Pływanie: nadzieje paraolimpijskie na normalność

Na dwa tygodnie przed corocznymi zawodami pływackimi znanymi jako Nadzieje Paraolimpijskie, nie było wiadomo, czy impreza się w ogóle odbędzie. Ostatecznie doszła do skutku, choć nie w Tychach, jak zawsze, tylko w Szczecinie. 

O ile nie dziwią dobre wyniki Joanny Mendak, Pauliny Wożniak czy Krzysztofa Paterki, czyli doświadczonych zawodników, to najbardziej na zawodach w Szczecinie widoczne były postępy młodych pływaków. Waldemar Madej, trener kadry, podkreślał, że naszą przyszłością jest młodzież z Wrocławia, Gdańska i Szczecina, której nie dało się nie zauważyć na Nadziejach Paraolimpijskich. To w niej powinniśmy pokładać nasze największe nadzieje i szkoda byłoby ich zniechęcić do dalszej pracy.

Jednak, jak przyznaje trener kadry, Waldemar Madej, cały rok był pełen niewiadomych. Można było planować, a później rzeczywistość te plany weryfikowała. Od stycznia do marca zawodnicy w ogóle nie startowali w zawodach.

- Takie przestoje zakłócają cały etap przygotowań. Układam plan treningów, zgrupowań, zawodów, a później nic z tego nie wychodzi. Mam przygotować 12-13 zawodników na Mistrzostwa Europy i Świata, a nie mam jak. Nie ma pieniędzy nawet na jedno zgrupowanie w roku dla najzdolniejszych młodzików – twierdzi Madej.

Tymczasem miniony rok pływacy kończą z trzema nominacjami paraolimpijskimi. Dobry występ naszych reprezentantów na Mistrzostwach Świata w Eidhoven (11 medali na 11 startujących) gwarantuje start Joanny Mendak, Karoliny Hamer i Jacka Czecha  w Londynie., Zresztą, w opinii trenera kadry, ten ostatni po przekwalifikowaniu z klasy trzeciej na drugą, jest obecnie najsilniejszym zawodnikiem w kadrze.

Nowy rok to zwykle nowe nadzieje. W 2011 naszych pływaków czekają dwie ważne imprezy: mistrzostwa świata w Turcji (dla niewidzących i słabowidzących) oraz mistrzostwa Europy w Berlinie. Za rok o tej porze powinniśmy już znać nazwiska tych, którzy pojawią się we wrześniu 2012 roku w Anglii.