Módl się o wyzdrowienie
Kościół parafialny ma służyć pogłębianiu wiary. Każdy powinien znaleźć tu swoje miejsce. Idealnie byłoby, gdyby proboszcz znał wszystkie owieczki, ich problemy, dbał o ich rozwój duchowy, a zagubionym pomógł odnaleźć się we wspólnocie. Jednak to zadanie bywa bardzo trudne.
Strach przed innością jest czymś naturalnym. Od tematu niepełnosprawności uciekają też niektórzy księża. Nie wiedzą, jak się zachować i jak o niej rozmawiać. Mężczyzna, który po utracie wzroku prosi księdza o rozmowę, słyszy, że ma się modlić, a poruszająca się na wózku kobieta z wykształceniem wyższym – że nie może uczestniczyć w wyjazdowych rekolekcjach, bo treści będą dla niej za trudne. Ksiądz informuje liderów wspólnoty, że pani X odeszła i tak jest lepiej, bo ma zaburzenia psychiczne i nie da się z nią dogadać.
Czasem księża są też skrępowani, przychodząc na kolędę do osoby niewidomej. Nie podejrzewam ich o złą wolę. Problemem jest strach wynikający z niewiedzy. Spotkałam także księży, którzy prosili mnie o radę w sprawie przygotowania dziecka z niepełnosprawnością intelektualną do pierwszej komunii św., rozmowy z klasą chłopaka z zespołem Aspergera, włączenia do liturgii osoby głuchoniewidomej. Zaobserwowałam również, że niektóre osoby niepełnosprawne mają zbyt wygórowane oczekiwania wobec duchownych i wymagają od nich wszechstronnego wsparcia.
Różne problemy
Te doświadczenia zainspirowały mnie do zaproponowania kurii warsztatów dla księży pt. „Osoba niepełnosprawna w Kościele”. Do mojego pomysłu z entuzjazmem odniósł się biskup Marek Szkudło. Zajęcia prowadziłam dla dwóch grup księży z archidiecezji katowickiej. Odkryliśmy, że osoby z daną niepełnosprawnością mogą mieć różne potrzeby. Niektórzy głusi chcieliby brać udział we mszy dla wszystkich, gdyby teksty części stałych były wyświetlane tak jak pieśni w wielu kościołach, a kazanie było tłumaczone na język migowy. Są jednak i tacy, którzy wstydzą się migać w obecności słyszących, wolą, by cała msza była w języku migowym, odprawiana w kameralnym gronie.
Wyzwaniem dla uczestników okazało się zdefiniowanie problemów, z jakimi osoba niepełnosprawna może się spotkać w budynku kościoła. Zwrócili uwagę tylko na brak podjazdu i akustykę. Tymczasem problemów jest dużo więcej. Dla niewidomych problemem może być dotarcie do kościoła, zwłaszcza w nieznanym miejscu i gdy jest śnieg zakrywający punkty orientacyjne, znalezienie konfesjonału i zorientowanie się, czy jest w nim ksiądz, nieznajomość tekstów pieśni, zlokalizowanie osoby zbierającej kolektę, przekazanie znaku pokoju (nie wiadomo, czy osoba obok wyciąga rękę), przyjęcie komunii św., następnie odnalezienie swojego miejsca. Osoba z autyzmem może mieć trudności ze względu na intensywny zapach kadzidła, tłok, głośne dźwięki dzwonów i organów.
Nieoczywiste rozwiązania
Wspólnie szukaliśmy rozwiązań. Padło wiele propozycji, w tym niewymagających nakładów finansowych, m.in.: zamieszczanie na stronie parafii informacji w formacie tekstowym, znalezienie za pośrednictwem grup parafialnych wolontariuszy, którzy pomogliby niepełnosprawnym w dotarciu do kościoła, angażowanie niepełnosprawnych do czynnego udziału w liturgii nie tylko na przeznaczonych dla nich mszach, organizowanie mszy z audiodeskrypcją, ćwiczenie przed mszą nowych pieśni, wysyłanie tekstów pieśni e-mailem, zasygnalizowanie osobie niewidomej podania komunii św. przez dotknięcie lub wypowiedzenie jej imienia, a także cierpliwe wysłuchanie w konfesjonale penitenta z zaburzeniami psychicznymi.
Przygotowując się do tych zajęć, rozmawiałam z osobami z niepełnosprawnościami, ich rodzicami, psychoterapeutami oraz duchownymi. Dzielili się swoimi doświadczeniami, pozytywnymi i negatywnymi. Kobieta chorująca psychicznie i matka autystycznego dziecka usłyszały od księży radę: „Módl się o wyzdrowienie”. Obie wpędziło to w poczucie winy. Mężczyzna z zespołem Aspergera apeluje do księży, by podczas mszy dyscyplinowali głośno zachowujące się dzieci i ich rodziców. Rozmówcy sugerowali też, by księża na kazaniach poruszali temat dbania o zdrowie psychiczne, zachęcali do leczenia psychiatrycznego i psychoterapii. To ważne, bo wielu ludzi chorujących psychicznie uważa, że ich trudności nie wynikają z choroby, lecz zbyt słabej wiary i niewystarczająco gorliwej modlitwy. W Kościele często czują się samotni i niezrozumiani. Najbardziej poruszyły mnie słowa kobiety chorującej na schizofrenię: „Powiedz im, żeby się mnie nie bali”.
Hanna Pasterny – konsultantka ds. osób niepełnosprawnych w Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS w Rybniku, osoba niewidoma, finalistka Konkursu „Człowiek bez barier 2011”, autorka książek: Jak z białą laską zdobywałam Belgię, Tandem w szkocką kratkę i Moje podróże w ciemno. W 2017 r. znalazła się w Liście Mocy, publikacji wydanej przez Integrację, z sylwetkami 100 najbardziej wpływowych Polek i Polaków z niepełnosprawnością. Więcej na hannapasterny.pl.
Artykuł pochodzi z numeru 6/2019 magazynu „Integracja”.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach (w dostępnych PDF-ach).
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz