Iwona Pavlović: Joasia tańczyła najpiękniej
Rozmawiamy z Iwoną Pavlović, wielokrotną mistrzynią Polski w tańcu towarzyskim, sędzią w wielu międzynarodowych konkursach tanecznych oraz jurorką w programie „Taniec z gwiazdami”. - Joasia zatańczyła dzisiaj najlepiej ze wszystkich Pań – podsumowuje taniec niedowidzącej mistrzyni świata w biegu na 1500 m Joanny Mazur, która występuje w show w parze z trenerem Janem Klimentem.
Magdalena Dąbek: Dzisiaj najwyższą ocenę jury otrzymała Joanna Mazur. Dlaczego taka wysoka nota?
Iwona Pavlović: Odpowiedź jest bardzo prosta. Joasia zatańczyła dzisiaj najlepiej ze wszystkich Pań i słusznie zajęła pierwsze miejsce. Ponieważ tańczyła najpiękniej, najlepiej, ale też najlepiej technicznie. I byliśmy rzeczywiście wszyscy pełni podziwu. Dlatego zajęła pierwsze miejsce.
To nie jest pierwszy przypadek, kiedy w programie występuje osoba z niepełnosprawnością. Był już Jan Mela, Iwona Cichosz, teraz jest Joanna Mazur. Czy coś łączy tych uczestników?
Rzeczywiście, uświadomiłam sobie, że to jest wyjątkowy program. Chyba nie ma innego programu, gdzie tak piękne osoby byłyby zapraszane. Jestem bardzo dumna, że jestem jego częścią. Te osoby łączy jedno: są rozpoznawalne. I to, czy one są pełnosprawne czy niepełnosprawne nie ma tu absolutnie znaczenia. Myślę, że ten program wszystkim to pokazuje.
Kiedyś usłyszałam takie słowa, nie wiem, czy one są słuszne, że niepełnosprawność to stan naszego umysłu - i chyba coś w tym jest. Uczestnicy „Tańca z gwiazdami”: i Jan, i Iwona, i Asia pokazują, że niemożliwe staje się możliwe, że można osiągać wszystko. I to po prostu jest tak piękne, tak cudowne. Chciałabym, żeby oni byli wzorcami dla innych ludzi, żeby przecierali szlaki i żeby pokazywali, co można w życiu osiągać.
Powiedziała Pani, że chciałaby, żeby byli wzorcem, żeby przecierali szlaki, ale zanim te szlaki zostały przetarte, najpierw dowiedzieli się Państwo, że ktoś z niepełnosprawnością wystąpi w tym programie. Jaka była reakcja? Jak oceniać takiego uczestnika?
Ja z tą informacją nie miałam problemu. Jestem sędzią. Również są turnieje tańca towarzyskiego na wózkach, i to może być jedna osoba tańcząca na wózku, a druga sprawna, mogą być też dwie osoby na wózkach. Z niepełnosprawnością i z tańcem już się spotykałam, ja nie mam w ogóle z tym problemu. Oceniam te osoby dokładnie tak samo, jak pozostałych uczestników. Oczywiście, w przypadku Janka, który nie mógł pracować stopą, bo jej po prostu nie miał, głupie byłoby branie pod uwagę w ocenie pracy stopą. Nie mam kompletnie problemu z tym, żeby takie osoby tańczyły w naszym programie, nie podchodzę do nich ani jakoś specjalnie dobrze, ani jakoś specjalnie źle. Podchodzę do nich tak, jak do każdego człowieka.
Asia wielokrotnie podkreślała, że dużą zasługą Janka, trenera, jest to, jak tańczy. Pani też przecież ma szkołę tańca. Zgłaszały się do Pani osoby z niepełnosprawnością, które chciałyby trenować?
Miałam taki epizod – osoby niewidome miały zamiar tańczyć, ale nic z tego nie wyszło z różnych przyczyn. Trener rzeczywiście może stanowić 50 proc. sukcesu, bo musi znaleźć drogę do takiej osoby i tak mu pokazać, przedstawić, zaprezentować, wytłumaczyć ten taniec, żeby ta osoba zrozumiała. Rola trenera jest bardzo istotna. Ale z drugiej strony, popatrzmy na osoby sprawne - czy tam trener nie jest równie istotny? Myślę, że tak, bo jest wiele czynników, które wpływają na nasz sukces. Myślę, że podstawą jest pracowitość danej osoby, potem umiejętności trenerskie, a jak jest jeszcze trochę talentu, to mamy taką dodatkową perełkę.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Dorabiasz do świadczenia z ZUS-u? Dowiedz się jak zrobić to bezpiecznie
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
- Nowa przestrzeń w DPS-ie „Kombatant”
- Instytut Głuchoniemych z umową na modernizację
- Mattel® dostosowuje swoje kultowe gry do potrzeb osób nierozróżniających kolorów!
Dodaj komentarz