Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Poznański Informator dla osób niepełnosprawnych i ich rodzin

Ukazała się nowa publikacja - "Poznański Informator dla osób niepełnosprawnych i ich rodzin". Przeznaczony jest dla osób niepełnosprawnych, przyjaciół, opiekunów oraz organizacji zajmujących się tą tematyką z terenu Poznania.

Publikacja została opracowana przez Dorotę Potejko, Pełnomocnika Prezydenta Poznania ds. osób niepełnosprawnych - Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Poznania.

Celem wydawnictwa ma być dostarczenie informacji tym mieszkańcom miasta, którzy potrzebują szczególnego społecznego wsparcia i socjalnej pomocy. Jak pisze autorka, "zawarte w vademecum informacje pozwolą zainteresowanym osobom niepełnosprawnym pełniej uczestniczyć w życiu społecznym, staną się cennym uzupełnieniem wiedzy służącej systematycznej poprawie ich warunków funkcjonowania w naszym mieście".
 
W informatorze można znaleźć wiele bardzo praktycznych informacji np.: co należy zrobić, aby otrzymać orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, legitymację osoby niepełnosprawnej, kartę parkingową itp. z odniesieniem do konkretnych instytucji w mieście.
Publikacja zawiera także interpretację aktualnych aktów prawnych z punktu widzenia uprawnień, ulg i przywilejów dotyczących osób niepełnosprawnych, a przede wszystkim dane o poznańskich organizacjach i stowarzyszeniach działających na rzecz tego środowiska.

Informator jest bezpłatny. Został wydany w nakładzie 3 tys. egzemplarzy i został rozesłany do instytucji zajmujących się osobami niepełnosprawnymi na terenie Poznania. W przyszłości planowane jest uzupełnione i uaktualnione wydanie publikacji.

Więcej informacji:
Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Poznania,
Dorota Potejko, Pełnomocnik Prezydenta Poznania ds. Osób Niepełnosprawnych
pl. Kolegiacki 17, 61-841 Poznań
tel. 0*61 878 52 22, 851 67 68

Informator w wersji elektronicznej (format .pdf 171 KB)

Autor: Anna Jastrzębska
Źródło: informacja własna

Komentarz

  • Co na to Urząd Miasta?
    Poznanianka
    09.11.2016, 08:34
    Typowy przykład jak POLSKIE PRAWO ZMUSZA LUDZI DO PRZESTĘPSTW, taka sytuacja: stara prywatna kamienica, na drugim piętrze mieszka osoba niepełnosprawna, nie poruszająca się samodzielnie, na wózku. Schody pokonuje z wielkim trudem z jednej strony wspierając się na poręczy, a z drugiej na innej osobie, wózek znosi inna osoba. Jednak ktoś okazał się tak bezmyślny, że postawił sobie rower męski duży przy poręczy schodów i tak kilka dni i nocy stoi przypięty. Dzień przed planowanym wyjściem osoby niepełnosprawnej, akurat na wizytę do lekarza, rodzina tej osoby szuka daremnie po sąsiadach właściciela roweru. Nic. Ktoś szepnął, by dać jakiemuś penerkowi na flachę, to rower zniknie i po problemie. Nie, człowiek uczciwy załatwi legalnie. Dzień wyjscia. Telefony do administracji budynku, rozmowy z właścicielem kamienicy i sąsiadami, mijają godziny, zbliża sie czas wizyty u lekarza, osoba niepełnosprawna siedzi w mieszkaniu, ubrana, czeka i płacze! Telefon do Straży Miejskiej i informacja, że nic nie zrobią, nie mogą odciąć zabezpieczenia cudzej własności w prywatnej kamienicy. Telefon na policję, również nic nie mogą zrobić, przyślą patrol, by sprawdzić czy rower nie kradziony, jak się okazało na miejscu, to w przypadku starego roweru nawet tego nie są w stanie sprawdzić. Czarna rozpacz wszystkich ogarnia, bezsilność. Więcej strachu o podrzucony stary cudzy rower niż o życie i zdrowie osoby niepełnosprawnej! Czas wizyty u lekarza mija. Cóż, dla zdrowego człowieka przejście obok roweru to żaden problem, lecz dla osoby niepełnosprawnej ten odcinek bez poręczy jest nie do pokonania! Cały dzień przykrości i łez. A jak by chcieć wyjść na spacer, na powietrze? Jakim prawem ktoś odbiera komuś wolność!? jakie prawo pozbawia osobę niepełnosprawną drogi wyjścia z mieszkania i tak bardzo trudnej drogi? Czy cudzy rower jest ważniejszy od ludzkiego życia, od osoby niepełnosprawnej? Administracja po kolejnych telefonach obiecuje zająć się tym jutro! Zostało zapisać się ponownie na wizytę do lekarza, znów prawie dwa miesiące czekania, strach, ze przyjdą terminy wizyt, na które dwa lata się czeka i przez głupi rower przypięty do poręczy się nie pójdzie? A gdzie przepisy przeciwpożarowe, drewniane schody, jedyna droga ewakuacji w razie pożaru? Czy ktoś mądry poradzi co zrobić w takiej sytuacji? Pomysł z flachą był może nie najlepszy, ale chyba byłby skuteczny. Na przyszłość oddam nawet dwie flachy, bo zdrowie i nerwy stracone są więcej warte, a uczciwie jednak się nie da, takie realia!

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas