Karta parkingowa zsunęła się zza szyby, samochód odholowano z „koperty”. Co robić w takiej sytuacji?
Pani Anna nie zastała rano swojego samochodu na „kopercie” przed blokiem. Nie jest to przyjemna sytuacja, jednak po kilku godzinach okazało się, że jej karta parkingowa zsunęła się zza szyby w okolice bocznej kieszeni drzwi auta, była niewidoczna, więc warszawska Straż Miejska odholowała samochód. Co robić w takiej sytuacji?
- Pierwszą myślą rano, gdy wyszłam z domu do pracy, była ta, że skradziono mi samochód, bo kartę mam zawsze i od lat parkuję na tym miejscu – opowiada pani Anna. – Nie mogłam dodzwonić się na policję, więc poszłam na komendę na ul. Malczewskiego i dowiedziałam się, że samochód został odholowany przez straż miejską, gdyż nie było w nim karty parkingowej. Udałam się więc do straży w Wilanowie, czekałam kilka godzin w kolejce. Powiedziano mi, że mandat 500 zł może zostać umorzony, ale muszę okazać kartę parkingową. Musiałam więc jechać na ul. Wawelską na parking, wziąć kartę i wrócić do straży. Okazało się wtedy, że faktycznie karta obsunęła się z szyby na drzwi. Drugi raz musiałam wrócić na Wawelską po samochód.
W efekcie mandat został umorzony, ale pozostała do zapłaty kwota 535 zł, czyli 494 zł za usunięcie pojazdu oraz 41 zł za dobę przechowania pojazdu na parkingu.
Ponieważ opis tej sytuacji wzbudził gwałtowną reakcję użytkowników jednego z portali społecznościowych, do sprawy odniosła się w rozmowie z nami warszawska Straż Miejska.
- Funkcjonariusze straży miejskiej stwierdzili na miejscu interwencji, że samochód nie posiada karty parkingowej i stoi na kopercie, zdjęcia z interwencji potwierdzają ten fakt. Zgodnie z procedurami strażnicy upewnili się, że nie ma dokumentu i zgodnie z art. 8 Prawa o ruchu drogowym samochód musiał zostać odholowany. Tutaj nie mamy żadnej możliwości ruchu, w takich przypadkach to priorytetowe działanie Straży Miejskiej, na tej samej zasadzie, jakby ktoś blokował komuś wjazd do garażu – mówi inspektor Jerzy Jabraszko z referatu prasowego warszawskiej Straży Miejskiej. – Zgodnie z przepisami karta parkingowa musi być widoczna za przednią szybą, jeśli jej nie ma, oznacza to, że samochód jest zaparkowany niezgodnie z przepisami. W tym przypadku posiadaczka auta nie otrzymała mandatu, ale pouczenie – dodaje.
Karta musi być widoczna
Wspomniany art. 8 ustawy Prawo o ruchu drogowym w ust. 3 jasno stanowi, że kartę parkingową umieszcza się za przednią szybą samochodu:
- w sposób eksponujący widoczne zabezpieczenia karty (czyli hologram)
- oraz umożliwiający odczytanie jej numeru
- i daty ważności.
Widoczność hologramu jest ważna, by przeciwdziałać umieszczaniu za szybą kserokopii karty parkingowej – a niestety to wciąż się zdarza. Hologram jest w zasadzie jedynym zabezpieczeniem przed tego rodzaju praktyką.
Numer karty i jej data ważności muszą być natomiast widoczne, by mieć pewność, że osoba korzystająca z „koperty” ma do tego prawo. Obecnie karty parkingowe są wydawane maksymalnie na 5 lat, zdarza się więc korzystanie z nich po przekroczeniu terminu jej ważności. Zdarza się nawet niby „nonszalanckie” wrzucanie kart za szybę – tak, by zasłonić róg, w którym znajduje się data ważności.
„Koperty” są przeznaczone dla najbardziej potrzebujących, a karta parkingowa to jedyny dokument, który potwierdza prawo do korzystania z tych miejsc. Przepisy dotyczące jej umieszczania za szybą nie zostawiają wątpliwości, kiedy karta „działa”.
Odholowany pojazd. Co robić?
Inspektor Jabraszko podkreśla, że jeśli w Warszawie pojazd zostanie odholowany, należy zadzwonić na numer stołecznej Straży Miejskiej (986) i podać numer rejestracyjny samochodu. Uzyskamy wtedy informację o miejscu jego odholowania. Następnie należy zgłosić się do danego oddziału Straży Miejskiej, jeśli popełniło się wykroczenie zapłacić mandat i z potwierdzającymi to dokumentami odebrać samochód z parkingu.
- Muszę przyznać, że zarówno policja, jak i straż miejska była dla mnie bardzo uprzejma – podkreśla pani Anna. – Rzeczywiście, był to w sumie zbieg niefortunnych wydarzeń, bo dodatkowo miałam problem z opłatą w siedzibie straży miejskiej, gdyż okazało się, że można płacić tylko gotówką, której w takiej kwocie nie miałam przy sobie. Dopiero w pobliskim sklepie udało się dokonać tej opłaty. Inaczej musiałabym jeszcze zapłacić za dodatkową dobę przetrzymania auta na parkingu. Dopóki nie będzie systemu, który to ułatwi, cała ta procedura dla osób z niepełnosprawnością jest bardzo trudna. Rozumiem, że trzeba pilnować miejsc parkingowych, ale system nie jest przyjazny dla osób z niepełnosprawnością. Można by ukarać mandatem, mógłby być nawet wyższy niż 500 zł, ale nie od razu odholowywać samochód – dodaje.
Podkreśla też, że karta parkingowa jest wykonana z takiego materiału, że bardzo trudno jest ją przytwierdzić do szyby, aby się nie przesuwała.
- Folia jest tak gładka, że trudno ten dokument na trwałe przymocować – mówi pani Anna.
Warto się odwołać
Na pewno w takiej sytuacji warto zwrócić się do Zarządu Dróg Miejskich o zwrot kosztów odholowania samochodu, jednak tutaj odpowiedzialność może być niejasna, bo to straż miejska zleca odholowanie danego auta. Prawnicy podkreślają jednak, że zdecydowanie warto skorzystać w takiej sytuacji z procedury odwoławczej.
- Zawsze trzeba zwrócić uwagę i bardzo tego pilnować, żeby karta parkingowa była widoczna za szybą pojazdu, takie obowiązki nakłada na nas ustawa Prawo o ruchu drogowym – podkreśla Jerzy Jabraszko. – Bardzo współczuję pani Annie tego wydarzenia. Jednak musimy sprawdzać auta, czy mają odpowiednie dokumenty. Jak by się czuła, z drugiej strony, gdyby ktoś nieuprawniony zaparkował na „kopercie”?
Komentarz