Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Sejm utrzymuje dofinansowanie stopnia lekkiego

07.10.2010
Autor: Piotr Stanisławski
Źródło: inf. własna

Wczoraj odbyło się w Sejmie najważniejsze spotkanie podkomisji nadzwyczajnej, która rozpatrywała poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych.

W spotkaniu uczestniczyło kilkudziesięciu posłów oraz wielu przedstawicieli organizacji pozarządowych i pracodawców wyrażających swoje opinie nad głosowanymi przez posłów poszczególnymi propozycjami zmian do ustawy. Obecni byli także pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych, Jarosław Duda, oraz prezes PFRON, Wojciech Skiba.

Podkomisja pozytywnie zaopiniowała większość propozycji zawartych w projekcie poselskim, nie obyło się jednak bez gorących dyskusji nad niektórymi propozycjami. Podczas obrad największe emocje wzbudziła poprawka dotycząca zmian wysokości dofinansowania dla pracodawców osób z różnymi grupami niepełnosprawności. Przedstawiono trzy warianty, ostatecznie przegłosowano wariant pierwszy, a więc dofinansowanie w wysokości 180 proc. najniższego wynagrodzenia dla pracowników ze znacznym stopniem niepełnosprawności, 100 proc. - dla osób z umiarkowanym stopniem i 40 proc. – ze stopniem lekkim.

Jeden z wariantów przewidywał całkowitą likwidację dofinansowania dla pracowników z lekkim stopniem niepełnosprawności. Tę wersję popierały niemal wszystkie organizacje pozarządowe oraz pracodawcy organizacji Lewiatan.

- Apelujemy do wszystkich posłów, aby głosowali za wersją likwidującą dofinansowanie dla lekkiego stopnia niepełnosprawności - powiedziała Maria Król w imieniu organizacji pozarządowych. - Musimy postawić sobie pytanie, dla kogo jest ta ustawa, jakim  osobom niepełnosprawnym naprawdę potrzeba jest rehabilitacja zawodowa i społeczna: czy osobom z lekkim stopniem, które mają większe możliwości poradzenia sobie na rynku pracy, czy osobom ze znacznymi schorzeniami, które mają o wiele trudniej. To jest podstawowe pytanie. 

Ostatecznie jednak posłowie nie wybrali tego wariantu, obawiając się negatywnych skutków społecznych związanych ze zwolnieniem wielu pracowników z lekkim stopniem niepełnosprawności.

Pracodawcy mają trochę czasu na dostosowanie się do tych zmian, ponieważ będą one wchodzić w życie – w trzech etapach - od stycznia 2012 r. do stycznia 2013 r. Zmiana ta przyniesie PFRON 460 mln zł oszczędności. Wariant całkowitej likwidacji dofinansowania pracowników lekkiego stopnia zapewniłby 900 mln.

Inną propozycją, która wywołała gorące dyskusje, jest rezygnacja z dofinansowania dla pracowników mających świadczenia emerytalne. Choć pracodawcy chcieli, aby nowy projekt nic nie zmieniał w tej kwestii, podkomisja zaakceptowała zmiany poselskie. Oznacza to, że od marca bądź kwietnia 2011 r. PFRON nie będzie już dofinansowywał zatrudnienia otrzymujących świadczenia emerytalne pracowników z umiarkowanym i lekkim stopniem niepełnosprawności, jedynie tych ze stopniem znacznym.

Duże oszczędności dla PFRON przyniesie likwidacja części ulg i zwolnień podatkowych dla pracodawców, a także zmiany w Zakładowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (ZFRON). Zmiany te wchodzą w życie już od stycznia 2011 roku, będą więc głównym źródłem oszczędności Funduszu w pierwszym kwartale przyszłego roku. Dotychczas zakłady pracy chronionej mogły zatrzymywać w ZFRON 90 proc. środków uzyskiwanych z tytułu ulg i zwolnień, a 10 proc. przekazywały do PFRON. Od przyszłego roku do Funduszu trafiać będzie 50 proc. tych środków.

Obecnie na kontach ZFRON pracodawcy zebrali kwotę 1 mld zł, która nie jest wydana. Poseł Marek Plura wniósł poprawkę - która przeszła w głosowaniu - aby wszystkie środki z tej puli, które nie zostaną wydane do końca marca, także wróciły do PFRON.

Od stycznia 2012 r. osoby niepełnosprawne będą mogły pracować 8 godz. dziennie (40 godz. tygodniowo). 7-mio godziny czas pracy uzyskają tylko te osoby z umiarkowanym i znacznym stopniem niepełnosprawności, które otrzymają zaświadczenie od lekarza specjalisty (muszą sami o to wystąpić)  o celowości stosowania krótszego czasu pracy.

Przyjęto także zmianę dotyczącą warunków otrzymania statusu zakładu pracy chronionej. Dotychczas mógł go dostać zakład zatrudniający 50 proc. pracowników z niepełnosprawnością. Po wejściu nowego zapisu w życie status ten otrzymają zakłady, które zatrudniają co najmniej 50 proc. takich osób - minimum 20 proc. spośród nich muszą stanowić osoby z umiarkowanym i znacznym stopniem niepełnosprawności.

 Pełnomocnik Jarosław Duda zaproponował także wcześniejsze wejście w życie zmian dotyczących likwidacji dofinansowań dla pracujących emerytów (zamiast sześciu - trzy miesiące), aby jak najszybciej PFRON dysponował dodatkowymi środkami.

- Wzrost zatrudnienia osób niepełnosprawnych w ostatnich dwóch latach o 66 tys. jest gorzkim sukcesem - powiedział. - Wzrosło zatrudnienie, ale zabrakło środków na inne cele. W najtrudniejszej sytuacji znalazły się organizacje pozarządowe i samorządy, które realizują u siebie zadania dla osób z niepełnosprawnością. Musimy zadbać o te dwa podmioty. Nasze propozycje to najłagodniejszy z wariantów, który jednak zapewni stabilność finansową Funduszu, obsługę SOD dla pracodawców oraz realizację programów celowych i zadań prowadzonych przez organizacje pozarządowe.


Pełny tekst poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz niektórych innych ustaw (druk nr 3292) można pobrać tutaj (format .pdf).

Komentarz

  • MĄDRY POLAK PO SZKODZIE
    VIRGIN - za info z OBPON
    12.10.2010, 11:49
    Poselski projekt nowelizacji ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych podzielił wszystkich. Nie tylko podzielił ale także skłócił i uprzedził do siebie wiele środowisk. Pracodawców i Rząd. Samych pracodawców – Lewiatan kontra reszta świata. Organizacje pozarządowe reprezentujące osoby niepełnosprawne i organizacje reprezentujące pracodawców osób niepełnosprawnych. Największymi przegranymi są bez wątpienia pracodawcy osób niepełnosprawnych chociaż można dyskutować czy nie sami niepełnosprawni. Reprezentanci pracodawców walczyli bowiem „bez broni” - Rząd natomiast ową broń posiadał w postaci monopolu władzy, determinacji wprowadzenia zmian, braku chęci wypracowania kompromisu i wtórujących mu przedstawicieli organizacji pozarządowych, którzy skandowali wręcz bez ogródek w myśl niepojętej maksymy: zabrać pracodawcom – oddać organizacjom pozarzadowym. Chociaż nie wszyscy pracodawcy mogą uznać się za przegranych. W trakcie prac w podkomisji i komisji ujawniła się bardzo aktywna i dodajmy zwycięska (pyrrusowo?) grupa pracodawców osób niepełnosprawnych, którymi okazały się organizacje pozarządowe. Ale zacznijmy od początku. Kiedy w 2008 roku Rząd podjął decyzję o nowelizacji ustawy o zatrudnieniu osób niepełnoprawnych (wymuszoną zmianami w prawie Unii Europejskiej) pod hasłem równouprawnienia pracodawców podjęto fatalną ,jak się obecnie okazało, decyzję o zwiększeniu finansowania wynagrodzeń osób niepełnosprawnych na otwartym rynku pracy. Fatalną i dodajmy bezprecedensową w skali Europy a być może i świata. Nie ma bowiem w żadnym kraju europejskim tak szerokiego i obciążającego dla budżetu państwa systemu płacenia pracodawcy za zatrudnianie osób niepełnosprawnych. Kiedy pracodawcy reprezentujący zakłady pracy chronionej, zwracali uwagę parlamentarzystom, że taki system może się wkrótce okazać niewydolny, odsądzono ich od czci i wiary. Koronnym argumentem było stwierdzenie, że dzięki zaproponowanym rozwiązaniom pracodawcy zyskają możliwość zwiększenia wynagrodzeń osób niepełnosprawnych (po wprowadzeniu obecnej nowelizacji pracodawcy będą zmuszeni zmniejszać wynagrodzenie). Mleko się rozlało. W wyniku zmian ustawy z grudnia 2008 główne korzyści odnieśli nie ci pracodawcy, którzy po jej wejściu w życie zatrudnili osoby niepełnosprawne ale ci, którzy w chwili wejścia w życie ustawy już zatrudniali niepełnosprawnych pracowników. Po pierwsze zatrudniali osoby niepełnosprawne z ustalonym prawem do emerytury, po drugie zatrudniali osoby niepełnosprawne, ale do momentu wejścia w życie nowych przepisów otrzymywali zdecydowanie mniejszą refundację wynagrodzeń a nowe przepisy zasiliły ich konta o środki finansowe nie związane z przyrostem zatrudnienia lecz - nie bójmy się tego słowa - o swoistą premię za dotychczasowe osiągnięcia. Po trzecie do oferującego znakomite warunki dofinansowania wynagrodzeń systemu z radością dołączyli ci pracodawcy otwartego rynku pracy, którzy dotychczas byli wyłączeni z możliwości otrzymania dofinansowania a po nowelizacji ustawy otrzymali taką szansę. Nie dziwmy się, że w sytuacji kryzysu gospodarczego pracodawcy chętnie sięgneli po spore niekiedy środki z PFRON zwłaszcza, że w ostatnich kilku latach sam PFRON prowadził kampanię skierowaną do pracodawców pod hasłem „Zobacz jakie możesz mieć korzyści z zatrudniania niepełnosprawnych”. W tej sytuacji powtarzane jak mantra przez Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych i Przewodniczącego Parlamentarnej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny twierdzenie, że zatrudnienie w ostatnich dwóch latach wzrosło o 68 tysięcy osób niepełnosprawnych i że konieczność nowelizacji jest efektem osiągniętego sukcesu Rządu, jest po prostu zwykłym pr-owskim nadużyciem. Nie sposób przecież powrotu do systemu dofinansowania (nie na rynek pracy) 24 tysiące emerytów, co zwiększyło wydatki PFRON o kilkaset milionów złotych, uznać za istotny element sukcesu. To był jeden z największych błędów reprezentujących pracodawców przedstawicieli organizacji – nie zdołali wykazać, że zmiana ustawy z grudnia 2008 roku i będące jej rezultatem problemy finansowe PFRON nie są sukcesem rządu i rządzącej koalicji, lecz efektem braku wyobraźni i rzetelnie przeprowadzonych analiz skutków proponowanej zmiany ustawy. Gdyby w grudniu 2008 roku Rząd, parlament, oraz strona społeczna przeprowadziły rzetelną analizę finansowych skutków proponowanych zmian, w dniu dzisiejszym nie mielibyśmy „katastrofy” finansów PFRON, która jeżeli w 2011 nie doprowadzimy do gruntownej reformy systemu, zakończy się kolejną katastrofą – katastrofą na rynku pracy osób niepełnosprawnych. Analizując efekty przyjętej w październiku nowelizacji ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnieniu osób niepełnosprawnych, warto na nie spojrzeć także z innej zupełnie nowej strony. Mianowicie czy na skalę krajową sprawdzi się nowy model zatrudnienia osób niepełnosprawnych, którego wielkim promotorem i obrońcą były w trakcie batalii sejmowej organizacje pozarządowe osób niepełnosprawnych tak ochoczo wspierane przez parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. Otóż organizacje te podejmując otwartą walkę (o własne przeżycie) z organizacjami pracodawców osób niepełnosprawnych bezpardonowo zaatakowały pracodawców chronionego rynku pracy wyśmiewając (przy pełnej akceptacji posłów koalicji rządzącej) praktycznie wszystkie postulaty zgłaszane przez organizacje pracodawców. Prześledźmy kilka argumentów zgłaszanych w debacie sejmowej przez organizacje pozarządowe, gdyż pokazują one całkiem nowe trendy w myśleniu o rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych: Po pierwsze: Wg przedstawicieli tych organizacji dofinansowanie osób niepełnosprawnych z lekkim stopniem niepełnosprawności jest marnotrawieniem publicznych pieniędzy ponieważ po pierwsze: cytuję „dzisiaj każdy może otrzymać takie orzeczenie”, a większość orzeczeń została „załatwiona” a nie uczciwie orzeczona. Ponadto osoby z lekkim stopniem niepełnosprawności są w stanie pracować tak samo wydajnie jak osoby pełnosprawne, a więc dofinansowanie ich wynagrodzeń jest korzyścią przysporzoną pracodawcy bez społecznego uzasadnienia. Po drugie: zakłady pracy chronionej nie są potrzebne gdyż nigdzie w Europie nie ma podobnych instytucji. Po trzecie: nie ma sensu skracać terminu zwrotu pracodawcy wynagrodzeń osób niepełnosprawnych poniżej trzydziestu dni gdyż cytuję „my (ngo’sy) czekamy na zwrot poniesionych w ramach projektów unijnych kosztów wynagrodzeń ponad trzy miesiące”. Po czwarte: Nie ma sensu obejmować chorych na epilepsję specjalną ochroną, w ramach artykułu 22, gdyż przy obecnym stanie medycyny istnieją środki których zażycie eliminuje skutki choroby mogące wpływać na wydajność choroby z epilepsją. Po piąte: W pełni popieramy propozycję zabrania zakładom pracy chronionej 50% środków tworzących zakładowy fundusz rehabilitacji osób niepełnosprawnych i przekazywania ich na PFRON, który przekaże te środki nam na finansowanie naszej działalności. Nawet jeśli środki te są przeznaczone na rehabilitację niepełnosprawnych pracowników zakładów pracy chronionej. Po szóste: trzeba maksymalnie skrócić proponowane w projekcie ustawy vacatio legis dla wejścia w życie proponowanych cięć dla pracodawców gdyż PFRON jest w tragicznej sytuacji finansowej i zabraknie pieniędzy na programy i projekty realizowane przez nasze organizacje Po siódme: i dodajmy najważniejsze my organizacje pozarządowe też jesteśmy pracodawcami i zatrudniamy wiele tysięcy osób niepełnosprawnych i nie korzystamy z takich ulg i rozwiązań, jakie mają pracodawcy na chronionym i otwartym rynku pracy. Pobieżna analiza stanowiska organizacji pozarządowych pokazuje, że organizacje te wspierając zatrudnienie osób niepełnoprawnych, tworząc miejsca pracy dla tej grupy społecznej, i w konsekwencji zatrudniając te osoby, robią to poza funkcjonującym w Polsce i określonym zapisami ustawy o rehabilitacji systemem dofinansowania aktywności zawodowej osób niepełnosprawnych czyli SOD. Gdyby bowiem otrzymywały one dofinansowanie nie zdecydowałyby się na tak radykalne wystąpienie przeciwko pracodawcom. Ten zasadniczy dla postawy organizacji pozarządowych element umknął uwadze wszystkich uczestników obrad w Sejmie i poza nim. Organizacje pozarządowe będąc często pracodawcami osób niepełnosprawnych (a może tylko osób pełnosprawnych obsługujących projekty?) nie są przedsiębiorcami, których pomyślność zależy od własnej przedsiębiorczości, gry rynkowej, czy koniunktury gospodarczej. Zdecydowana (czy też cała) część kosztów działalności tej grupy „pracodawców”, w tym wynagrodzenia zatrudnionych osób niepełnosprawnych są pokrywane przez PFRON ze środków Unii Europejskiej. Walka o środki PFRON-u, a w konsekwencji przeciwko rozwiązaniom oferowanym pracodawcom-przedsiębiorcom, jest więc w przypadku organizacji pozarządowych, walką o utrzymanie pozabiznesowego modelu działalności w tym zatrudniania osób niepełnosprawnych, walką o środki, które pozwolą na zatrudnianie osób niepełnosprawnych, finansowanie własnej działalności za pieniądze publiczne, bez konieczności poddawania się weryfikacji rynku, odpowiedzialności własnym majątkiem za efekty prowadzonej działalności, znalezienia się w sytuacji, gdy z dnia na dzień PFRON odmówi dofinansowania wynagrodzeń powołując się na mechanizm Altmana, gdy klient który zwleka z zapłatą za otrzymany towar lub usługę, a co gorzej PFRON, który pod pozorem braków w dokumentacji odmawia wypłaty SOD stawia przedsiębiorcę wobec dramatycznych wyborów, zaciągnąć kredyt poręczony osobistym majątkiem czy opóźnić wypłatę pracownikom narażając się na karę Państwowej Inspekcji Pracy. Organizacje pozarządowe nie muszą walczyć o klienta, o przychód, zysk. W ramach projektów unijnych (czy PFRON-u) mają zagwarantowane środki na pokrycie kosztów budżetowych zanim rozpoczną działalność. To idealna sytuacja. Każdy przedsiębiorca chciałby działać na takich zasadach. Rozpoczynać działalność mając umową zagwarantowane środki na pokrycie kosztów przyszłej działalności. Istota konfliktu z jakim mieliśmy do czynienia w Sejmie między organizacjami pozarządowymi a pracodawcami i ich organizacjami da się sprowadzić do następującego schematu. W 2008 roku Rząd postanowił znowelizować ustawę o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnieniu osób niepełnosprawnych. Zrobił to bez wyobraźni i koniecznych analiz skutków proponowanych rozwiązań. W efekcie dwa lata później PFRON stanął wobec dramatycznej sytuacji braku równowagi wpływów i wypływów. W normalnym kraju odpowiedzialni za taką sytuację członkowie rządu i parlamentarzyści ponieśliby konsekwencje polityczne. Ale nie u nas. Tam gdzie popełniono błędy i spowodowano katastrofę, winni tej sytuacji ogłosili sukces. W historii analogicznym zjawiskiem były kiedyś klęski urodzaju. Ogłoszono, że jedynym wyjściem z sytuacji jest drastyczne ograniczenie wydatków na chroniony i otwarty rynek pracy. Istotnym elementem nowej sytuacji jest również fakt, że budżet państwa nie tylko nie wyraża chęci na finansowanie wzrostu zatrudnienia osób niepełnosprawnych ale także jasno deklaruje, że zmniejszy o połowę dotychczasową dotację na PFRON. Któż się oprze Ministrowi Finansów. Oczekując zdecydowanego sprzeciwu organizacji pracodawców postanowiono skorzystać z pomocy organizacji pozarządowych i samorządów. Przerażone perspektywą utraty finansowania swojej działalności, rozpoczętej i kontynuowanej dotychczas ze środków unijnych, które się kończą, podjęły się one wdzięcznej roli wypróbowanego sojusznika rządu, nie przebierając często w środkach i argumentach rażących przeciwnika (w tym także inne organizacje pozarządowe) przy pełnej aprobacie posłów rządzącej koalicji. Efekt tej strategii był do przewidzenia. Poselski projekt nowelizacji ustawy przeszedł praktycznie bez poprawek, mimo deklarowanej przez posłów chęci wypracowania rozwiązań kompromisowych. Zastosowano przy tym bardzo ciekawy zabieg. Posłowie podkomisji kłopotliwe, często kompromisowe rozwiązania, proponowali rozstrzygać, na wyższym szczeblu, w czasie obrad Komisji. W trakcie obrad Komisji Polityki Społecznej niektóre z tych propozycji odrzucono, w stosunku do innych zaproponowano tę samą taktykę, rozpatrzenia ich w innym miejscu czyli w trakcie drugiego czytania w Sejmie. W ten sposób, unikając odpowiedzialności za rozwiązanie trudnych problemów własnymi rękami, krok po kroku zabijano kompromisowe rozwiązania, co w konsekwencji prowadzi do odrzucenia wszystkich kompromisowych rozwiązań zgłaszanych przez organizacje pracodawców. Przyjęto ustawę w wersji popieranej przez rząd, parlament i organizacje pozarządowe będące też pracodawcami, których działalność pracodawcza (w skali mikro) jest w całości finansowana ze środków budżetowych. Efekt końcowy uchwalonej ustawy będzie taki, że zdecydowana większość pracodawców prowadzących na własną odpowiedzialność i ryzyko firmy w warunkach gospodarki rynkowej wycofa się z zatrudniania osób niepełnosprawnych a promowany przez organizacje pozarządowe model bycia pracodawcą za państwowe pieniądze, niestety nie rozwinie się w skali ogólnokrajowej, z braku środków budżetowych. Co w robić w tej sytuacji? Po pierwsze: podjąć wszystkie ciągle jeszcze możliwe kroki w celu zawarcia optymalnego kompromisu społecznego w sprawie zapisów proponowanej ustawy. Po drugie: Dokonać rzetelnej i obiektywnej, pozbawionej politycznego zacietrzewienia, analizie przyczyn dramatycznej sytuacji finansowej PFRON. Bez takiej analizy próba naprawy sytuacji przypomina proces leczenia pacjenta, bez postawienia prawdziwej diagnozy. Po trzecie: rozpocząć jeszcze w tym roku prace nad przygotowaniem nowej ustawy gwarantującej stworzenie systemu rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych dostosowanej do wymagań XXI wieku gwarantującej wszystkim uczestnikom tego systemu finansowe, organizacyjne i społeczne warunki realizacji przydzielonych im zadań. Po czwarte: Rozpocząć uczciwy dialog społeczny pomiędzy organizacjami pozarządowymi (osób niepełnosprawnych i pracodawców), celem uniknięcia eskalacji niszczącego konfliktu, który miejmy nadzieję osiągnął już swoje apogeum w trakcie prac nad obecną nowelizacją ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnieniu osób niepełnosprawnych. Kłótnia o pieniądze, a zwłaszcza jej dramatyczne konsekwencje nie są w interesie ani Rządu, ani osób niepełnosprawnych ani w interesie organizacji pozarządowych bez względu na rodzaj prowadzonej działalności. Pamiętajmy: Niezgoda rujnuje.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas