Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Ofiary przymusowej sterylizacji. Konkurs książkowy

07.11.2019
Autor: Ilona Berezowska
okładka książki Mój Fuhrerze

Czy sterylizacja osób z niepełnosprawnością w III Rzeszy była karą czy dobrowolną ofiarą? Temat ten porusza książka pt. „Mój Führerze. Ofiary przymusowej sterylizacji na Dolnym Śląsku w latach 1934-44” autorstwa dr Joanny Ostrowskiej i dr Kamili Uzarczyk. Przeczytaj artykuł, odpowiedz na pytanie i wygraj książkę!

 „Mój Führerze,

W największej obawie o zdrowie mojej 26-letniej córki Eriki Regel, błagam Pana, mój Führerze, o pomoc. Dwa lata temu moja córka z powodu lekkiego upośledzenia umysłowego została poddana sterylizacji i od tamtego czasu do dziś skarży się na silne bóle w podbrzuszu i poważne zakłócenia miesiączkowania. Urząd do spraw Zdrowia i Opieka Społeczna miasta Wrocław pomimo ponawianych wniosków i próśb z mojej strony odrzucają jednak możliwość udzielenia jej jakiejkolwiek pomocy lekarskiej. Ja sama otrzymuję emeryturę z opieki społecznej w wysokości 34 RM miesięcznie. Z tych pieniędzy nie jestem w stanie zapłacić za lekarza i lekarstwa. Bardzo serdecznie proszę Pana, mój Führerze, o wpłynięcie na któryś z urzędów we Wrocławiu, aby moja córka otrzymała bezpłatną pomoc lekarską. Z góry bardzo serdecznie dziękuję mojemu Führerowi!

Z niemieckim pozdrowieniem
Martha Halm”

Odpowiedź była odmowna. Erika Regel nie doczekała się pomocy, ale bez tego listu nie byłoby książki pt. „Mój Führerze. Ofiary przymusowej sterylizacji na Dolnym Śląsku w latach 1934-44”.

Ofiara z siebie

Lektura listu Marthy Halm do Adolfa Hitlera wstrząsnęła Joanną Ostrowską, historyczką, naukowczynią, która od lat przywraca pamięć zapomnianym ofiarom III Rzeszy. Tę historię nosiła w sobie sześć lat. W tym czasie przekopała archiwa oraz poznała dramat ludzi, uznanych za niepełnosprawnych intelektualnie lub niedostosowanych społecznie – przez co na mocy ustawy z 1933r. zostali poddani przymusowej sterylizacji.

W tym czasie zabieg nie był traktowany jako kara. Był swoistą ofiarą, którą należało złożyć społeczeństwu Niemiec za to, że – w rozumieniu III Rzeszy – stanowiło się obciążenie dla budżetu państwa. Powodem do skierowania na przymusową sterylizację mogło być: brak wzroku, słuchu, schizofrenia, alkoholizm czy bliżej nieokreślone niedopasowanie.

Zaczynało się od donosu lub teczki u lekarza, który zapisywał, że pacjent zachowuje się dziwnie. To wystarczyło. Potem machina ruszała. Nieznajomość języka niemieckiego, w którym prowadzony był test z wiedzy ogólnej, prywatna opinia, konflikt sąsiedzki, plotki, pomówienie. Wszystko mogło być pretekstem.

Najpierw były sterylizacje osób uznanych za tzw. „margines społeczny”, które niepasowały do ówczesnego wyobrażenia idealnego społeczeństwa. Po powszechnej akcepcji tego procederu został postawiony kolejny krok – eksterminacja pacjentów szpitali psychiatrycznych.

Listy do Hitlera

Książka przytacza treść listów ludzi, którzy po przejściu całego procesu prawnego nie mają już wielu możliwości. W swojej desperacji piszą do Hitlera, w nadziei, że właśnie u niego znajdą zrozumienie i ułaskawienie. Ilu piszących odniosło sukces? Nie wiadomo. System był szczelny. Nie zachowały się dokumenty, które pozwoliłyby odtworzyć dalsze losy piszących.

- To w pewien sposób mówi nam o tym, jak mało ważne były dla władzy ofiary z niepełnosprawnością, z chorobami psychicznymi. Często nie zapisywano nawet ich daty urodzenia, zdarzało się, że przy nazwisku stała tylko pierwsza litera imienia. Więcej wiem o lekarzach, którzy przeprowadzali takie zabiegi, niż o ich ofiarach – mówi Joanna Ostrowska, współautorka książki.

Czy kogoś to interesuje?

Osoby z niepełnosprawnością, które poddano przymusowym zabiegom, nigdy nie zostały uznane za ofiary. Nie doczekały się odszkodowań.

- W przeciwieństwie do innych grup opisywanych przeze mnie ofiar, ta  grupa została nie tyle zapomniana, co wymazana – mówi dr Ostrowska.

Autorka książki twierdzi, że przedmiot jej badań – historie osób z niepełnosprawnością i chorobami psychicznymi nikogo nie interesują.

- Nie mamy świadomości historycznej dotyczącej osób z niepełnosprawnościami. Społeczeństwo omija ten wycinek historii. Bo to przecież nie my. My jako społeczeństwo nie jesteśmy chorzy, nie jesteśmy inni, nie jesteśmy osobami z niepełnosprawnościami. Społeczeństwo myśli więc: to nie jest nasza historia, to nie jest o nas. Tymczasem to jest o nas. O naszej historii, o której trzeba pamiętać, z której trzeba wyciągać wnioski – tłumaczy autorka.

Bez polskiego wydawcy

Nie ma woli, by przywrócić pamięć o ofiarach nazizmu, którzy mieli niepełnosprawność. Książka została sfinansowana ze środków niemieckiej fundacji. W kraju nie znalazła wydawcy. Przyczyny są dwie. Pierwsza z nich znajduje się na łamach książki:

„Jeśli kogoś zapomniano, widocznie było to najlepsze wyjście – czytamy w książce. – Odium choroby psychicznej jest tak silne, że lepiej poświęcić pamięć o ofiarach dla dobra tych, którzy żyją tu i teraz. Być może bliscy ofiar nie życzą sobie też, aby ktokolwiek wiedział, że w ich rodzinie był ktoś uznany za chorego, upośledzonego, aspołecznego, niezdolnego do życia i w końcu niepełnowartościowego”.

Drugą odpowiedzią jest cytat z Didiera Eribona, francuskiego filozofa:

„Oczywiście, wolałbym się dowiedzieć, że [babka] walczyła w partyzantce, że narażała życie, ukrywając Żydów, że uprawiała sabotaż w fabryce, gdzie pracowała, albo po prostu robiła cokolwiek innego, z czego można być dumnym. Zawsze się marzy o tym, by móc się szczycić swoją rodziną, z jakiegokolwiek tytułu. Ale nie da się zmienić przeszłości. Można się co najwyżej zastanawiać, jak się mamy ustosunkować do przeszłości, której się wstydzimy”.

Aktualność

Wydarzenia opisane w książce miały miejsce już ponad 70 lat temu, a jednak ich  wydźwięk pozostaje aktualny.

- Nie sądziłam, że piszę książkę aktualną – mówiła autorka. – Jednak wydarzenia z sejmu podczas protestu osób z niepełnosprawnościami, to jak łatwo i szybko można przesunąć granice czy przypadki osób intelektualnie niepełnosprawnych, którym wyrokiem sądu można ograniczyć intymne, osobiste prawa, uświadomiło mi, jak współczesnym tematem się zajmuję – podsumowała Joanna Ostrowska.

Książka jest bezpłatnie dostępna w wersji elektronicznej na stronie Wydawnictwo Karta. Jeśli jednak preferujesz książkę w wersji papierowej, weź udział w naszym konkursie!

Wygraj książkę

Portal Niepelnosprawni.pl ma dla Czytelników cztery egzemplarze książek, przekazane przez dr Ostrowską. By wygrać jeden z nich, wystarczy przesłać na adres e-mail: konkursy@integracja.org:

  1. Co najbardziej zaciekawiło Cię ogólnie w tematyce sterylizacji osób z niepełnosprawnością?
  2. Dane adresowe do przesłania ew. wygranej.

Konkurs trwa od momentu ogłoszenia na portalu do 21 listopada 2019 r. włącznie.

Odpowiedzi są przyjmowane wyłącznie drogą mailową – wypowiedzi zamieszczane w komentarzach nie będą brane pod uwagę. Lista zwycięzców zostanie opublikowana na stronie konkursu.

Więcej w regulaminie konkursu.


Zwycięzcami konkursu zostali Państwo: Zenon J. z Rzeszowa; Damian C. z Łazisk Górnych; Monika K. z Brudzewa; Dorota J. z Nowej Soli. Gratulujemy!

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas