Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Brak równego dostępu

04.11.2010
Autor: Barbara Postek

Chciałabym podzielić się swoimi odczuciami, ostatnimi doświadczeniami, których nie mogę nazwać inaczej niż dyskryminacją osób niepełnosprawnych. Proszę o nagłośnienie tego problemu, może w ten sposób uda się wpłynąć na zmianę prawa, wymogów w stosunku do nas. 

Ta niepełnosprawna część społeczeństwa, do której ja należę, pomimo uszkodzonego narządu ruchu ma jeszcze dodatkowo utrudniony, ograniczony dostęp do egzaminu prawa jazdy. Inni (sprawni) obywatele po ukończeniu kursu prawa jazdy płacą za egzamin państwowy i przystępują do niego. My, aby móc przystąpić do egzaminu, musimy wynająć sobie samochód. Koszt wynajęcia wynosił 350 zł; ma być obniżony do 200 zł (jeśli więcej osób korzysta jednocześnie z samochodu). Ceny wynajęcia samochodu pewnie są różne w zależności od ośrodka szkoleniowego.

Auto to samodzielność

Jako niepełnosprawni ruchowo nie decydujemy się na korzystanie z samochodu z wygody, jak osoby chodzące, ale z konieczności. Tylko samochodem możemy dotrzeć tam, gdzie potrzebujemy, i nie jesteśmy skazani na inne osoby, które nas czasem gdzieś zawiozą, a innym razem nie. Nikogo z nas nie stać na wynajmowanie ciągle taksówek lub utrzymywanie kierowcy. Brak własnego środka transportu skazuje nas na przebywanie w czterech ścianach własnego domu. 

Jestem osobą z uszkodzonym narządem ruchu. Poruszam się od 26 lat wyłącznie na wózku inwalidzkim (paraplegia – po urazie kręgosłupa piersiowego w wyniku wypadku samochodowego). Dopiero teraz zdecydowałam się na prawo jazdy, bo bardzo ogranicza mnie niemożliwość dalszego przemieszczania się.

Państwo nie dba o nas

Wiadomość o wynajęciu sobie samochodu na egzamin zszokowała mnie.
Nie pomyślałam nawet, że taka sytuacja może być u nas w kraju. Jest XXI wiek, aspirujemy do miana krajów rozwiniętych, nowoczesnych, a tu państwo każe nam wynajmować sobie samochód na egzamin państwowy, a ludziom chodzącym - nie.  Gdyby pozostali musieli płacić, to my i tak powinniśmy być z tej opłaty zwolnieni, ale nie na odwrót. Taka sytuacja jest nie do przyjęcia.

Jak państwo dba o nas, jak zapewnia nam równy start życiowy? Mamy wystarczająco utrudnione życie, jeszcze nam się w ten sposób ogranicza dostęp do posiadania prawa jazdy, do możliwości korzystania w pełni z życia społecznego i niejednokrotnie też zawodowego. Czasem są dla nas oferty pracy, ale trzeba dojeżdżać, a brak własnego środka komunikacji uniemożliwia to. Może niepełnosprawni mieszkańcy stolicy mają łatwiejszy dostęp do transportu miejskiego, ale pozostali, mieszkający w małych miasteczkach, nie mogą samodzielnie dojechać nawet do przystanków. Osoby na wsiach w ogóle nie mogą korzystać z publicznych środków transportu, gdyż są one nieprzystosowane.

Bariery mentalne i finansowe

Niektórym niepełnosprawnym uniemożliwiają zrobienie prawa jazdy lekarze, którzy
nie znają kodów, aby wystawić orzeczenie niezbędne do zakwalifikowania się na kurs. Niektórzy nie wyrażają zgody lub wystawiają złe kody, które dyskwalifikują zainteresowanego. Jeśli już uda się przejść przez te pierwsze wymogi, „kłody rzucane pod nogi”, pokona się po drodze trudności i poczuje, że już wszystko jest na prostej, to potem jeszcze zaskakująca wiadomość – brak równego dostępu do egzaminu.

Jest to też dla nas niepełnosprawnych duży problem finansowy, który znowu odbiera wielu z nas szansę na uzyskanie prawa jazdy. My uczymy się tylko podczas jazd na kursie, bo nie mamy w rodzinach samochodów przystosowanych. Pewnych ruchów, zachowań, np. ćwiczenia na łuku, inni mogą uczyć się poza godzinami kursu i dzięki temu mogą być lepiej przygotowani do egzaminu. W związku z tym zazwyczaj zdajemy po kilka razy, bo mamy mniejszy kontakt z samochodem. Inni (sprawni) też wielokrotnie zdają, ale płacą tylko za egzamin (mają mniejsze koszty), a my jeszcze musimy wynająć samochód.

Dodatkowe opłaty

Mamy teraz posłów niepełnosprawnych ruchowo, ale nie odczuwamy, aby następowała jakaś poprawa w naszym państwie w stosunku do nas. Miejsc pracy jest mało, a teraz jeszcze będzie mniej, będą one ograniczane. Wydatków z racji niepełnosprawności mamy więcej (sprzęt ortopedyczny, sprawniejszy wózek, środki higieny, pampersy – niewystarczająca ilość z NFZ). Do tego wymaga się od nas dodatkowych opłat, których nie muszą uiszczać inni obywatele, choćby w przypadku zdobywania prawa jazdy. Jest to bardzo niesprawiedliwe.
 
Te dodatkowe opłaty sprawiają, że wiele z nas zrezygnuje z poprawkowych egzaminów i nie uzyska prawa jazdy, bo nie stać nas na kilkakrotne wynajmowanie samochodu. Za pierwszym razem jest bardzo trudno zdać, nie mając dodatkowych lekcji nauki jazdy.

Gdyby nie opłata za samochód, nie przejmowałabym się, zdawałabym do skutku, jak wszyscy. Jednak wydawanie kilkakrotnie (najprawdopodobniej) takiej sumy pieniędzy oddala uzyskanie prawa jazdy (nie mnie jednej). Może za kilka lat...

Mam nadzieję, że dyskryminacja w tej kwestii oburza nie tylko osoby zainteresowane bezpośrednio, ale również innych - w tym sprawnych - obywateli naszego kraju.

Barbara Postek

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas