To coś dla mnie
Budzik, prysznic, kawa, śniadanie... Parę chwil i myśli umykają w oczekiwaniu na bus. Co dziś jest do załatwienia? Chyba będzie spokój. Pozostaje liczyć na to, że tłok na korytarzach się zmniejszy, i zajęcia na pewno będą w jednym budynku. W przeciwnym razie pojawią się problemy. Na szczęście wokół są przyjaźni ludzie, a życie to umiejętność radzenia sobie z przeciwnościami...
Sławek jest jednym z tysięcy legnickich studentów. Jako dwudziestoparolatek ma szereg zainteresowań. Słucha muzyki, ogląda filmy, czyta książki... Wolny czas spędza ze znajomymi, bo – jak mówi – lubi ludzi. Najciekawsi są ci zwariowani, spontaniczni, z własnym zdaniem, niebojący się go manifestować. Stara się akceptować ich wady i doceniać zalety. Poza ciekawością społeczną, wyróżnia go też to, że porusza się na wózku.
Taki sam
Sławek ma mózgowe porażenie dziecięce, czyli zaburzenia
ruchu i postawy, związane z trwałym, niepostępującym uszkodzeniem
mózgu, powstałym we wczesnym stadium rozwoju. Studenci nie mieli
problemów z zaakceptowaniem jego niepełnosprawności, choć dla
większości był to pierwszy z nią kontakt. Bardzo szybko jednak
okazało się, że ich zmieszanie zastąpiły porozumienie i akceptacja.
Przełom w relacjach nastąpił, gdy zepsuła się winda.
– Chłopcy, nie zastanawiając się długo, po prostu wnieśli mnie
do sali wykładowej – mówi Sławek. – Takie awarie zdarzają się
nadal, jednak zawsze znajduje się ktoś życzliwy, choćby pracownicy
uczelni, gotowi mi pomóc.
– Oczywiście bywają i nieprzyjemne sytuacje – dopowiada jedna z
koleżanek Sławka. – Parę razy słyszałam złośliwe komentarze, że
Sławek prześlizguje się z roku na rok z powodu litości
wykładowców.
Wie, czego chce
Zaskakujące jest to, że mimo własnych problemów i
codziennej walki, Sławek zdecydował się na dziedzinę, która
umożliwi mu niesienie pomocy innym. Powodem wyboru pedagogiki
opiekuńczo-wychowawczej ze specjalnością promocja zdrowia była
właśnie satysfakcja towarzysząca mu podczas pomagania innym. Złożył
dokumenty do Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Legnicy. Mimo że
zajęcia trwają tu niejednokrotnie do późnych godzin wieczornych,
Sławek bierze też udział w kursach, których tematyka zbliżona jest
do jego preferencji zawodowych. Ostatnio odbył warsztaty
komunikacji interpersonalnej i uczył się poprawnego sporządzania
aplikacji zawodowych, w ramach projektu „Bliżej realiów rynkowych –
wzmocnienie więzi studentów z pracodawcami”. Poza tym czynnie
uczestniczy w uczelnianym kole „Negocjator”, które zajmuje się
nauką rozwiązywania sporów i radzenia sobie w sytuacjach
konfliktowych.
Fot. Junior Gomes
Dobrze trafił
Największy problem podczas codziennych obowiązków stanowi
dla Sławka poruszanie się po uczelni. I to właściwie jedyny
mankament legnickiej szkoły. Sławek ma dużo zajęć w różnych salach,
a 15-minutowe przerwy nie wystarczają mu na pokonanie zbyt wąskich
korytarzy, choć... wzmacniają wytrwałość i kształtują umiejętność
radzenia sobie ze stresem. Nierzadko jednego dnia ma zajęcia w
różnych budynkach. Choć nie są od siebie bardzo oddalone, to
pokonanie terenowych przeszkód zabiera Sławkowi więcej czasu niż
przewidziana przerwa. Dobrze by to zmieniono i dostosowano rozkład
zajęć i sal do możliwości osób niepełnosprawnych. Wtedy przerwa
służyłaby odpoczynkowi, a nie szalonej gonitwie do kolejnych
miejsc.
Na całokształt dostosowania Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Legnicy nie można jednak narzekać. Zadbano o rampy wjazdowe, toalety, windy i sale przystosowane do potrzeb osób na wózkach. Są w nich specjalne ławki, przy których osoba niepełnosprawna może wygodnie sporządzać notatki podczas wykładów. Uczelnia pod względem architektonicznym (także w bibliotekach i szatniach) jest dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych, a drobne niedociągnięcia w jej funkcjonalności są w miarę sukcesywnie usuwane.
Uczelnia organizuje również stypendialne programy pomocowe przeznaczone dla osób niepełnosprawnych, wypłacane na podstawie orzeczeń o stopniu niepełnosprawności. Kolegium profesorskie dołada starań, aby osoba niepełnosprawna nie czuła się izolowana ani dyskryminowana. Miłym zwyczajem jest to, że u niektórych wykładowców Sławek może liczyć na dodatkowy czas podczas egzaminów pisemnych. Często nie jest to w ogóle konieczne, jednak pozytywne jest to, że świadomość trudności, z jakimi musi borykać się niepełnosprawny student, wzrosła na na uczelni tyle, że przewidziane są drobne udogodnienia związane z konkretnymi potrzebami i ograniczeniami studentów.
– Zdarza się, że wykładowcy wydłużają mi czas na napisanie egzaminu, jeśli był on drastycznie krótki, bo szybkie pisanie przy częściowej niepełnosprawności rąk nie jest łatwe. Wynika to z dobrej woli profesorów, a nie jakiegokolwiek przymusu. Nie chcę, aby traktowano mnie ulgowo – mówi Sławek.
Koledzy pamiętają i inne zdarzenie:
– Podczas jednego z egzaminów – wspomina znajoma Sławka – sytuacja
nas zaskoczyła. Miałam świadomość, że profesor uwziął się na
Sławka, a pytania, jakie mu stawiał, były trudniejsze i bardziej
złożone niż kierowane
do pełnosprawnych studentów. Z perspektywy czasu mam wrażenie, że
ów profesor chciał po prostu udowodnić Sławkowi, że nie podlega on
taryfie ulgowej. Kolega jak zawsze wyszedł z opresji obronną
ręką.
Optymista
Sławek chce się dalej kształcić i rozwijać, jeszcze jednak
nie wie, czy będzie miał taką możliwość. Zdaje sobie sprawę, że
prawo na rynku pracy jest bezwzględne i może mieć trudności ze
znalezieniem pracy, szczególnie tej wymarzonej, zgodnej z profilem
kształcenia. Chciałby mieć satysfakcję z pracy i możliwość rozwoju.
Idealne byłoby
zatrudnienie się w szkole lub instytucji opiekuńczo-wychowawczej,
gdzie pomagałby podopiecznym w załatwianiu ich spraw.
Największym marzeniem Sławka pozostaje jednak, mimo wszystko,
usamodzielnienie się w możliwie najszerszym spektrum. Tak, aby
radzić sobie w życiu. Chęć usamodzielnienia się jest w nim tak
silna, że często rezygnuje z pomocy. Nie umie też o nią prosić. Ma
imponujące pokłady determinacji, które popychają go do działania i
sprawiają, że realizuje każdy kolejny cel. Przy okazji udowadnia
innym, że jeśli się czegoś naprawdę chce, to można to
osiągnąć.
Mimo że życie mocno go doświadczyło, to rzadko myśli o sobie. Chce
pomagać innym, zdobyć ich zaufanie, rozwiązywać problemy.
Życie Sławka potwierdza, że poza ambicją potrzeba również szczęścia, by oprócz satysfakcjonującego kierunku studiów i znalezienia odpowiedniej uczelni spotykać na swej drodze właściwe osoby.
Sławek kształtuje swoje otoczenie i dąży do określonych celów.
Każdy jego dzień potwierdza, że zamiast użalać się nad sobą, lepiej
walczyć z przeciwnościami.
– Ma czasem doła, jak każdy z nas, ale szybko z niego wychodzi –
zapewnia jego przyjaciel.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz