Narodowy Fundusz Zdrowia od 2004 roku wprowadził limity na dializy
Narodowy Fundusz Zdrowia wprowadził ograniczenia liczby dializ. Szpitale sądzą, że jeśli limity będą przestrzegane, to zabiegów nie starczy dla wszystkich pacjentów.
Małgorzata Pieczychlebek z Olsztyna od kilku dni znajduje się w szpitalu Dzieciątka Jezus przy
ul. Lindleya w klinice medycyny transplantacyjnej i nefrologii. Przeszła ciężką operację i nie może
sama chodzić na dializy. Podlega zabiegom już kilka lat.
Dariusz Hłyska po nieudanym przeszczepie nerki wrócił na dializy. On również nie może samodzielnie
stawiać się na zabiegi.
Na oddział przy ul. Lindleya trafiają nie tylko pacjenci borykający się z chorymi nerkami od dawna. Osoby po zatruciach stanowią grupę najpoważniej chorych, dla których sprawa limitowanych dializ stanowić będzie duży problem.
W 2003 roku NFZ nie limitował dializ. Opłacał po prostu każdy wykonany zabieg. Od 2004 r. pojawiły się limity. NFZ zaopatrzył każdy szpital w określoną ilość zabiegów. Szpitalowi na Lindleya opłacono z góry 900 dializ, niestety, ilość ta wystarczyła na niecały styczeń. Oznacza to, że w kolejnych miesiącach szpital ograniczy przyjęcia.
NFZ za każdą dializę płaci teraz mniej: 370 zł zamiast 420. Kwota nie jest uzależniona od tego,
czy pacjent sam przychodzi do stacji dializ, czy leży w ciężkim stanie w szpitalu.
Dr Mirosław Grzeszczak, zastępca kierownika stacji dializ, mówi, że opłacalne jest podzielenie
chorych na pacjentów "dochodzących" i tzw. "problemowych", którzy mają być odsyłani z powodu braku
miejsc.
Kierownik kliniki i stacji dializ prof. Magdalena Durlik zapewnia, że na to nie pozwoli. Twierdzi, że jej oddział będzie przyjmował najciężej chorych, bo nikt inny nie udzieli im pomocy. "Limity trzeba znieść" - napisała do prezesa Funduszu. Jej zdaniem rozwiązania NFZ są złe. Przyjmowanie wszystkich potrzebujących pomocy doprowadzi do zadłużenia szpitala.
Podobnie uważa wojewódzki konsultant ds. hematologii prof. Joanna Matuszkiewicz-Rowińska ze szpitala przy Banacha. Współpracując z konsultantem krajowym, także ona próbowała wyperswadować NFZ takie rozwiązanie. Bez skutku.
Jak mówi Wanda Pawłowicz z biura prasowego mazowieckiego oddziału NFZ, limity obejmują obecnie wszystkie dziedziny, również dializy. Zapewnia jednak, że placówki, które przyjmą nadwyżkę pacjentów, będą mieć możliwość renegocjacji kontraktów. Istnieje możliwość poprawek w planie finansów, mimo że dotychczasowy budżet został już rozdzielony.
Prof. Durlik jednak w to wątpi, bo za pacjentów przyjętych ponad limit w 2003 roku nikt nie zapłacił.
Obecnie w Polsce dializowanych jest 11 tys. ludzi.
Źródło: gazeta.pl (Warszawa, 30 stycznia 2004 r.)
Opracowanie: Anna Bartuszek
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz