Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Inwalida w urzędzie: poddałem się, to nie ma sensu

05.05.2011
Autor: Wojciech Karpieszuk
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna

Zaświadczenia, orzeczenia, komisje, zespoły i miesiące czekania - niepełnosprawni skarżą się na skomplikowaną procedurę uzyskiwania kart do darmowego parkowania. - Takie jest prawo - odpowiadają urzędnicy.

Z machiną biurokracji przegrał Stanisław Sumera. Porusza się o kulach i ma prawo do bezpłatnego parkowania w strefie z parkometrami. - Poddałem się, to nie ma sensu. Proste sprawy komplikuje się do granic absurdu. Nie będę miał karty w ogóle - mówi.

We wrześniu 2009 roku miał ciężki wypadek samochodowy i doznał skomplikowanego złamania obu nóg. Był kilkanaście razy w szpitalu, miał cztery operacje, czekają go kolejne. - Na szczęście zacząłem powoli chodzić, a nawet jeździć samochodem z automatyczną skrzynią - opowiada. - Postanowiłem, że wyrobię sobie kartę do bezpłatnego parkowania. Już raz o mały włos nie dostałem mandatu. Miałem nawet założoną blokadę na koła, ale strażnicy jeszcze nie odjechali. Zdjęli ją, gdy pokazałem legitymację inwalidzką ZUS - wspomina.

Przeczytaj cały tekst

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas