Czesław Bielecki usiadł na wózku
3 listopada w centrum Warszawy odbył się spacer z Czesławem Bieleckim, kandydatem na prezydenta miasta stołecznego Warszawy, który zaplanowaną trasę pokonał na wózku inwalidzkim. Towarzyszyły mu osoby niepełnosprawne na wózkach oraz niewidome. Podczas krótkiego spaceru wskazano bariery architektoniczne, jakie na co dzień utrudniają życie niepełnosprawnym mieszkańcom stolicy.
- Warszawa nie jest metropolią przyjazną osobom niepełnosprawnym – powiedział Czesław Bielecki. – Stolica jednego z największych krajów Unii Europejskiej pozostaje miejscem kompromitującego wykluczenia tej grupy społecznej. Bariery dają się we znaki osobom niepełnosprawnym już w samym centrum miasta; od Ronda Dmowskiego, czy przy skrzyżowaniu Alei Jerozolimskich i Alei Jana Pawła II. Dotyczy to także 95 proc. lokali na Trakcie Królewskim, a remont Starówki przeprowadzono bez zadbania o potrzeby tych osób – dodał.
Kandydat na prezydenta krytykował też Dworzec Centralny, na którym nie ma ramp niwelujących poziomy i wind; używa się wyłącznie podnośników dla lekkich wózków, brakuje też ułatwień dla osób niewidomych i niedowidzących. Poza tym w mieście nie ma infrastruktury sanitarnej dla osób z niepełnosprawnością, niedostosowane są szpitale, szkoły, muzea i teatry. Jego zdaniem niedopuszczalne jest, że wciąż wydaje się koncesje na prowadzenie lokali niedostosowanych dla tych osób.
- Tym spacerem chcemy pokazać, jak dalece publiczna przestrzeń w samym centrum miasta jest nieprzyjazna i jak trudno przez to wielu osobom zakochać się w Warszawie.
Podczas spaceru na wózku, który zaplanował „Szalony Wózkowicz” Marek Sołtys, Czesław Bielecki na własnej skórze doświadczył uciążliwości, jakie spotykają osoby niepełnosprawne poruszające się po mieście. Wyzwaniem stały się krawężnik, dziury w chodniku i strome podjazdy.
Do niecodziennej sytuacji doszło podczas próby przejazdu windą na Rondzie Dmowskiego, z przejścia podziemnego na górę. Czesław Bielecki siedząc na wózku nie był w stanie samodzielnie dostać się do windy. Zszedł więc z wózka i - już bez niego - razem z Szalonym Wózkowiczem, jego psem asystentem i osobą niewidomą spróbowali wjechać windą na górę. Marek Sołtys opowiadał kandydatowi na prezydenta, że windy te nie są przyjazne osobom poruszającym się na wózku, poza tym często się psują. Po chwili, kiedy ruszyli do góry, winda zatrzymała się na wysokości metra od powierzchni. Zepsuła się.
Wezwano straż. Ta nie była jednak w stanie sprowadzić windy na ziemię i uwięzieni w windzie musieli przez 20 minut czekać na przybycie ekipy z serwisu, która ściągnęła windę na dół.
- Ta gorzka lekcja pokazała, jak nieprzyjazne mamy miasto dla osób niepełnosprawnych – dodał Czesław Bielecki. – Jeśli zostanę prezydentem Warszawy, doprowadzę do tego, że przestrzeń publiczna stanie się przyjazna dla osób niepełnosprawnych, a urzędnicy miasta będą odpowiedzialnie zajmować się rozwiązywaniem problemów tej grupy osób – zapewnił kandydat.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz