Posłowie: zmiana ustawy konieczna do utrzymania płynności PFRON
29 października Sejm przyjął nowelizację ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zarudnianiu osób niepełnosprawnych. Ma ona poprawić sytuację Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, zagrożonego utratą płynności finansowej. Wprowadzone zmiany ocenili dla nas posłowie Marek Plura i Sławomir Piechota.
Poseł Marek Plura
Poseł sprawozdawca projektu Ustawy o zmianie ustawy o
rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób
niepełnosprawnych oraz niektórych innych ustaw
"Ustawa przeszła przez Sejm w takim kształcie, jaki został jej nadany przez Komisję Polityki Społecznej i Rodziny. Poprawek było bardzo wiele do tego początkowego materiału, który trafił do Sejmu. Jestem jednak przekonany o tym, że poprawki, które komisja zaakceptowała, służą temu, żeby jeszcze bezpieczniej ustawa mogła spełnić to, do czego ją powołaliśmy. Żeby z jednej strony mogła realnie wesprzeć w przyszłym roku te zadania, które na rzecz osób niepełnosprawnych realizują samorządy i organizacje pozarządowe, a z drugiej strony - żeby w perspektywie dwóch lat znaleźć środki na realizację tych zadań z szerokiego strumienia, jaki w tej chwili dociera do pracodawców zatrudniających osoby niepełnosprawne.
Cieszę się, że kluby Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego zdecydowanie poparły taki kształt zmian w systemie wspierania aktywności osób niepełnosprawnych, bo jest to najbezpieczniejsza i najskuteczniejsza droga. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu Senat podejmie podobną decyzję i że będziemy oczekiwali na podpis pana prezydenta Bronisława Komorowskiego - tak, aby już od 1 stycznia 2011 r. odpowiednie zmiany mogły wchodzić w życie. Jest to konieczne, aby Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych mógł utrzymać płynność finansową. Czyli żeby od początku roku miał pieniądze na te podstawowe zadania, które realizuje, a od połowy roku żeby nieco większe wpływy trafiły do PFRON po to, by uruchomić skutecznie wiele programów, na które w bieżącym 2010 r. nie było jeszcze pieniędzy.
Trzymam kciuki za Senat, który będzie obradował w przyszłym tygodniu w środę i czwartek (3 i 4 listopada – przyp. red.) nad tą ustawą, którą Sejm dzisiaj przyjął. Jestem optymistą jeśli chodzi o Senat, ale będę starał się mój optymizm zaszczepić senatorom.
Będę towarzyszył pracom legislacyjnym nad tą ustawą w Senacie, żeby być do dyspozycji z wyjaśnieniami wielu różnych kwestii, które bardzo szczegółowo były omawiane w trakcie prac sejmowych w komisji, w podkomisjach, w pierwszym i drugim czytaniu. Zapewne senatorzy również mają wiele dylematów, bo podchodzą do tych spraw z dużą wrażliwością, stąd będę starał się być źródłem wiedzy, płynącej z dyskusji, które odbyliśmy w Sejmie".
Poseł Sławomir Piechota
Przewodniczący sejmowej Komisji Polityki Społecznej i
Rodziny
"To, co jest najważniejsze w całym tym wielkim przedsięwzięciu nowelizacyjnym, to przesunięcie pieniędzy w ramach systemu, który opiera się o PFRON, od zakładów pracy chronionej do samorządów i organizacji pozarządowych. Ważne jest też to, że mimo bardzo trudnej sytuacji państwa i poszukiwania wszelkich możliwych miejsc, gdzie można wydatki publiczne zmniejszyć i zaoszczędzić, to tu nie ma żadnych oszczędności. Zachowaliśmy dotychczasowy poziom środków, czyli to, co było w 2010 r. będzie też w 2011, przy czym jest w tym również pełna dotacja z budżetu państwa. A zatem: przy zachowaniu w pełni zasobów finansowych, przesuwamy pieniądze do tych, dla których w ostatnich dwóch latach zaczęło ich najbardziej brakować.
To przesunięcie jest bardzo szerokim przedsięwzięciem, składa się z wielu elementów. Ograniczamy więc różnego rodzaju zwolnienia i ulgi dla zakładów pracy chronionej. Koniec zwłaszcza z automatycznymi ulgami w podatkach lokalnych i opłatach lokalnych. To również likwidacja prawa do udzielania ulg innym zakładom we wpłatach na PFRON. To wreszcie ograniczenie pozostających w zakładzie środków ZFRON, a także zamrożenie podstawy obliczania dofinansowania. To wszystko, co w taki sposób się zaoszczędzi, zostaje przesunięte na nieobligatoryjne, ale w praktyce bardzo ważne i potrzebne programy realizowane przez samorządy i przez organizacje pozarządowe. Przecież te programy również służą zatrudnianiu, aktywności zawodowej osób niepełnosprawnych. Nie można więc mówić, że zabraliśmy coś z rynku pracy i przekazaliśmy na to, co się nie wiąże z zatrudnieniem. To, co robią samorządy i organizacje pozarządowe bardzo ściśle wiąże się z przyszłymi czy obecnymi szansami na zatrudnienie osoby niepełnosprawnej.
Trzeba też ciągle przypominać, że to przesunięcie, cała ta wielka inicjatywa legislacyjna, jest efektem wyjątkowego sukcesu, jaki udało się osiągnąć przez ostatnie dwa lata w obszarze zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Przecież dwa lata temu, kiedy wprowadzaliśmy rozporządzenie Komisji Europejskiej ograniczające skalę pomocy publicznej dla firmy zatrudniającej osobę niepełnosprawną, wielu głośno wróżyło, że to będzie katastrofa, że ludzie stracą pracę, że firmy będą plajtować. Nie tylko ludzie nie stracili pracy, a firmy nie poplajtowały, ale jeszcze, mimo iż nałożył się na to ciężki kryzys ekonomiczny, zarejestrowane, objęte dofinansowaniem zatrudnienie osób niepełnosprawnych wzrosło o ponad 1/3 – od nieco ponad 150 tys. do ponad 210 tys. osób. A więc w tym systemie dofinansowywanych miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych przybyło ponad 60 tys.
Skoro przybyło ich tak dużo w tak krótkim czasie, to tym bardziej zaczęło brakować środków na zadania, które są realizowane nie w systemie obligatoryjnym, ustawowym, tylko są polem poszukiwań nowych, efektywniejszych sposobów wsparcia. To są właśnie te nowatorskie programy organizacji pozarządowych, poczynając choćby od programu „Trener”, programu wspomaganego zatrudnienie, aż po programy kierowane do najmłodszych. A więc wczesna interwencja, wczesne ujawnianie zagrożenia niepełnosprawnością i rozpoczynanie intensywnej rehabilitacji, by jak najbardziej ograniczyć skutki, ryzyko niepełnosprawności, by ten człowiek w przyszłości był jak najbardziej aktywny. Aby na te programy, takie nowatorskie, innowacyjne, prowadzone często w ograniczonej skali, również były pieniądze, trzeba było tego przesunięcia.
Niektórzy mówią, że to oszczędności i że źle się dzieje. Ja jednak ciągle podkreślam, że jest dokładnie odwrotnie: to nie są żadne oszczędności, tylko przesunięcie w ramach systemu i nie dlatego, że źle się dzieje, tylko dlatego, że udało się osiągnąć coś, o czym wielu wcześniej mówiło, marzyło, ale nie dawało rady. Nam się to udało".
Komentarz