Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

System wspierania rodzin jest niespójny

20.10.2010
Autor: Kajetan Prochyra
Źródło: inf. własna

W sposobie funkcjonowania systemu podatkowego i świadczeń społecznych nie widać tendencji zmian na lepsze – mówiono podczas debaty, w której wzięli udział przedstawiciele Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, Ministerstwa Finansów i organizacji pozarządowych.

Dyskusja pt. "System podatkowy od dochodów osobistych na rzecz rodzin z niepełnosprawnym dzieckiem" odbyła się w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

W trakcie debaty przedstawiono obecny stan prawny, jego konsekwencje, a także ogólną statystykę dotyczącą wykorzystania ulg podatkowych związanych z wychowywaniem dziecka z niepełnosprawnością. Analizowano funkcjonowanie ulgi na dziecko, ulg rehabilitacyjnych (limitowanych i nielimitowanych), odliczania darowizn, preferencyjnego opodatkowania osób samotnie wychowujących dzieci oraz darowizn na rzecz organizacji działających w sferze pożytku publicznego - popularnego 1%.

Aby skorzystać z ulg podatkowych, konieczne jest uzyskanie rocznego wynagrodzenia wynoszącego minimum 9 120 zł, czyli 751 zł miesięcznie (w przypadku indywidualnego rozliczenia). Jeśli rozliczamy się wspólnie z małżonkiem, kwoty te ulegają podwojeniu. Skorzystanie w całości z ulgi na jedno dziecko wymaga miesięcznych zarobków na poziomie 1 798 zł (21 576 zł rocznie) – przy rozliczeniu indywidualnym, lub 2 846 zł miesięcznie (34 152 zł rocznie) – przy rozliczeniu z małżonkiem.

  Liczba podatników, którzy skorzystali z ulgi

Przeciętne
odliczenie

Przeciętny zysk podatnika
Ulga rehabilitacyjna

1 094 625
(4,48 oproc. ogółu)

2 176 zł 394 zł
Ulga na dzieci 4 337 164 (17,8 proc. ogółu) Ulga odliczana jest od całości podatku dochodowego 1 299 zł
Odliczenie darowizn 297 409 (1,2 proc. ogółu) 1 092 zł 279 zł

Preferencyjne opodatkowanie osób
samotnie wychowujących dzieci

534 133 (2,2 proc.) Ulga odliczana jest od całości podatku dochodowego  722 zł
1% na rzecz OPP 8 623 928 podatników (33,4 proc. ogółu) Łącznie 357,1 mln zł 41 zł

 
- Dane są porażające - mówi prof. Bożena Balcerzak-Paradowska, dyrektor Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. - Na wyczucie wiemy, że przy niskich dochodach zakres korzystania z istniejących rozwiązań jest ograniczony, ale nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak bardzo.

- Rodzi się dość oczywisty problem - mówi dr Bożena Kołaczek z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. - Za małe dochody to za małe podatki, uniemożliwiające korzystanie z ulg. Nie ma od czego odliczyć wydatków na rehabilitację lub ulgi na dzieci. Dodatkowo rzeczywistą ulgę rodziny odczuwają tylko raz do roku - przy rozliczaniu podatku dochodowego.

Kolejny problem stanowi dokumentacja wydatków limitowanych (tj. przewodnicy osób niewidomych, pies przewodnik, koszty transportu). Maksymalna kwota odliczeń każdego z nich w roku podatkowym 2009 wynosiła 2 280 zł. Przedstawienie rachunków na te wydatki nie jest konieczne, należy je jednak uprawdopodobnić.

Często przewodnikiem osoby niewidomej jest osoba przygodna, np. sąsiadka czy znajomy, która nie przyjmuje wynagrodzenia pieniężnego, ale np. drobne prezenty. Za nie jednak płaci osoba przyjmująca pomoc, a uprawdopodobnienie tej formy zapłaty, konieczne do rozliczenia podatków, jest nierzadko skomplikowane.

Dla kogo ulgi?

Przedstawicielki organizacji pozarządowych wyjaśniły, jak w praktyce funkcjonuje ten system.

- Połowa członków naszego stowarzyszenia to rodziny pełne. Druga część to matki samotnie wychowujące dziecko, w jednym przypadku jest to samotny ojciec, wdowiec. 50 proc. stanowią osoby niepracujące, utrzymujące się z zasiłków; oni nie mają żadnej możliwości skorzystania z ulg - mówi Grażyna Wiącek, prezes Mazowieckiego Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci i Młodzieży z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym. Organizacja działa w Mińsku Mazowieckim i zrzesza członków z terenu miasta i jego okolic.

Połowa członków stowarzyszenia ocenia swoją sytuację materialną jako złą, 30 proc. - jako znośną, 20 proc. - jako wystarczającą. Tylko jedna osoba oceniła ją jako dobrą - oboje rodzice pracują, osiągają spore dochody, stać ich na prywatną rehabilitację, turnusy i ulgi podatkowe. 25 proc. zrzeszonych  (7 osób) zbiera pieniądze dla dzieci na subkontach organizacji pozarządowych. W tym roku - spośród 35 dzieci - jedynie siedmioro pojechało na turnusy rehabilitacyjne. Reszta nie mogła sobie na to pozwolić; kwota dopłaty jest poza zasięgiem rodziców (400 zł na dziecko i 400 zł na opiekuna). Ulgi rehabilitacyjne wykorzystuje 7 osób.

Dzieci w wieku szkolnym korzystają z edukacji dostępnej w ośrodkach szkolno-wychowawczych lub w szkołach specjalnych. Z tych placówek – z braku alternatywy - korzystają także dorosłe osoby z niepełnosprawnością.

W okolicy brakuje przedszkoli dla osób z dziecięcym porażeniem mózgowym. Rodzice zmuszeni są dowozić dzieci do ośrodka w Zagórzu. Jednak możliwe jest to jedynie w przypadku rodzin dysponujących własnym środkiem transportu.

Największe trudności sprawia rozmieszczenie usług rehabilitacyjnych, które wymaga wędrówki z dzieckiem od gabinetu do gabinetu. Czas rodzinny pochłaniają podróże, aby dać dziecku większą szansę na dojście do zdrowia. Sytuacja jest bardzo ciężka, co wpływa na rozgoryczenie rodziców, którzy często nie widzą żadnych szans na przyszłość. Dla kogo więc są ulgi, skoro rodzice w trudnej sytuacji nie mogą z nich skorzystać?

- Niezależnie od rodzaju niepełnosprawności, wszystkie rodziny znajdują się w takiej samej sytuacji finansowej - mówi Anna Olesiejuk, wiceprezes Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom Niedosłyszącym ECHO. Pod opieką instytucji znajduje się 250 rodzin z dziećmi - od noworodków po osoby dorosłe. 

Materiały związane z wadą słuchu są bardzo kosztowne. Aparaty słuchowe trzeba mieć w dwóch sztukach. Jeden aparat średniej klasy kosztuje ok. 7 tys. złotych. Dofinansowanie, jakie można uzyskać na ten cel, to 1 500 zł raz na 5 lat.

Implant wiąże się z wydatkiem ok. 35 tysięcy złotych. Pierwszy otrzymuje się za darmo, ale po 5 latach należy go wymienić - za własne pieniądze. Dla dziecka, szczególnie w czasie nauki, ważną pomocą jest system wspomagający FM - koszt 15 000 zł, dofinansowanie zaś - 2 750 zł raz na 10 lat.

Pozostałe koszty, takie jak serwis sprzętu, inne akcesoria, pomoce edukacyjne czy rehabilitacja, nie są refundowane. Aby zapewnić pełną opiekę i rehabilitację dla dziecka z wadą słuchu, często należałoby ponieść koszty przekraczające całkowity dochód gospodarstwa domowego. - W takiej sytuacji musimy podejmować wybory ekonomiczne, które odbijają się na zdrowiu naszych dzieci - konkluduje Anna Olesiejuk.

W 2008 roku blisko 26 proc. gospodarstw domowych z co najmniej jednym dzieckiem z niepełnosprawnością znalazło się w grupie ustawowego zagrożenia ubóstwem. W sytuacji minimum egzystencjalnego było ponad 11 proc. takich gospodarstw. Proporcja ta jest 2,5 razy wyższa niż w rodzinach nieborykających się z problemami niepełnosprawności.


Komentarz prof. Bożeny Balcerzak-Paradowskiej z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych:
Mamy wielki problem z brakiem spójności systemu wspierania rodzin wychowujących dziecko niepełnosprawne. System świadczeń rodzinnych ograniczony jest kryterium zarobkowym - preferującym rodziny o niskich dochodach - a także wiekiem dziecka. Oprócz świadczenia rodzinnego mamy jedno świadczenie limitowane związane z rehabilitacją oraz świadczenia opiekuńcze i pielęgnacyjne.

Mamy system podatkowy, eliminujący kolejne grupy: z mocy prawa wyłączeni są rolnicy indywidualni, grupa potencjalnie zagrożona wykluczeniem społecznym. Z mocy zasad funkcjonowania systemu wyłączeni są podatnicy o niskich dochodach. W przypadku osiągania nawet przeciętnego dochodu, możliwość korzystania z ulg jest mocno ograniczona. Do tego warto pamiętać o barierze przestrzennej - jeśli nie ma w pobliżu ośrodka rehabilitacyjnego, nie można z niego skorzystać.

Organizacje pozarządowe działają często w ubogich środowiskach, stąd możliwość uzyskania dodatkowych funduszy jest niewielka. Patrząc na listę "potentatów" 1% (organizacji, które z darowizny na rzecz organizacji działających w sferze pożytku publicznego uzyskują największe wsparcie - przyp. red.) mam wątpliwości, czy te akurat organizacje docierają ze swoją pomocą na tereny szczególnie dyskryminowane.

Do tego dochodzi jeszcze brak wiedzy i informacji o możliwościach korzystania z pomocy. Nie dojdziemy pewnie nigdy do sytuacji, w której wydatki związane z dzieckiem z niepełnosprawnością w 100 proc. pokrywane będą ze środków publicznych. Teraz jednak żyjemy w sytuacji ogromnych dysproporcji, w której powiększa się grupa osób całkowicie pozbawionych pomocy lub o bardzo ograniczonych możliwościach korzystania z niej. Rodzi się więc pytanie: jak zasypać tę dziurę? W sposobie funkcjonowania systemu podatkowego czy świadczeń społecznych nie widzę tendencji zmian na lepsze, a co najwyżej stagnację. Mam nadzieję, że nasza debata da do myślenia nam i - przede wszystkim - decydentom i prawodawcom, a także będzie inspiracją do dalszych prac nad modyfikowaniem systemu wspierania rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi.


W debacie udział wzięły:
prof. nadzw. dr  hab. Bożena Balcerzak-Paradowska, dyrektor Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych
dr Bożena Kołaczek, Instytut Pracy i Spraw Socjalnych
Iwona Molenda-Detyna, główny specjalista z Departamentu Podatków Dochodowych Ministerstwa Finansów
Renata Stola, Wydział Planowania i Statystyki w Departamencie Podatków Dochodowych Ministerstwa Finansów
Grażyna Wiącek, prezes Mazowieckiego Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci i Młodzieży z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym
Anna Olesiejuk, wiceprezes Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom Niedosłyszącym ECHO

Statystyki podatkowe znaleźć można na stronie www.mofnet.gov.pl. Zapis debaty ukaże się na łamach pisma "Polityka Społeczna".

Komentarz

  • Na temat warto spojrzeć szerzej
    mama dziecka z RK i wadami towarzyszącymi
    22.10.2010, 14:54
    Proszę nie zapominać, że Ci, którzy korzystają z tychże ulg, bo pozwala im na to roczny dochód, poza identycznym dla wszystkich rodzin dofinansowaniem NFZ nie mają żadnego innego wsparcia i pozostałe wydatki muszą ponosić SAMI. PFRON, w przeciwieństwie do rodzin o marnych dochodach, nie zwraca im wydatków poniesionych za cewniki, pieluchomajtki, sprzęt rehabilitacyjno-ortopedyczny, nie dopłaca 150% do zakupu wózka aktywnego, nie dofinansowuje turnusów rehabilitacyjnych, nie partycypuje w kosztach dostosowania mieszkań do potrzeb ON itp. itd. Wbrew pozorom ci "bogacze" wcale nimi nie są i bardzo często im także brakuje pieniędzy, więc muszą się zadłużać. A przy tym płacą podatki i to wysokie, które są przeznaczone m.in. dla beneficjentów MOPS-U i PFRON-u, sami nimi nie będąc, bo przecież niby za dużo zarabiają. Nie uważam zatem, że ulgi, z których mogą te rodziny skorzystać są czymś nadzwyczajnym i do pozazdroszczenia. Idę o zakład, że średnioroczne dofinansowanie z PFRON-u i pomoc z MOPS-u skierowane do rodziny z jednym dzieckiem niepełnosprawnym, uprawnionej do korzystania z pomocy tychże "firm", znacznie przekracza wysokość będących solą w oku ulg, z których może skorzystać analogiczna rodzina "bogaczy". Pozdrawiam serdecznie.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas