Zmarnowana dekada?
Polski parlament 10 lat temu uchwalił prawo budowlane, w którym uwzględniono potrzeby osób niepełnosprawnych. Wzbudziło to uzasadnione nadzieje, że za następnych 10 lat będą mogli żyć tak jak pełnosprawni i pełnoprawni obywatele. Co naprawdę zmieniło się po 10 latach?
Co to za przejście, skoro nie można przecisnąć się wózkiem między ''pachołkami''?
Zmiany, jakich dokonano w tym okresie w porównaniu do liczby istniejących wciąż barier, nie pozostawiają złudzeń, jak niewiele posunęliśmy się do przodu. Wystarczy przejść się głównymi ulicami wielu polskich miast, aby przekonać się, z jak niewielu budynków może korzystać osoba mająca problem z poruszaniem się. W ogromnej większości obiekty publiczne, obiekty administracji państwowej, sądy, zakłady ubezpieczeń społecznych, jak również restauracje, kawiarnie, kościoły, dworce i inne budynki użyteczności publicznej, są w Polsce niedostępne dla osób niepełnosprawnych. Oznacza to, osoby niepełnosprawne w naszym kraju w znacznym stopniu nie mogą korzystać ze swoich praw i wolności. Stawia to pod znakiem zapytania realność konstytucyjnych zasad państwa prawnego, równego wobec wszystkich obywateli.
Zawiedzione nadzieje
Może wydać się to niewiarygodne, ale dekada nie wystarczyła właścicielom dziesiątków tysięcy sklepów i wielu innych obiektów, aby usunąć przy wejściu symboliczne "trzy stopnie". Mało tego, nie zrobiono tego nawet podczas remontów, przebudowywania i przy zmianach sposobu użytkowania lokali, choć przepisy jednoznacznie to nakazują. Określenie przyczyn, dlaczego tak się dzieje pomimo funkcjonowania przepisów i odpowiednich organów kontrolnych w każdym mieście, powinno być jednym z priorytetów władz.
Powolne zmiany usuwania barier architektonicznych sprawiły, że w końcu wiele organizacji pozarządowych i instytucji zaczęło głośno o tym mówić. Zwłaszcza ogólnopolskie i lokalne media stały się orędownikami niepełnosprawnych, mocno piętnując przejawy łamania i omijania prawa budowlanego oraz krytykując władze za brak działań poprawiających sytuację. Wystarczy wspomnieć akcję "Walka z trzema schodami" prowadzoną w programie "Luz" w TVP czy akcję "Gazety Wyborczej" - "Dom bez barier", a także wiele codziennych interwencji lokalnej prasy, radia i telewizji. Władze niektórych miast dostrzegły lekceważony dotąd problem. Chlubnym przykładem podejmowanych działań są np. Gdynia i Wrocław - które opracowały własne plany dostosowania dla osób niepełnosprawnych.
Krok do przodu
Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji od wielu lat podejmuje działania na rzecz Polski bez barier. W bieżącym roku Integracja postanowiła jeszcze bardziej zaangażować się w rozwiązywanie problemów związanych z usuwaniem barier architektonicznych, zapraszając do współpracy specjalistów z zakresu prawa i nadzoru budowlanego oraz architektów i osoby niepełnosprawne.
Jeszcze w tym roku Integracja planuje wydać dwie publikacje pokazujące praktyczne sposoby rozwiązań architektonicznych i wskazujące m.in. błędy, jakich należy unikać przy projektowaniu. Stowarzyszenie ma nadzieję, że inicjatywy podejmowane w Warszawie staną się inspiracją i zachętą dla innych - miast, powiatów i gmin. W realizację prowadzonego od kilku lat programu "Warszawa bez barier" włączył się także Urząd Miasta Stołecznego Warszawy, by efektywniej wpływać na poprawę sytuacji w mieście.
Dla niepełnosprawnych mieszkańców wielu miast Polski najbardziej pożądanym rozwiązaniem byłoby wyznaczenie daty, do kiedy wszystkie obiekty użyteczności publicznej powinny być dostosowane. Taką politykę przyjęły niektóre europejskie miasta. Sztokholm wprowadził jako pierwszy rozwiązania zapobiegające dalszym opóźnieniom w przystosowaniu obiektów dla osób niepełnosprawnych. Szwedzcy radni wyznaczyli 2010 rok, jako ostateczny termin, do kiedy należy usunąć wszystkie bariery architektoniczne. Wcześniej podobne rozwiązania zastosowali już burmistrzowie niektórych miast w USA, nakazując np. wszystkim właścicielom restauracji i kawiarni w ciągu dwóch lat przystosowanie lokali dla osób niepełnosprawnych.
Na wózku i z opaską
W ramach "Warszawy bez barier" Integracja wraz z Fundacją TUS już od 10 lat prowadzi warsztaty na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Kolejny rocznik adeptów architektury miał w kwietniu br. możliwość doświadczenia na własnej skórze, jakim problemem dla osób niepełnosprawnych są bariery architektoniczne. Studenci biorący udział w warsztatach mieli dotrzeć, poruszając się na wózkach, do sal wykładowych znajdujących się na różnych piętrach, do biblioteki i do toalety oraz skorzystać z wydziałowej budki telefonicznej. Większość miała ogromne trudności z pokonaniem kilkucentymetrowych progów, nie mówiąc już o schodach znajdujących się zarówno przed budynkiem, jak i między piętrami. Niemożliwe było skorzystanie z biblioteki i z toalety, do których drzwi okazały się za wąskie dla wózka, jak również z automatu telefonicznego umieszczonego zbyt wysoko.
W drugiej części uczestnicy warsztatów mieli dotrzeć do tych samych miejsc, tyle że z zawiązanymi oczami. I w tym wypadku barierami okazały się progi, schody i brak jakichkolwiek urządzeń oraz rozwiązań wspomagających samodzielne poruszanie się po obiekcie. Te gorzkie doświadczenia, bezradność oraz uzależnienie od pomocy innych uzmysłowiły im, jak ważne jest projektowanie bez barier, czyli dla wszystkich.
Z VIP-ami "na miasto"
"Warszawa bez barier" to także akcje organizowane na ulicach stolicy. Podczas jednego z kwietniowych happeningów kilku znanych ludzi próbowało skorzystać z obiektów publicznych, poruszając się na wózkach inwalidzkich. W happeningu wzięli udział: posłanka Mirosława Kątna - psycholog zajmująca się w Sejmie problematyką społeczną, Paweł Piskorski - poseł i były prezydent Warszawy oraz Robert Gonera - aktor.
Paweł Piskorski przemierzał na wózku odcinek z Ronda Dmowskiego do Filharmonii Narodowej. Niestety, z powodu schodów nie był w stanie samodzielnie dostać się do Banku PKO BP w Rotundzie, do Filharmonii Narodowej, wielu sklepów, a nawet sforsować ulicznych krawężników.
Robert Gonera próbował nadać list na poczcie znajdującej się na rogu ulic. Pomimo że na drzwiach poczty widniał piktogram informujący, iż lokal jest przystosowany do potrzeb osób na wózkach, to jednak przed wejściem znajdował się stopień, który uniemożliwiał dostanie się do środka. Chociaż aktor wykazał się ogromną determinacją w pokonaniu tej "niewielkiej" przeszkody, to jego starania zakończyły się przewróceniem się wózka.
Mirosława Kątna próbowała dostać się do kina Luna, znajdującego się przy Marszałkowskiej - jednej z głównych warszawskich ulic. Brak stopnia przed kinem wzbudzał pewien optymizm. Nie trwał on jednak długo, gdyż tuż po wejściu do środka okazało się, że osoba na wózku samodzielnie może zwiedzić jedynie hall, gdyż do sal kinowych prowadzą tylko długie i kręte schody...
W maju Integracja - tym razem wspólnie z Fundacją Aktywnej Rehabilitacji - zorganizowały kolejny happening. Na Placu Trzech Krzyży w towarzystwie dziennikarzy zebrała się grupa osób na wózkach. Ich zadaniem było sprawdzenie, do których obiektów użyteczności publicznej znajdujących się w tej okolicy można się dostać na wózku. Wynik okazał się skandaliczny: spośród ośmiu budynków, do których próbowali dotrzeć "wózkowicze" (Ministerstwo Gospodarki Pracy i Polityki Społecznej, kościół św. Aleksandra, przychodnia, jeden z wydziałów Uniwersytetu Warszawskiego, nowoczesny biurowiec, poczta, sklepy oraz kawiarnie), tylko poczta jest dostępna - ma przed wejściem pochylnię. Pozostałe wejścia odstraszały schodami.
Odrębny problem pojawił się podczas próby wejścia do wysokiego biurowca, niedawno oddanego do użytku. Dostać się do niego można było jedynie przez drzwi obrotowe. Znajdujące się kilka metrów dalej drzwi były zamknięte i nieoznaczone. Osoby na wózkach nie wiedziały zatem, czy przeznaczone są dla nich, czy służą innym celom. Próba dostania się do budynku głównym wejściem zakończyła się pęknięciem szyby w jednym ze skrzydeł drzwi.
W internecie i na wizji
Program "Warszawa bez barier" wspierany jest przez portal internetowy www.niepelnosprawni.pl oraz TVP3. W internecie na bieżąco są zamieszczane i komentowane wszelkie informacje o działaniach podejmowanych w ramach programu. Poza tym w ramach akcji "Tropimy absurdy architektoniczne" portal zbiera informacje o niedostosowanych miejscach oraz absurdach architektonicznych znajdujących się nie tylko w Warszawie, lecz również w miastach całej Polski. Wszyscy internauci są zaproszeni do aktywnego włączenia się w akcję piętnowania niedostosowanych obiektów użyteczności publicznej oraz przysyłania zdjęć takich budynków. Telewizja regionalna TVP3 włączyła się w program "Warszawa bez barier", emitując specjalny spot reklamowy przedstawiający zmagania osób, które w swoim miejscu zamieszkania codziennie muszą pokonywać bariery architektoniczne.
Nadużyciem byłoby stwierdzenie, że w ostatniej dekadzie nie zrobiono nic, by zmniejszyć liczbę barier architektonicznych w naszym kraju. Dzięki środkom PFRON i trosce niektórych samorządów poprawę dostrzegają wszyscy. Jednak zmiany są powolne i dotyczą najczęściej nowo budowanych obiektów. Uczynienie Polski przyjazną dla wszystkich obywateli to obowiązek instytucji nadzorujących respektowanie prawa budowlanego. Niedopatrzenia i opieszałość działań tychże instytucji próbują naprawiać organizacje pozarządowe, media i sami zainteresowani, z determinacją podejmując nierówną walkę.
Integracja zachęca wszystkie instytucje i organizacje, architektów, prawników, właścicieli lokali, media - abyśmy razem uczynili nasz kraj wolnym od barier. Nie robimy tego tylko dla osób niepełnosprawnych, lecz dla nas wszystkich.
Prosimy Czytelników o nadsyłanie do nas zdjęć wraz z opisami absurdów architektonicznych na adres: bariery@niepełnosprawni.info
Zmiany w prawie
W maju br. znowelizowane zostało Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (zmiany weszły w życie 27 maja i stały się obligatoryjne dla wszystkich uczestników procesu budowlanego - inwestorów oraz działających w ich imieniu i na rzecz projektantów, kierowników budów i inspektorów nadzoru inwestorskiego).
Dotychczas § 55 ust. 1 Rozporządzenia stanowił, że w budynku mieszkalnym wielorodzinnym bez windy, należy zapewnić jedynie możliwość wykonania pochylni lub zainstalowania odpowiednich urządzeń technicznych, umożliwiających dostęp osobom niepełnosprawnym do mieszkań położonych na parterze. Sformułowanie "zapewnić możliwość" nie nakładało na inwestora obowiązku wykonania pochylni lub zainstalowania przy schodach urządzeń podnoszących. Zobowiązany był wykonać je tylko wtedy, gdy wiedział, że właścicielem mieszkania jest osoba niepełnosprawna (wówczas inwestor pokrywał koszty takiego dostosowania). Jeśli wśród przyszłych mieszkańców nie było osoby niepełnosprawnej, inwestor miał jedynie obowiązek zarezerwowania miejsca na ewentualną pochylnię oraz instalację urządzenia podnoszącego, a koszty późniejszego dostosowania ponosiła zazwyczaj osoba niepełnosprawna. Zatem przepis ten wbrew celom ustawy Prawo budowlane dozwalał na nieinstalowanie tych urządzeń, a wbrew normom zawartym w ustawie o prawie budowlanym dozwalał nieinstalowanie ww. urządzeń.
Obecnie, w wyniku nowelizacji rozporządzenia, sprecyzowano ten przepis, aby nie było wątpliwości, że budynki mieszkalne wielorodzinne mają być dostępne dla osób niepełnosprawnych poruszających się na wózkach. Zatem parter w nowym budynku mieszkalnym wielorodzinnym, niewyposażonym w windę, wraz z połączonym z nim garażem muszą być dostępne dla osób niepełnosprawnych. Wprowadzona zmiana narzuciła konieczność ponownego określenia parametrów i rozwiązań technicznych elementów budynku.
Szczegóły: www.niepelnosprawni.pl
Tekst: Anna Panfil, Piotr Stanisławski Zdjęcia: Piotr Stanisławski
Integracja 4/2004, s. 20-22
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz