Mieli nie dostać dyplomów. Uczelnia się ugięła

a szczególnie nowoczesnego i kreatywnego podejścia. Dlaczego u młodych wykładowców nie ma podobnych problemów. Przecież po tym kierunku można dalej kontynuować naukę i zdobywać inne kwalifikacje, żeby potem pracować w innych funkcjach niż fizjoterapia. Zresztą należałoby się już nie zastanowić, ale wydać konkretne instrukcje dla wszystkich uczelni, lekarzy med. pracy itp o możliwościach osób niepełnosprawnych. Co mogą studiować, na jakich zasadach i warunkach. Bo ile czasem trzeba tłumaczyć lekarzowi, który orzeka o zdolności, to już głowa mała. Trochę lepiej jest na uczelniach, bo jeszcze większość nie podchodzi do kształcenia kreatywnie, a puki co mamy niż, więc warto inwestować w niepełnosprawnych. Tyle, że trzeba czasem trochę pomysłu na alternatywne metody zaliczeń. A nie od razu nie zaliczyć, bo tak wygodnie. Bardzo dobrze, że cokolwiek się zadziało w sprawie. Mamy nadzieję, że w nowym roku akademickim uczelnie będą bardziej elastyczne i szerzej będą wychodzić z pomocą niepełnosprawnym studentom.