Brat Bernard: Boże Narodzenie to nie tylko tradycja
Życie coraz bardziej wychodzi z ram, w które chcemy je zamknąć. Taka jest jego natura, ale jednak wciąż nie możemy się do tego ostatecznie przyzwyczaić. Narzekamy więc na nieznośne czasy, na swoje ograniczenia, brak szczęścia itd. W takim kontekście Boże Narodzenie, a tym bardziej Nowy Rok stają się jedynie okazją do powiększenia przeżywanej frustracji.
Jak wszystkie tradycyjne święta, swoim powrotem przypominają miniony czas, sugerują podsumowania czy oceny. Ich natura, począwszy od najstarszych tradycji religijnych, miała zawsze na celu właśnie taką cykliczną retrospekcję. Bo to jest rola religii – „wyrwanie” człowieka z linearnej nieuchronności czasu, ostatecznie niosącej tylko przemijanie i śmierć.
Powrót Bożego Narodzenia powinien być więc jasnym punktem na – może coraz ciemniejszej – mapie naszego życia. Podobnie z Nowym Rokiem, który zawsze jakoś się z Bożym Narodzeniem łączy – ten sam klimat, ta sama atmosfera. Owszem, dla sfrustrowanych i zrozpaczonych może nie do zniesienia, a jednak inna, niezwykła. Może trzeba ją nam na nowo odkryć – tak jak pozytywny aspekt cykliczności zwyciężającej dramatyczną linearność?
Nasze kłopoty ze światem pozbawiają nas zdolności pełnego doświadczenia niezwykłej atmosfery. I nie chodzi tu bynajmniej o tani sentymentalizm albo o ucieczkę w sztucznie wywołane doznania, które mają pocieszyć w smutkach. Raczej o zdolność zatrzymania się, spojrzenia z dystansem na niełatwy bieg zdarzeń. Właśnie po to są Święta będące, jak sama nazwa wskazuje, konsekwencją świętości. Ta ostatnia, jak pokazują etnologowie czy antropologowie, to po prostu sfera wydzielona z codzienności, nieskażona nią.
Oczywiście ta techniczna i minimalistyczna definicja nie pokazuje całego potencjału pojęcia czy doświadczania świętości, ale warto ją przytoczyć, by Świąt nie stracić. Bo ich charakter, czyli także niepowtarzalna atmosfera, są dzisiaj mocno zagrożone. Próbują się pod nie podszyć coraz bardziej wyrafinowane i nachalne działania komercyjne. I niestety, robią to coraz skuteczniej. Może też dlatego, że im pomagamy, zatracając poczucie świąteczności.
Ciekawe, że na początku Adwentu, czyli liturgicznego przygotowania do Bożego Narodzenia, papież Franciszek napisał list apostolski o... żłóbku. Tekst ten można by nazwać traktatem o wadze świątecznej atmosfery, która ma swój czas, dynamizm, charakter – ale i ważną rolę do odegrania. Żłóbek, dla którego skądinąd jest coraz mniej miejsca w sferze publicznej, w ujęciu papieża okazuje się katalizatorem obietnicy rozwiązania niemożliwych spraw. Przez niego przepływają nasze sprawy, troski, wyrażone w figurkach postaci, zwierząt czy przedmiotów tworzących właśnie atmosferę żłóbka. Choć tak naprawdę to on sam jest odpowiedzialny za atmosferę Świąt. Jest jej punktem zaczepienia, symbolem, kondensacją.
A atmosfera jest istotna. Nie tylko ta świąteczna. Jak pokazują niektórzy współcześni filozofowie, to, co najistotniejsze między ludźmi, jest właśnie atmosferą: więź, wzajemne zaangażowanie, możliwości czy nawet początek zbliżenia lub współpracy. Są to momenty wymykające się opisom czy regułom. Po prostu nowa jakość pomiędzy dwoma podmiotami. „Razem” powstające z dwóch (lub więcej) „osobno”. Święta są po to, by na nowo odkryć piękno i moc atmosfery. Jak to zauważył jeden z XIX-wiecznych teologów, Boże Narodzenie ma swój smak właśnie dzięki niepowtarzalnej atmosferze bliskości, wspólnego śpiewu, wspólnej radości. Są to przeżycia nieporównywalne z innymi. Atmosfera pozwala zintegrować doświadczenie wiary, uczynić je żywym. Atmosfera pasterki w wigilijną noc oczyszcza i przemienia. Tak samo atmosfera łamania się opłatkiem albo znajdywania prezentów pod choinką. Wchodzimy w inny świat, tak różny od tego rozpaczliwego, otaczającego nas na co dzień. Czyż nie jest nam w nim dobrze? Jeśli tak – to czemu nie miałby być prawdziwy, bardziej realny od masakry, w której żyjemy?
Może więc świętość to jest nasze prawdziwe i niczym niezmącone szczęście? Jeśli tak, to Boże Narodzenie jest nie tylko tradycją, lecz i rzeczywistością, która zaprasza, czeka. Bo atmosfera „potrzebuje” drugiego człowieka, zaangażowania, współpracy... A atmosfera Bożego Narodzenia jest najpiękniejsza, bo i sprawa jest niezwykła: spotkanie z Bogiem na Ziemi. W takiej perspektywie każdy Nowy Rok jest darem i okazją do dziękczynienia...
Artykuł pochodzi z numeru 6/2019 magazynu „Integracja”.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach (w dostępnych PDF-ach).
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz