Nadążyć za sobą
Gdy moje życie układało się w pewien splot zdarzeń o pozytywnych odczuciach, myślałam, że tak już będzie zawsze. Jednak okazało się inaczej. Niepełnosprawność weszła w moje życie w nieoczekiwanym momencie.
Kiedy urodził się mój syn Łukasz, nic na to nie wskazywało, otrzymując 10 punktów w skali Apgara dał nam pełnię szczęścia. Jednak nie trwało ono długo, ponieważ w drugim dniu jego życie zatrzymało się. Stanęło serce i cały układ krążenia nie funkcjonował, on odchodził. I tylko dlatego, że miało to miejsce w szpitalu szybko przeprowadzona reanimacja dała mu szansę odzyskania oddechu i powrotu do życia, tyle że ta krótka chwila zmieniła go. Stał się już innym dzieckiem.
Od drugiego dnia swojego życia jest niepełnosprawnym dzieckiem. Od tego momentu nasze życie zmieniło się całkowicie. Walka, ból, dążenie do spełnienia marzeń o chodzeniu, radość i uśmiech dziecka. Dziś, pomimo swojej niepełnosprawności ruchowej ma jednak sukcesy w zakresie sprawności fizycznej, w pływaniu i nurkowaniu, które z uzyskanej opinii specjalistów są na znacznie wyższym poziomie niż chodzenie. Stąd też właśnie w pływaniu stylem „żabka”, kiedy miał 10 lat, zdobył certyfikat za pokonany dystans 200 m.
Komentarze
-
takie jest zycie....
06.12.2010, 10:39Bardzo ciekawy artykul , zwlaszcza osiagniecia chlopca. Jestem ciekawa ksiazki "Nadazyc za soba" ! pozdrawiamodpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz