: mają porażenie mózgowe, Alzheimera, cierpią na bezpłodność. Jednak pomimo wszystko pokazuje swoich bohaterów jako godnych miłości, dowcipnych i wesołych ludzi. Wszystkie związane z niepełnosprawnością i odrzuceniem problemy pokazane są w szczery, nieczułostkowy i wolny od fałszu sposób. Wiele z tych obserwacji, jak można sądzić, autor filmu zna z własnego doświadczenia - od dzieciństwa cierpi na psychofizyczną przypadłość, która nie powalała mu opanować drżenia rąk. Potrafił jednak z tego uczynić atut i osiągnął to, o czym innym nawet się nie marzyło.
Elliot pokazał swój film na kilkudziesięciu festiwalach z Annecy, Valladolid, Lipskiem i Sundance, zdobył najważniejsze dla tego gatunku nagrody. Poprzednie jego filmy - jest związanym od lat z filmem animowanym - trylogia: "Wujek", "Kuzyn" i "Brat" gościły na ok. 300 festiwalach, czyniąc Elliota jednym z najbardziej obiecujących twórców australijskiego kina.
Autor: Justyna Kaslikowska
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz