Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

„Białą laską po kinowym ekranie”

18.01.2011
Autor: Magdalena Gajda
Źródło: inf. własna

Ukazała się już pierwsza polska publikacja, wyjaśniająca, na czym polega audiodeskrypcja, jak ją tworzyć i jak odbierać. Autorami książki pt. "Białą laską po kinowym ekranie" są Izabela Künstler, Tomasz Raczek oraz Robert Więckowski. Wydanie publikacji zainaugurowano konferencją, która odbyła się 18 stycznia w Warszawie, w Tyflogalerii Polskiego Związku Niewidomych.

Audiodeskrypcja to dodatkowy opis tego, co dzieje się na ekranie kinowym czy telewizyjnym lub na scenie teatralnej. Pomaga on osobom niewidomym i słabowidzącym w odbiorze filmu, programu lub sztuki.

– W praktyce tworzenie audiodeskrypcji to plecenie misternej pajęczyny słów, z którymi trzeba się zmieścić między dialogami i ścieżką dźwiękową filmu, tak, aby nie zniszczyć go jako dzieła sztuki, a jednocześnie wzbogacić o nowe, przydatne w odbiorze treści. To bardzo trudne napisać dobrą audiodeskrypcję, która nie tylko przekazuje fabułę, ale także emocje i intencje wszystkich twórców filmu: scenarzysty, reżysera, scenografa itd. -  tłumaczy Izabela Künstler, teatrolog, wykładowca warszawskiej Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej, muzyk i dziennikarka, która zajmuje się audiodeskrypcją od czterech lat.

Izabela Künstler jest również jednym z trzech autorów książki pt.” Białą laską po kinowym ekranie” – najnowszej publikacji Wydawnictw Polskiego Związku Niewidomych.  Książka składa się z trzech części. Oprócz tej z informacjami, jak tworzyć audiodeskrypcję, znajdują się jeszcze dwie. Autorem drugiej jest Robert Więckowski – historyk literatury i dziennikarz, redaktor naczelny miesięcznika „Pochodnia”, wydawanego przez Polski Związek Niewidomych, który w swoim eseju opisał, w jaki sposób on – jako osoba niewidoma – odbiera audiodeskrypcję i w czym mu ona pomaga.

Okładka książki

Autorem trzeciej – opisującej, czym są film i kino oraz co mają do zaoferowania osobom niewidomym i słabowidzącym, jest Tomasz Raczek – znany krytyk teatralny i publicysta, wydawca,  autor programów telewizyjnych i radiowych dotyczących kina i sztuki filmowej.

- Mój felieton zamieszczony w książce nosi tytuł „Krótka historia filmu dla niewidzących”. Podjąłem się napisania go po pewnym doświadczeniu, które przeprowadziłem w domu – mówi Tomasz Raczek. – Zamknąłem oczy i „obejrzałem” film bez obrazu. Uświadomiłem sobie wtedy, że większość osób widzących odbiera programy w telewizji tak, jak niewidomi – nie oglądają, ale słuchają tego, co mówią bohaterowie, lektorzy. Czasem jedynie „rzucają okiem” na ekran.

Zdaniem Tomasza Raczka jesteśmy obecnie świadkami kolejnej rewolucji w dziedzinie produkcji filmowej. Pierwszą z nich było w ogóle powstanie filmu, ale niemego, który był niedostępny dla niewidomych i słabowidzących, a kolejnymi – wprowadzenie filmu dźwiękowego, kolorowego, z dźwiękiem przestrzennym (dolby surround), a na koniec  - 3D (trójwymiarowego).

- Z moich obserwacji wynika, że film zmierza do tego, aby można go było odbierać wszystkimi zmysłami. Jest już np. w Warszawie kino 5D, gdzie podczas wyświetlania filmu uruchamiane są u widza kolejne zmysły – ruch i węch.  Osoby niewidome i słabowidzące mają więc szansę stać się  równorzędnymi odbiorcami nowoczesnego filmu – mówi Tomasz Raczek.

Raczek zwraca też uwagę na dwie zalety audiodeskrypcji – może być ona traktowana jako sztuka kreatywna i mieć wartość literacką, ale też uczy osoby widzące większej „uważności” – zwracania uwagi na szczegóły, detale, które podczas oglądania filmu lub sztuki umykają. Według Tomasza Raczka i osób widzących, które  miały szanse porównać filmy z audiodekrypcją i bez niej – te pierwsze są pełniejsze i dają widzowi więcej satysfakcji.
 
W Polsce istnieje jeszcze niewiele filmów z audiodeskrypcją. Najbardziej znane to: „Katyń”, „Popiełuszko”, „Wino truskawkowe”, „Chopin – pragnienie miłości”, „Jutro idziemy do kina” oraz seriale „Ranczo” (dwie serie), „Tajemnica Twierdzy Szyfrów”, „Boża podszewka” i „Londyńczycy”.  W przygotowaniu jest audiodeskrypcja do takich hitów jak: „Madagaskar 2”, „Rewers”, „U Pana Boga za piecem” i „U Pana Boga w ogródku”.

Jeszcze gorzej przedstawia się kwestia audiodeskrypcji sztuk teatralnych. Dla porównania, we Francji działa ok. 80 teatrów, które przystosowują swoje spektakle do potrzeb widzów niewidomych i słabowidzących, a w Polsce - zaledwie kilkanaście. Dlatego też przedstawiciele środowisk osób niewidomych (ale też niesłyszących) dążą do tego, aby w nowej ustawie medialnej znalazł się zapis, który nakłada na nadawców i dostawców treści audiowizualnych obowiązek wprowadzenia w przynajmniej 10 proc. ich programu (z wyłączeniem reklam i telesprzedaży) takich udogodnień, jak audiodeskrypcja, napisy dla niesłyszących oraz tłumaczenie na język migowy.

- Najlepszym rozwiązaniem byłoby, oczywiście, gdyby audiodeskrypcja była przygotowywana już na etapie produkcji samego filmu lub sztuki, a nie dopiero „dokładana”, kiedy ich realizacja zakończy się – tłumaczy Elżbieta Oleksiak z Polskiego Związku Niewidomych (PZN).

Książka „Białą laską po kinowym ekranie” została wydana w nakładzie 600 egzemplarzy w drukach czarno-białym, powiększonym i w alfabecie Braille’a. Publikacja trafi nieodpłatnie do oddziałów PZN na terenie całego kraju, ośrodków szkolno –wychowawczych dla dzieci i młodzieży niewidomej i słabowidzącej, placówek integracyjnych współpracujących z PZN oraz do bibliotek uczelni wyższych.

Projekt wydania książki jest współfinansowany ze środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas