Płock: do szczęścia potrzebna nam tylko jedna bombka
Na choince dobroczyńców wiszą już ozdoby warte - uwaga! - 22,3 tys. zł. Takiej sumy jeszcze nigdy nie udało nam się zebrać, jest absolutnym rekordem. Do spełnienia marzenia rodziny płocczan brakuje tak niewiele.
Rodzina Ziółkowskich z Płocka niczym szczególnym się nie wyróżnia. Sympatyczne małżeństwo z trojgiem dzieci - Kasią (9 lat), Magdą (12 lat) oraz Zbyszkiem (16 lat). Mieszkają w dwóch pokojach z kuchnią. Jest im trochę ciasno, ale najważniejsze, że się kochają. Wszystko byłoby naprawdę dobrze, gdyby nie to, że rodzina ledwo wiąże koniec z końcem.
Utrzymują się za około 1,5 tys. zł miesięcznie, ale trzeba jeszcze od tego odjąć 300 zł na leki dla pana Mirosława, który choruje na cukrzycę i ma problemy z kręgosłupem. Nic więc dziwnego, że państwo Ziółkowscy cieszą się z każdego gestu życzliwości okazanej przez ludzi. Jak choćby wtedy, kiedy w ramach akcji "Szlachetna paczka" dostali aż siedem kartonów wypełnionych żywnością i artykułami chemicznymi.
- Rozpłakałam się, gdy zobaczyłam te paczki, nie spodziewałam się, że ludzie mają takie dobre serca - opowiadała nam wzruszona Barbara Ziółkowska.
Raz jeszcze postanowili zaufać dobrym sercom ludzi i poprosić o... piec do centralnego ogrzewania.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz