Liczy się władza i pieniądze
Mam 35 lat, od 5. roku życia choruję na postępujący zanik mięśni. W wieku 20 lat podjęłam pracę w laboratorium analitycznym w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Koninie. Po 14 latach pracy byłam zmuszona zrezygnować. Szefowa wymagała zbyt wiele, a ja nie mogłam temu sprostać.
Zacznę jednak od początku - urodziłam się w przeciętnej rodzinie w 1968 r. Gdy zaczęłam chorować, moja mama zwolniła się z pracy, aby każą wolną chwilę móc poświęcić mnie. Mam młodsza siostrę (zdrową) i brata młodszego o 9 lat, który niestety, choruje na to, co ja.
Po skończeniu szkoły średniej podjęłam pracę w swoim wyuczonym zawodzie jako technik analityki medycznej. Przez kilka pierwszych lat było wspaniale, czułam się naprawdę potrzebna, cieszyłam się, że mogę pomagać ludziom. Niestety, w naszym kraju wiele się zmieniło, rządzi pieniądz i ten, kto ma władzę. W związku z tym moja szefowa również bardzo się zmieniła, miałam coraz więcej obowiązków i zadań do wykonania.
W tym roku podjęłam decyzję, że muszę odejść. Nie chciałam tego, w moim przypadku praca jest najlepszą rehabilitacją. Szkoda, że niektórzy, jak moja szefowa, nie mogą tego zrozumieć. Gdy powiedziałam swojej kierowniczce, że chyba muszę odejść z pracy, usłyszałam, że dosyć się napracowałam.
Przecież przepracowałam niepełne 15 lat - czy to naprawdę dosyć? Chciałabym jeszcze pracować, to moja szefowa powinna już odejść na emeryturę. Dlaczego odbiera się szansę tym, którzy naprawdę chcą i powinni pracować? Czy w naszym kraju liczy się tylko władza i pieniądze?
Arleta z Konina
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz