Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Przystań bez dostępnych toalet

12.10.2010
Autor: Paweł Znyk

Może toalety dla niepełnosprawnych to nie jest superważny temat, jednak dla osób na wózkach to brak toalet uniemożliwia korzystanie z portu oraz żeglowanie.

Jestem osobą niepełnosprawną poruszającą się wyłącznie na wózku inwalidzkim. W zeszłym roku na obozie żeglarskim, organizowanym przez Związek Żeglarzy Niepełnosprawnych w Giżycku, uzyskałem patent żeglarza jachtowego. Od tego czasu pływam na jachtach.

Po przeczytaniu o nowej przystani dla jachtów nad Jeziorem Charzykowskim i obejrzeniu zdjęć pojechałem tam w ostatnią niedzielę. Okazało się, że inwestycja oddana 3 lata temu posiada piękne pomosty bez barier, ale żadna toaleta (ani na przystani, ani w okolicy) nie jest przystosowana dla potrzeb osób niepełnosprawnych.

Musiałem wrócić do domu korzystając po drodze z toalet na stacjach paliwowych. Ponieważ mieszkam w Koszalinie a jezioro Charzykowskie jest położone koło Chojnic, proszę, żebyście zainteresowali się tym tematem. Może uda się doprowadzić do powstania toalet dostępnych dla nas. Pozwoli to na udostępnienie żeglarstwa, na jeziorze Charzykowskim, osobom niepełnosprawnym. Tą drogą chciałbym zapytać Marszałka Województwa Pomorskiego (który współfinansował omawianą inwestycję) o powód niedostosowania w pełni portu dla potrzeb osób niepełnosprawnych.

Przecież w naszym kraju coraz więcej osób niepełnosprawnych uprawia żeglarstwo. Przykładem może być działalność Polskiego Związku Żeglarzy Niepełnosprawnych w Giżycku, dzięki któremu zdobyłem uprawnienia żeglarza jachtowego i pływam na jachtach wraz z rodziną i znajomymi. Uczestnicząc w warsztatach żeglarskich w Giżycku pływam razem z innymi niepełnosprawnymi, których nikt by nawet nie podejrzewał o to, że żeglują.

Paweł Znyk

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • "Przystań bez dostępnych toalet''-
    Maria
    19.08.2021, 16:16
    Pare dni temu bylam w pobliskim Bialogardzie. Jak to czesto u mnie bywa otrzymalam "wewnetrzy alarm" NATYCHMIAST koniecznosc skorzystania z WC. Zaczelo sie poszukiwanie w poblizu, radosc, jest nowiutki jeszcze nie wykonczony obiekt handlowy. Ide wiec ostatkiem wytrzymalosci i.... w trzeciej kasie, mam, wrzucam 2x po 1 zl i "zjadlo". Ide po klucz do "administracji, nic z tego, czynna bedzie o 14.30. Wychodze z budynku, szukam wokol, ujrzalam Urzad Stanu Cywilnego, wchodze po wysokich schodach. Na szczescie jest tu bardzo mila mloda Pania, ktorej jeszcze raz serdecznie dziekuje, otrzymuje klucz bez zbednych slow. ULGA OGROMNA z "mala przypadloscia". Chodze o kuli wiec znalezienie i dotarcie kosztowało mnie wysiłku i czasu co przy moich problemach z "wstrzymaniem" sa niesamowicie stresujace. W takim wielkim obiekcie w stosunku do wielkosci miasta, dziwi mnie, ze trzeba placic za toalete. Pisze aby udajac sie do tego miasta miec ze soba drobne, bo inacaej czekac nas moze "wielka przypadlosc" tym grozniejsza dl osob poruszajacych sie na wozkach.
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas