Piąte urodziny Asystenta Osoby Niepełnosprawnej
Warszawski program Asystent Osoby Niepełnosprawnej trwa już pięć lat. Z tej okazji 8 kwietnia odbyło się małe przyjęcie urodzinowe, na którym poza uczestnikami programu pojawili się też goście specjalni. Nie zabrakło też tortu.
Według danych, z pomocy 34 asystentów częściej lub rzadziej korzysta około tysiąca osób. Są wśród nich osoby niewidome, niesłyszące, poruszające się na wózkach, a także osoby niepełnosprawne intelektualnie. Asystenci pomagają wyjść do życia, do znajomych, kina, teatru czy załatwić sprawy w urzędzie, interesują się środowiskiem niepełnosprawnych, ich problemami, a czasem po prostu rozśmieszają. Nad organizacją całości czuwa grupa koordynatorów.
Uroczystość zaczęła się wręczeniem róż i przemówieniami ważnych dla programu osób. Do mikrofonu kilka słów powiedzieli m.in.: dyrektor Bogdan Jaskołd, Adam Kwiatkowski - radny zasiadający w Komisji Polityki Społecznej i Przeciwdziałania Patologiom, oraz Małgorzata Pacholec - dyrektor Polskiego Związku Niewidomych. W przemówieniach padały słowa pochwały pod adresem programu, pracy asystentów. Podkreślano też jego znaczenie jako systemowego rozwiązania ważnego problemu społecznego i odwagę miasta we wprowadzaniu go w życie (jako pierwsze w kraju). Przypomniano też rolę w powstaniu programu zmarłego w katastrofie pod Smoleńskiem Pawła Wypycha.
Po przemówieniach blisko półgodzinny koncert zatytułowany „W krainie musicalu i operetki” dał Lech Wiewióra, były solista Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego. Artysta zaprezentował utwory pochodzące z takich operetek i musicali jak „ Skrzypek na dachu”, „My Fair Lady, „Człowiek z LaManchy”, Ptasznik z Tyrolu” czy „Wiktoria i jej huzar”.
Po występie przemawiali sami asystenci, ci najbardziej doświadczeni. Opowiadali o trudnych początkach, wzajemnym poznawaniu się, zaprzyjaźnianiu się, wchodzeniu w czyjeś życie, wzajemnych korzyściach. O zaletach pomocy asystentów, ich roli w aktywizacji niepełnosprawnych, mówiła też dziennikarka Polskiego Radia Anna Falkiewicz. Pani Małgorzata Górska odczytała przygotowany specjalnie na tę okazję wiersz, po którym na salę wjechał czteropiętrowy tort urodzinowy z pięcioma świeczkami. Po zdmuchnięciu świeczek i pokrojeniu przyszedł czas na występy osób niepełnosprawnych - piosenki, recytacje wierszy.
- W programie jestem od początku, trafiłem do niego przez wolontariat - opowiada Włodzimierz Grzybowski, jeden z asystentów. – Niepełnosprawni dzwonią do koordynatorek, a one ustalają nam plan działań. Ja mam ustalony taki tygodniowy plan, z różnymi osobami. Nie mam stałych klientów, czasem też zdarza się, że ktoś wypadnie, jest chory i wtedy jesteśmy przesyłani na inne zlecenia.
- Przyjaźń może nie występuje tak często, bardziej jesteśmy zaznajomieni, na początku jest to relacja asystent-klient, ale potem przechodzi to w znajomość. Zachowujemy zasadnicze zwroty, mówimy do siebie per pan, pani, ale ci ludzie wpuszczają nas do domu, siłą rzeczy stajemy się kimś więcej niż człowiekiem z ulicy. Na początku szukaliśmy niepełnosprawnych przez ogłoszenia w różnych organizacjach, teraz nie ma już problemu, czasem nawet tych asystentów jest za mało - mówi Włodzimierz Grzybowski.
Asystent pracujący w programie przechodzi różne szkolenia, m.in. z podstaw psychologii i pierwszej pomocy. Na początku, kiedy był to program pilotażowy, zdarzało się, że przychodziły osoby z łapanki. Teraz przychodzą też osoby już przygotowane profesjonalnie, z doświadczeniem, po szkole asystenckiej, praktycznie nie ma osób bez tej szkoły.
Zapytany, czy praca asystenta osoby niepełnosprawnej jest trudna, Włodzimierz Grzybowski powiedział: - Kiedyś odpowiadałem, że nie, teraz, kiedy mówię, że jest trudna praca, to jest jakby komplement dla asystentów, którzy wykonują tę pracę. Na początku była dosyć duża rotacja, teraz jest już stały trzon ludzi, którzy chcą pracować jako asystenci. Na pewno jest to ciężka praca fizyczna, jeśli chodzi o pracę z wózkami. Jest to też praca umysłowa, ponieważ osoby poruszające się na wózku też mają swoje problemy, z którymi spotykają się asystenci. A kiedy są to osoby niepełnosprawne intelektualnie, te problemy stają się jeszcze bardziej skomplikowane - mówi asystent, i dodaje - W zależności od wyglądu i wieku osoby niepełnosprawnej wchodzimy w różne role, np. partnera, a starsi asystenci mogą być traktowani jak rodzice.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Integracja to zawsze byli ludzie
- Nowa perspektywa i szansa na życie dla pacjentów ze stwardnieniem zanikowym bocznym (ALS)
- Nie możemy dłużej czekać! Marszałek Szymon Hołownia apeluje o rozpoczęcie prac nad ustawą o asystencji osobistej
- Wiśnik CUP. To już 10 LAT!
- RPD chce walczyć z przypadkami przemocy wobec dzieci neuroróżnorodnych. Powstanie specjalny zespół ekspertów.
Dodaj komentarz