Seks upośledzany...
W Polsce rzadko mówi się i pisze otwarcie o potrzebach seksualnych osób z upośledzeniem umysłowym. Jeszcze rzadziej rozmawia się z takimi osobami o seksualności. Panuje przekonanie, że rozmowa na "te tematy" niepotrzebnie tylko rozbudzi ich zainteresowanie seksem.
Boją się z nimi rozmawiać rodzice, nauczyciele, wychowawcy i opiekunowie. Z problemami związanymi z
seksualnością osoby niepełnosprawne intelektualnie pozostają często same. - Bardzo boli mnie to, że
mój 19-letni syn kryje się ze swoimi potrzebami seksualnymi - mówi matka samotnie wychowująca
Marcina z upośledzeniem umysłowym. - Udaję, że nie widzę, gdy idzie do łazienki to zrobić. Kiedyś
całował lalki, teraz poduszkę. Byłam u lekarza i u psychologa i pytałam, co robić. Żaden nie dał mi
odpowiedzi. Wiem, że synowi odbiera się coś, co mogłoby dać mu radość, lepsze samopoczucie.
Widziałam w sanatoriach, jak matki kupowały chłopcom dmuchane lalki i zostawiały ich samych w
pokojach. Takie problemy ma wielu rodziców upośledzonych dzieci.
Temat tabu
Mama Marcina jest jedną z wielu mających dziecko z upośledzeniem umysłowym, które przyszły na
konferencję "Wieczne dzieci czy dorośli? Problem seksualności osób z niepełnosprawnością
intelektualną" - zorganizowaną w marcu br. w Warszawie przez Stowarzyszenie "Bardziej
Kochani". Na konferencję przyjechało ok. 700 osób z całej Polski: rodzice, nauczyciele ze
szkół specjalnych, wychowawcy i opiekunowie z domów pomocy społecznej, pedagodzy i psychologowie.
Prowadzone podczas konferencji wykłady i dyskusje pokazały, jak dużym problemem jest w naszym kraju
kwestia seksualności osób z upośledzeniem umysłowym.
- Największym problemem dotyczącym seksualności i zaspokajania potrzeb seksualnych osób
niepełnosprawnych w Polsce jest to, że w ogóle nie widzi się tego problemu i nie ma zrozumienia i
akceptacji dla potrzeb tych ludzi. Omija się ten temat - mówi prof. Zbigniew Lew Starowicz.
W domach z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie temat ich potrzeb seksualnych stanowi tabu.
Część rodziców jest przekonana, że najlepiej nie rozmawiać z dziećmi na "te tematy", bo
mogą się tylko niepotrzebnie pobudzić. Inni wychodzą z założenia, że rozmowa z dzieckiem nic nie
da, bo choć skończyło 20 czy 40 lat, to wciąż jest na poziomie rozwoju 12-latka.
To jeden z głównych mitów głoszących, że jakikolwiek byłby wiek osób upośledzonych umysłowo,
pozostaną na zawsze dziećmi. A dzieci są "aseksualne", więc osoba z upośledzeniem nie
może być "seksualna". Stąd już krok do wniosku, że każda aktywność seksualna tych osób
jest niewłaściwa, niebezpieczna i należy ją eliminować.
- W wielu rodzinach panuje zła atmosfera - mówi pani Barbara, pedagog ze szkoły dla dzieci z
upośledzeniem umysłowym i mama 16-letniego niepełnosprawnego intelektualnie Michała. - Znam domy, w
których rodzice nawzajem obwiniają się za niepełnosprawne dziecko. Są też rodzice, którzy
przychodzą i mówią, że ich syn zakochał się w jakiejś koleżance i nie wiedzą, co mają zrobić.
Seksualność ich upośledzonego dziecka to dla nich wstydliwy temat. Uważają zresztą, że nie potrafi
ono wejść w związek, a jedynie może się onanizować. A pracując z uczniami upośledzonymi umysłowo z
różnym stopniem upośledzenia, wiem, że niektórzy z nich chcą współżyć i poszukują takich
możliwości.
Alicja Kędrowska z poradni psychologiczno-pedagogicznej w Toruniu dodaje: - Niektórzy rodzice nie
dopuszczają nawet myśli, że ich dziecko ma potrzeby seksualne. Poza tym jak mogą mówić dziecku o
seksualności, jeśli sami nie czerpią satysfakcji z życia intymnego? Brak rozmów z dzieckiem na
tematy dotyczące seksualności, jak również zawstydzanie go i karanie za "brzydką"
ciekawość, za masturbowanie się oraz przejawy zainteresowania płcią przeciwną, sprawiają, że
pomiędzy dzieckiem a rodzicami tworzy się mur, którego często nie udaje się już później usunąć.
Dziecko zamiast poddawać się narzuconym nakazom, zaczyna działać w ukryciu. W najgorszym wypadku
dochodzi u niego do całkowitego zaburzenia identyfikacji rozumienia roli płci oraz rozpoznawania
jej u siebie. Niekiedy jawna masturbacja staje się formą sprzeciwu wobec rodziców i innych
opiekunów.
Doktor Izabela Fornalik z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Jeleniej Górze, przytacza wyniki
badań pokazujących, że wiele dziewcząt i chłopców z głębszą niepełnosprawnością intelektualną,
obserwując swoje ciało, odczuwa często lęk, złość, a nawet rozpacz. Bez edukacji, w skrajnych
przypadkach może doprowadzić to do regresu ich rozwoju.
- Proszę sobie wyobrazić, jaki szok przeżyje dziecko, gdy w nocy włączy telewizor i trafi na
program erotyczny, a o seksie nic nie wie - dodaje mama Marcina. - Kiedyś mój syn zapytał mnie,
kiedy ożenię się z mamą jego kolegi i zaczniemy się całować. Po rozmowie okazało się, że obejrzał
gdzieś na kasecie wideo, jak dwie panie się kochały. On wtedy przeżył szok. Wiem, że to moja wina,
że nie potrafiłam rozmawiać z nim na te tematy.
Kto wyedukuje
Braki edukacyjne rodziców z zakresu seksualności ich dzieci próbują wypełniać szkoły. Ale
nauczyciele są często bezradni. Nie potrafią sobie poradzić z niepełnosprawnymi intelektualnie
uczniami przejawiającymi zachowania seksualne, w dodatku publicznie je okazującymi, którzy nie
czują potrzeby intymności oraz nie panują nad swoją pobudliwością. Takich uczniów zazwyczaj
wyprowadza się z klasy, próbuje odwrócić ich uwagę jakimś zajęciem, stosuje zabawy relaksacyjne
albo zapisuje do terapeuty, który zachęca ich do większej samokontroli i unikania oglądania
pornografii.
Na wyrabianie odpowiednich nawyków i postaw nierzadko jest już za późno, a tzw. wychowanie
seksualne i ukierunkowywanie sprowadza się najczęściej do stałego ich kontrolowania. - Edukacja
seksualna dzieci i młodzieży jest w Polsce bardzo zaniedbana. Tak naprawdę w procesie kształcenia
profesjonalistów: psychologów, lekarzy, pedagogów i nauczycieli, nie podejmuje się tej tematyki -
mówi prof. Zbigniew Izdebski, pedagog, seksuolog, kierownik Podyplomowego Studium Wychowania
Seksualnego na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego. - Na studiach medycznych nie
wykłada się seksuologii, dobrze też nie jest na psychologii. A ci wszyscy ludzie później pracują z
osobami niepełnosprawnymi, nie mając zupełnie wiedzy na temat seksualności i problemów z nią
związanych.
Nauczyciele podobnie jak rodzice obawiają się, że rozmowa z uczniami na temat seksualności sprawi,
iż ich podopieczni za bardzo zaczną interesować się seksem. Dominuje więc przekonanie, że dopóki
potrzeby seksualne nie ujawniły się u nich samoczynnie, to nie powinno się tej sfery dotykać.
Jeszcze większym dylematem jest dla nich pytanie, czy osobom z upośledzeniem umysłowym, u których
obserwują silne pobudzenie seksualne powinni udzielać technicznych wskazówek, jak mogą rozładować
napięcie poprzez masturbację. Wyjaśnienie oznaczałoby zaprezentowanie im nowych zachowań
seksualnych. A tego nauczyciele boją się jak ognia, nie chcą bowiem zostać posądzeni o kreowanie
zachowań seksualnych.
W środowisku nauczycielskim - o czym piszą zresztą autorzy książki "Wieczne dzieci czy
dorośli? Problem seksualności osób z niepełnosprawnością intelektualną" - panuje dość
powszechne przekonanie, jakoby osoby niepełnosprawne intelektualnie miały wyjątkowo silny popęd
seksualny. Jest to jeden z mitów, z którym od dawna niektóre środowiska próbują się
rozprawić.Bezradność i strach przed rozmową na temat seksu z upośledzoną intelektualnie młodzieżą
są wzmacniane określonymi przekonaniami światopoglądowymi nie tylko rodziców i nauczycieli, ale
również opiekunów i innych specjalistów.
- Specjaliści, niestety, często przedkładają własny światopogląd nad wiedzę naukową i dobro dziecka
- mówi Iwona Wojtczak-Grzesińska, psycholog Stowarzyszenia "Otwarte drzwi". - To on
często determinuje zakres poznawanej wiedzy oraz sposób jej przekazywania. Młodzież z upośledzeniem
umysłowym ma sferę seksualności tak amputowaną przez rodziców, specjalistów i w ogóle przez
społeczeństwo we własnej świadomości, że nie potrafi ani rozmawiać o tych sprawach, ani nazwać i
zdefiniować tego, co czuje. W dodatku pewne ich specyficzne właściwości, takie jak otwartość i
ufność, powodują, że osoby te są łatwym obiektem molestowania seksualnego. Niewykształcenie u tych
młodych ludzi umiejętności obrony przed różnymi zagrożeniami jest po prostu draństwem z naszej
strony. Dlatego tak potrzebne jest opracowanie standardów kształcenia z zakresu seksualności
wolnych od światopoglądowych obciążeń.
Ważny element
"Problem dotyczący seksualności i realizacji potrzeb seksualnych osób
niepełnosprawnych nie tkwi w osobach niepełnosprawnych intelektualnie, ale w osobach
pełnosprawnych, opiekunach, rodzicach i otoczeniu. Nie zdajemy sobie sprawy, jak ważnym elementem
całego procesu rehabilitacji osób niepełnosprawnych może być zaspokojenie potrzeb seksualnych, jak
duże może to im dać poczucie sensu życia i jak wiele radości."
Prof. Zbigniew Izdebski, pedagog, seksuolog, kierownik Podyplomowego Studium Wychowania
Seksualnego na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego
W domach bez pomocy
O wiele większa skala problemu występuje w domach pomocy społecznej, w których mieszkają osoby z
upośledzeniem umysłowym. W większości są to wciąż domy wyłącznie dla mężczyzn albo kobiet, co
dodatkowo pociąga za sobą nowe problemy. Często pomiędzy pensjonariuszami dwóch ośrodków zawiązują
się trwałe sympatie. Mimo że pary chodzą ze sobą już wiele lat oraz wyrażają potrzebę wspólnego
zamieszkania pod jednym dachem, rzadko daje im się taką możliwość.
- W ten sposób skazuje się te osoby na jeszcze większą nienormalność, dodatkowo upośledzając je
społecznie - mówi Stanisław Wałkiewicz, dyrektor Domu Pomocy Społecznej dla dziewcząt i chłopców w
Pakówce, w którym realizowany jest projekt "Spełnianie marzeń", dający niektórym parom
szansę na wspólne zamieszkanie w jednym pokoju. - Gdy do ośrodka trafiają osoby o odmiennej płci, w
sposób naturalny pojawia się zainteresowanie nimi. Żaden mieszkaniec nie chce być samotny, nie chce
żyć tak jak dotychczas w izolacji wśród dużej liczby osób. Oni także szukają drugiej osoby, z którą
chcą być szczęśliwi.
Osoby z lekkim i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności potrafią swoje uczucia i potrzeby
zwerbalizować. W ośrodkach robią to, co ludzie sprawni: spotykają się, przebywają w swoim
otoczeniu, razem planują wycieczki, spacery, wyjazdy, zapraszają się na kawę. Niekiedy zaczynają
ich łączyć głębsze związki uczuciowe. Osoby upośledzone mają jednak często zaburzone poczucie
własnej wartości, nie wierzą, że mają szanse zmienić jakość swego życia i z kimś się związać.
Dopiero po pewnym okresie chodzenia i akceptacji siebie, zgłaszają pragnienie zamieszkania razem.
W DPS w Pakówce pozwolono zamieszkać we własnych pokojach już kilku takim parom. Pierwszą była
Barbara i Tadeusz. Najpierw jednak wyjaśniono im różne kwestie związane z edukacją seksualną, która
w dużym stopniu polegała na nauczeniu ich zachowań seksualnych. Ich przykład rozbudził oczekiwania
kilku innych par. Po pewnym okresie i zaręczynach także im pozwolono na wspólne zamieszkanie w
jednym pokoju. - Osobiście widzę ogromną wartość w związkach emocjonalnych pomiędzy
niepełnosprawnymi pensjonariuszami - dodaje Stanisław Wałkiewicz. - Związki uczuciowe potrafią
zmienić całe ich życie, dać nowe motywacje i sens.
Ośrodek w Pakówce to wyjątek, w większości DPS opiekunowie wolą, aby problem seksualności ich
podopiecznych rozwiązywali rodzice. Obawiają się, że próba ich rozwiązania przysporzy im jeszcze
więcej problemów. Rodzice jednak zabraniają opiekunom kierowania uwagi ich dzieci na jakiekolwiek
sprawy związane z seksem. Niekiedy personel chciałby wprowadzić zmiany, ale sprzeciwia się im
dyrektor ośrodka.
Zdarza się też sytuacja odwrotna. - W naszym domu rodzice jasno i wyraźnie powiedzieli nam,
abyśmy nie rozbudzali potrzeb seksualnych, nie rozmawiali z dziećmi na tematy seksu i nie pozwalali
im na współżycie - mówi Małgorzata Druś, Dyrektor DPS w Warszawie prowadzonego przez Fundację
"Pomocna dłoń". - Chcą, abyśmy uczyli ich przyjaźni, a nie zachowań seksualnych. Gdy
trafiamy na sytuacje, gdy w pokojach osoby się masturbują, to delikatnie się wycofujemy. Jeśli
jednak posunięto się za daleko, to staramy się przerwać i nie dopuścić, by doszło do współżycia.
- To prawdziwa paranoja - mówi Iwona Wojtczak-Grzesińska. - Wszyscy: rodzice, opiekunowie i
nauczyciele, chowają głowę w piasek. Wolą twierdzić, że problemów nie ma, niż je rozwiązywać.
Profesor Zbigniew Lew Starowicz dodaje: - Po konferencji, w której miałem wykład pt. "Każdemu
wolno kochać" wychowawca pewnego domu pomocy społecznej zapytał mnie, czy wychowankowie mogą
się masturbować i czy jest to właściwe. A więc opiekun ten w tak podstawowej sprawie miał wciąż
wątpliwości!
Przemoc i homoseksualizm
Zdaniem Stanisława Wałkiewicza istotne jest to, czy wychowawcami kieruje lęk, czy dobro osób im
powierzonych. Opiekunowie powinni być animatorami szczęścia podopiecznych i par, które zawiązały
się już w ośrodkach, a które przechodzą przez różne problemy. Nie powinni także starać się
zaspokoić własnych zawodowych ambicji, a jedynie rozwiązywać problemy tych ludzi, mimo że budzić to
może pewne kontrowersje.
Problemów w ośrodkach jednak nie ubywa, wręcz przeciwnie - pojawia się ich coraz więcej. Wśród
nich jest przemoc i agresja na tle seksualnym. To temat tabu, który rzadko się porusza, choć
problem dotyczy wielu domów.
- Przemoc seksualna pomiędzy pensjonariuszami w domach pomocy to problem, o którym mało się mówi -
mówi prof. Zbigniew Izdebski. - Możliwe, że przemoc jest wyrazem formy zastępczej rozładowania
napięcia seksualnego.
Wielu mieszkańców z upośledzeniem intelektualnym nie ma wypracowanych obronnych zachowań przed
takimi sytuacjami. Wychowawcy próbują kontrolować i zaglądać do pokoi, w których mieszka dwóch lub
więcej podopiecznych, ale w praktyce nie są w stanie wychwycić wszystkich sytuacji. Dodatkowo
niespodziewane wejście do pokoju może wiązać się z ingerencją w intymność któregoś z podopiecznych,
który rozładowuje swoje napięcie seksualne. Pociągać to może dodatkowe lęki oraz frustracje.
- Przemoc seksualna w ośrodkach to typowe zjawisko podobne do tego, jakie występuje w
więziennictwie - mówi dr Alicja Długołęcka wykładowca na Wydziale Rehabilitacji AWF w Warszawie. -
Wynikają one z wad systemowych oraz są związane z brakiem edukacji. Jeżeli w ośrodku jej nie ma,
jeśli jest zła atmosfera wokół seksualności mieszkańców, jeżeli nie ma rozwiązań pozwalających
rozładować im napięcie seksualne, to seks kojarzy się im z samymi negatywnymi emocjami. Wychowanie
polega natomiast na tym, aby seks wiązać z emocjami pozytywnymi, a tam gdzie nie jest to możliwe, z
neutralnymi.
Innym problemem w ośrodkach jest częste występowanie wśród mieszkańców zachowań o charakterze
homoseksualnym, niekiedy również tworzenie się związków homoseksualnych. - W każdej populacji są
osoby homoseksualne, więc mogą być i w domach pomocy - wyjaśnia prof. Zbigniew Izdebski. - Należy
pamiętać, by odróżnić bycie osobą homoseksualną z punktu widzenia jej preferencji oraz z powodu
warunków, które takim kontaktom mogą sprzyjać. W ośrodkach rzadziej mamy do czynienia z osobami o
preferencjach homoseksualnych, natomiast częściej z sytuacjami zachowań homoseksualnych. Inaczej
mówiąc, mężczyzna w takim ośrodku, gdyby mógł mieć kontakt seksualny z kobietą, to wolałby go mieć,
ale ponieważ kobiet nie ma, więc drugiego mężczyznę traktuje w kategoriach zastępczych, jako
obiekt, który pozwoli mu rozładować napięcie seksualne np. poprzez wzajemną masturbację. To samo
dotyczy kobiet.
Leki czy agencja?
Kilka lat temu TVP1 wyemitowała film dokumentalny o sytuacji osób niepełnosprawnych mieszkających w
domach pomocy w Holandii. W holenderskich ośrodkach osoby te mogą korzystać z usług agencji
towarzyskich. Program wywołał dyskusje i choć film dotyczył głównie osób z dysfunkcjami narządu
ruchu oraz z porażeniem mózgowym, rozbudził pewne nadzieje rodziców i niektórych opiekunów osób z
upośledzeniem umysłowym.
- Oglądałam ten program - wyznaje mama Marcina. - Uważam, że to byłoby dobre rozwiązanie, gdyby i u
nas była taka możliwość. Nie mam w tej sprawie absolutnie żadnych oporów, bo wiem, jak mało osoby z
upośledzeniem umysłowym mają z życia, a odbieranie im i tej przyjemności byłoby naprawdę
okrucieństwem. W ośrodkach natomiast, gdy wychowawcy widzą u kogoś podniecenie, dają mu lekarstwa
na uspokojenie.
Mama Michała dodaje: - Z mężem na razie nie wyobrażamy sobie, aby nasz syn mógł współżyć z kobietą.
Być może dlatego, że jeszcze nie miał takiego doświadczenia. Jeżeli jednak niektóre osoby z
upośledzeniem umysłowym same wyrażają chęć skorzystania z usług agencji towarzyskiej, to nie widzę
problemu, aby mogły z nich skorzystać.
Niektórzy pensjonariusze z niepełnosprawnością intelektualną wprost zwracają się do wychowawców z
chęcią skorzystania z usług jakiejś agencji towarzyskiej i oszczędzania na ten cel. - W
Polsce pomysłodawców i twórców takich rozwiązań natychmiast posądzono by o deprawowanie osób
niepełnosprawnych i namawianie do rozpusty - konkluduje prof. Zbigniew Izdebski.
Podopiecznym udaje się czasami kupić czasopisma i filmy erotyczne, które skrzętnie chowają przed
personelem. W jednym z ośrodków złapano posiadacza takiej kasety, odebrano mu ją, a jego skarcono.
Chłopak nie mógł zrozumieć, dlaczego mu się tego zabrania i dlaczego z tego powodu zrobiono
awanturę.
Kto zmieni sytuację?
Za obecną sytuację wielu uczestników konferencji obwinia oprócz rodziców, dla których seksualność
ich dziecka niepełnosprawnego intelektualnie to temat tabu, także administrację państwową, która
nie podejmuje działań systemowych dotyczących edukacji seksualnej. - Chociaż jest trochę światłych
rodziców, nauczycieli oraz kilka domów pomocy, które zapewniają możliwość istnienia związków i par
osób niepełnosprawnych intelektualnie, zapewniają mieszkańcom intymność, a także wspomagają
stosowanie antykoncepcji, to odpowiedzialność za patologiczną sytuację ponosi ministerstwo, które
nie ma pomysłu, jak to zrobić, a prawdopodobnie i rozeznania, jaka jest sytuacja - mówi Iwona
Wojtczak-Grzesińska.
Jedynym skutecznym rozwiązaniem pozostaje odwaga nauczycieli, personelu i dyrektorów ośrodków,
którzy bez specjalnego rozgłosu wprowadzają własne programy. Powoli jednak coraz więcej pracowników
ośrodków, rodziców oraz pedagogów zaczyna mówić głośno o tych problemach. Bo jak długo można udawać
i ukrywać, że ich nie ma? - Dorośli jak zwykle kłócą się o seks, a zapominają o istocie problemu:
że pozostaje nieszczęśliwy człowiek, który w różny sposób karany jest za swoje potrzeby i
zachowania o charakterze seksualnym - kończy Alicja Długołęcka.
Człowiek jest całością
"Osoby niepełnosprawne intelektualnie, które, dzięki mądremu wysiłkowi wielu ludzi,
prowadzą normalne życie właściwe do swojego wieku, mają szanse przeżywać sympatie, zazdrość, zawody
tak jak wszyscy. Nie trzeba się tego bać, zakazywać czy uniemożliwiać. Wcale nie zawsze, a wręcz
nawet - rzadko - musi to wiązać się nierozerwalnie z seksem. Wiele lat kontaktów z osobami
niepełnosprawnymi pozwala mi postawić tezę, że - w ogromnej większości - nie są one specjalnie
pobudzone seksualnie. Zdarzające się przypadki masturbacji bez zachowania intymności raczej biorą
się z nieznajomości społecznie akceptowanych form zachowania. Zachowania homoseksualne i nasilona
masturbacja występują u osób żyjących w warunkach głębokiej deprywacji - bezczynności, nudy, braku
satysfakcjonujących kontaktów interpersonalnych, samotności lub nadmiernym stłoczeniu, zwłaszcza w
jednopłciowym środowisku. Należy wspierać osoby z upośledzeniem umysłowym, wykorzystując sposoby
będące w powszechnym użyciu, a jednocześnie starać się nie traktować seksu jako obowiązującej
technicznej aktywności, którą trzeba stymulować. Jest wielu ludzi, którzy rezygnują z życia
seksualnego i wówczas ważne jest, aby takie osoby znajdowały inne satysfakcje. Warto też
stwierdzić, że osoby niepełnosprawne intelektualnie są w stanie również w dziedzinie seksu
podejmować odpowiedzialne decyzje, trzeba je w tym tylko wspierać. Uważam, że ponieważ każda osoba
jest całością, niezbędne jest dbanie o zaspokajanie jej wszystkich potrzeb."
Krystyna Mrugalska, prezes Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem
Umysłowym
Tekst: Piotr Stanisławski
Ilustracje: Monika Duliasz
Integracja 4/2004, s. 14-18
Komentarze
-
Problem zchoroba sierocą,obecnie problem z onanizowanie
10.07.2024, 01:54Jestem mamą zastępcza.juz 18 lat,najpierw choroba sierocą.a teraz syn ma 27 lat często nie wiem jak to opisać.jest to straszny widok.chlopaj robi to tak że jest spocony od stóp aż do głowy można ciuchy wykręcać ..traci dużo energii ...chudnie co mam zrobić?odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz