„Białą laską po kinowym ekranie”
Ukazała się już pierwsza polska publikacja, wyjaśniająca, na czym polega audiodeskrypcja, jak ją tworzyć i jak odbierać. Autorami książki pt. "Białą laską po kinowym ekranie" są Izabela Künstler, Tomasz Raczek oraz Robert Więckowski. Wydanie publikacji zainaugurowano konferencją, która odbyła się 18 stycznia w Warszawie, w Tyflogalerii Polskiego Związku Niewidomych.
Audiodeskrypcja to dodatkowy opis tego, co dzieje się na ekranie kinowym czy telewizyjnym lub na scenie teatralnej. Pomaga on osobom niewidomym i słabowidzącym w odbiorze filmu, programu lub sztuki.
– W praktyce tworzenie audiodeskrypcji to plecenie misternej pajęczyny słów, z którymi trzeba się zmieścić między dialogami i ścieżką dźwiękową filmu, tak, aby nie zniszczyć go jako dzieła sztuki, a jednocześnie wzbogacić o nowe, przydatne w odbiorze treści. To bardzo trudne napisać dobrą audiodeskrypcję, która nie tylko przekazuje fabułę, ale także emocje i intencje wszystkich twórców filmu: scenarzysty, reżysera, scenografa itd. - tłumaczy Izabela Künstler, teatrolog, wykładowca warszawskiej Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej, muzyk i dziennikarka, która zajmuje się audiodeskrypcją od czterech lat.
Izabela Künstler jest również jednym z trzech autorów książki pt.” Białą laską po kinowym ekranie” – najnowszej publikacji Wydawnictw Polskiego Związku Niewidomych. Książka składa się z trzech części. Oprócz tej z informacjami, jak tworzyć audiodeskrypcję, znajdują się jeszcze dwie. Autorem drugiej jest Robert Więckowski – historyk literatury i dziennikarz, redaktor naczelny miesięcznika „Pochodnia”, wydawanego przez Polski Związek Niewidomych, który w swoim eseju opisał, w jaki sposób on – jako osoba niewidoma – odbiera audiodeskrypcję i w czym mu ona pomaga.
Autorem trzeciej – opisującej, czym są film i kino oraz co mają do zaoferowania osobom niewidomym i słabowidzącym, jest Tomasz Raczek – znany krytyk teatralny i publicysta, wydawca, autor programów telewizyjnych i radiowych dotyczących kina i sztuki filmowej.
- Mój felieton zamieszczony w książce nosi tytuł „Krótka historia filmu dla niewidzących”. Podjąłem się napisania go po pewnym doświadczeniu, które przeprowadziłem w domu – mówi Tomasz Raczek. – Zamknąłem oczy i „obejrzałem” film bez obrazu. Uświadomiłem sobie wtedy, że większość osób widzących odbiera programy w telewizji tak, jak niewidomi – nie oglądają, ale słuchają tego, co mówią bohaterowie, lektorzy. Czasem jedynie „rzucają okiem” na ekran.
Zdaniem Tomasza Raczka jesteśmy obecnie świadkami kolejnej rewolucji w dziedzinie produkcji filmowej. Pierwszą z nich było w ogóle powstanie filmu, ale niemego, który był niedostępny dla niewidomych i słabowidzących, a kolejnymi – wprowadzenie filmu dźwiękowego, kolorowego, z dźwiękiem przestrzennym (dolby surround), a na koniec - 3D (trójwymiarowego).
- Z moich obserwacji wynika, że film zmierza do tego, aby można go było odbierać wszystkimi zmysłami. Jest już np. w Warszawie kino 5D, gdzie podczas wyświetlania filmu uruchamiane są u widza kolejne zmysły – ruch i węch. Osoby niewidome i słabowidzące mają więc szansę stać się równorzędnymi odbiorcami nowoczesnego filmu – mówi Tomasz Raczek.
Raczek zwraca też uwagę na dwie zalety audiodeskrypcji – może
być ona traktowana jako sztuka kreatywna i mieć wartość literacką,
ale też uczy osoby widzące większej „uważności” – zwracania uwagi
na szczegóły, detale, które podczas oglądania filmu lub sztuki
umykają. Według Tomasza Raczka i osób widzących, które miały
szanse porównać filmy z audiodekrypcją i bez niej – te pierwsze są
pełniejsze i dają widzowi więcej satysfakcji.
W Polsce istnieje jeszcze niewiele filmów z audiodeskrypcją.
Najbardziej znane to: „Katyń”, „Popiełuszko”, „Wino truskawkowe”,
„Chopin – pragnienie miłości”, „Jutro idziemy do kina” oraz seriale
„Ranczo” (dwie serie), „Tajemnica Twierdzy Szyfrów”, „Boża
podszewka” i „Londyńczycy”. W przygotowaniu jest
audiodeskrypcja do takich hitów jak: „Madagaskar 2”, „Rewers”, „U
Pana Boga za piecem” i „U Pana Boga w ogródku”.
Jeszcze gorzej przedstawia się kwestia audiodeskrypcji sztuk teatralnych. Dla porównania, we Francji działa ok. 80 teatrów, które przystosowują swoje spektakle do potrzeb widzów niewidomych i słabowidzących, a w Polsce - zaledwie kilkanaście. Dlatego też przedstawiciele środowisk osób niewidomych (ale też niesłyszących) dążą do tego, aby w nowej ustawie medialnej znalazł się zapis, który nakłada na nadawców i dostawców treści audiowizualnych obowiązek wprowadzenia w przynajmniej 10 proc. ich programu (z wyłączeniem reklam i telesprzedaży) takich udogodnień, jak audiodeskrypcja, napisy dla niesłyszących oraz tłumaczenie na język migowy.
- Najlepszym rozwiązaniem byłoby, oczywiście, gdyby audiodeskrypcja była przygotowywana już na etapie produkcji samego filmu lub sztuki, a nie dopiero „dokładana”, kiedy ich realizacja zakończy się – tłumaczy Elżbieta Oleksiak z Polskiego Związku Niewidomych (PZN).
Książka „Białą laską po kinowym ekranie” została wydana w
nakładzie 600 egzemplarzy w drukach czarno-białym, powiększonym i w
alfabecie Braille’a. Publikacja trafi nieodpłatnie do oddziałów PZN
na terenie całego kraju, ośrodków szkolno –wychowawczych dla dzieci
i młodzieży niewidomej i słabowidzącej, placówek integracyjnych
współpracujących z PZN oraz do bibliotek uczelni wyższych.
Projekt wydania książki jest współfinansowany ze środków Polskiego
Instytutu Sztuki Filmowej.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz