Wstrzymane przyjęcia pacjentów wentylowanych mechanicznie w 7 województwach
Świadczeniodawcy pozaszpitalnej wentylacji mechanicznej powiedzieli dość. W związku z kompletnym brakiem reakcji Ministerstwa Zdrowia i NFZ na dramatyczne apele o stanie niezapłaconych nadwykonań, świadczeniodawcy pozaszpitalnej wentylacji mechanicznej wstrzymali przyjęcia kolejnych pacjentów w siedmiu województwach. Nie są już w stanie dalej kredytować Funduszu z własnych środków.
Sytuacja pogarszała się od kilku lat i od kilku lat członkowie Ogólnopolskiego Związku Świadczeniodawców Wentylacji Mechanicznej informowali o tym zarówno decydentów, jak i opinię publiczną. Nikt się tym jednak nie przejął, a świadomi odpowiedzialności świadczeniodawcy nadal przyjmowali pacjentów, ryzykując utratę płynności finansowej. Do dziś niektórzy z nich nie otrzymali pełnej zapłaty nadwykonań za rok 2018 i to pomimo korzystnych dla nich wyroków sądu w sprawach wytoczonych Funduszowi jeszcze na początku obecnej dekady. Już teraz mają pod opieką ponad 2000 nadlimitowych pacjentów, za których NFZ nie gwarantuje im zapłaty.
Co dalej?
Od 16 września 2019 r. wstrzymane zostały przyjęcia pacjentów w ramach wentylacji pozaszpitalnej (domowej i stacjonarnej – ZOL) w województwach: dolnośląskim, łódzkim, małopolskim, mazowieckim, opolskim, śląskim i świętokrzyskim.
- Oznacza to, że w niedługim czasie nowi pacjenci kierowani ze szpitali głównie do domowej opieki długoterminowej, będą musieli pozostać nadal na oddziałach szpitalnych. W obliczu całkowitej ignorancji ministerstwa i NFZ nie możemy już więcej przyjąć nadlimitowych pacjentów w siedmiu województwach – mówi prezes zarządu Ogólnopolskiego Związku Świadczeniodawców Wentylacji Mechanicznej dr Robert Suchanke. – Odwlekaliśmy ten moment ile się dało, ale dłużej nie możemy. Po prostu nas na to nie stać.
W związku z zaistniałą sytuacją zarząd OZŚWM przygotowuje się na następny krok – występuje z informacją do szpitali o zabezpieczenia miejsc dla pacjentów, odsyłanych z powrotem przez świadczeniodawców.
Kogo to dotyczy?
Z danych NFZ wynika, że osób korzystających ze świadczenia pozaszpitalnej wentylacji mechanicznej jest w Polsce obecnie około 7 tysięcy. Z tej liczby członkowie Związku obejmują swoją opieką 90 procent pacjentów. Liczba ta stale rośnie. Dzieje się tak nie tylko ze względu na rosnące zanieczyszczenie powietrza czy starzenie się społeczeństwa, ale też z uwagi na poprawę diagnostyki, wprowadzenie standardu, jakim jest leczenie respiratorem oraz realizowany przez Ministerstwo Zdrowia od 2016 roku Krajowy Program Zmniejszania Umieralności z Powodu Przewlekłych Chorób Płuc Poprzez Tworzenie Sal Nieinwazyjnej Wentylacji Mechanicznej POL-VENT.
Czym jest wentylacja mechaniczna?
Wentylacja mechaniczna zastępuje lub wspomaga oddech u chorych, którzy tego wymagają. Są to między innymi osoby po wypadkach komunikacyjnych, z zanikiem mięśni, stwardnieniem rozsianym, POChP, deformacjami klatki piersiowej czy ciężkimi wadami genetycznymi. Choć jest procedurą ratującą życie, nie jest oficjalnie zakwalifikowana jako taka. Zarząd OZŚWM, występował już w imieniu wentylowanych pacjentów w maju 2018 roku do prezydenta Andrzeja Dudy o zmianę kwalifikacji świadczenia, ale otrzymał odpowiedź negatywną.
- Od czasu uruchomienia świadczenia w roku 2000, kiedy nasze działania były próbą rozwiązania problemu długotrwale wentylowanych pacjentów na oddziałach intensywnej terapii, staliśmy się pożądaną przez pacjentów i NFZ alternatywą dla szpitali – mówi dr Suchanke. – Inne kraje już dawno postawiły na opiekę domową, by zredukować stres pacjenta i zmniejszyć koszty hospitalizacji. Ale w strukturze wydatków NFZ, nadal zdecydowanie dominuje leczenie szpitalne, najdroższe i najmniej oczekiwane przez pacjenta i jego bliskich. Między innymi, dlatego ciągle brakuje pieniędzy na opiekę długoterminową.
Jak do tego doszło?
O tym, że system finansowania domowej wentylacji mechanicznej w opiece długoterminowej jest niewydolny, przedstawiciele Związku alarmują od lat. Jednak urzędnicy NFZ konsekwentnie nie uwzględniali w swoich planach finansowych ani rosnących kosztów świadczenia ani wzrostu wydatków na wynagrodzenia personelu medycznego. Nie zabezpieczali też środków na opiekę pacjentów, którzy już byli nią objęci. W związku z tym świadczeniodawcy wchodząc w każdy kolejny rok obowiązywania umowy, niemal natychmiast mierzyli się z nadwykonaniami, a pacjentów, którzy nie mieścili się w limitach, kredytowali z własnych środków nie mając gwarancji, że Fundusz kiedykolwiek im je zwróci.
- Ale tak źle, jak w tym roku, jeszcze nie było – mówi Robert Suchanke. – Mamy już ponad 2000 niesfinansowanych przez NFZ pacjentów skierowanych do wentylacji pozaszpitalnej. To więcej niż w całym ubiegłym roku. Szacujemy, że do końca grudnia ta liczba najprawdopodobniej się podwoi – przewiduje dr Suchanke i dodaje. – Nie rozumiem polityki Funduszu. Zamiast rozwijać opiekę domową, która jest najtańsza i najbardziej efektywna, zmusza się nas do podejmowania tak dramatycznych decyzji.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz