Pierwszy w Białymstoku bankomat dla niewidomych
Osoby niewidzące mogą bezpiecznie korzystać z "mówiących" bankomatów. W Białymstoku jest już pierwsze takie miejsce, gdzie niepełnosprawni, bez pomocy, są w stanie pobrać swoje pieniądze.
Od dwóch lat białostoczanin Tomasz Strzymiński walczył o to, by banki równo traktowały swoich klientów i umożliwiły niewidzącym korzystanie ze swoich pieniędzy nie tylko w okienku kasowym. To dzięki niemu również w miejskich autobusach pojawiły się komunikaty dźwiękowe, sygnalizatory świetlne na przejściach klekoczą przy zielonym świetle, pierwszy w Polsce rozpoczął też pracę nad audiodeskrypcją. Za te działania został doceniony w plebiscycie białostockiej redakcji "Gazety" - "Przystanek Młodzi". Obecnie jest prezesem Fundacji Audiodeskrypcja.
Znany z konsekwencji w działaniu ruszył więc na banki, a właściwie na bankomaty. Jako osoba niewidoma był zirytowany, że podjęcie własnych pieniędzy wymaga odwiedzenia placówki banku, co wprowadza ograniczenia czasowe i dodatkową prowizję. Z bankomatu mógł korzystać tylko wtedy, kiedy zdecydował się zdradzić komuś swój numer PIN i ufał na tyle, by powierzyć mu całą operację.
Strzymiński wydzwaniał do banków i proponował, by wprowadziły wzorem kilku państw zachodnich bankomaty z wmontowanym gniazdem słuchawkowym i modułem głosowym oraz grawerowana klawiaturą, aby niewidomy mógł wyczuć palcami, jaki klawisz przyciska.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz