Zmiany w ustawie o zatrudnieniu niepełnosprawnych – pracodawcy mówią nie
Projekt nowelizacji ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych poruszył środowisko pracodawców. Zmiany, które w założeniu projektodawcy mają ratować finanse Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, mogą skutkować kryzysem na rynku pracy – twierdzą przedsiębiorcy. – Nie mamy innego wyjścia, będziemy zwalniać – alarmują.
Główne propozycje zmian w ustawie analizowała ostatnio na łamach portalu ekonomiaspoleczna.pl Anna Krajewska, ekspertka Instytutu Spraw Publicznych. Chodzi przede wszystkim o likwidację ulg i dofinansowania, jakie do tej pory przysługiwały przedsiębiorcom (w tym zakładom pracy chronionej) zatrudniającym osoby niepełnosprawne.
O kurczących się zasobach PFRON wiadomo było od dawna. Paradoksalnie problemy są następstwem sukcesu Funduszu, jakim jest wzrost zatrudnienia wśród osób niepełnosprawnych o ok. 60 tys. w ciągu ostatnich dwóch lat. Łącznie systemem dofinansowania miejsc pracy objętych jest już 260 tys. osób. A z każdym miesiącem przybywa kolejne 1,5 tys.
Na tak duży wzrost zatrudnienia wpływ miało wiele czynników. Przede wszystkim zmiany w prawie wymuszone przez Unię Europejską. Dzięki nim wzrosło dofinansowanie dla pracodawców osób niepełnosprawnych. Do tego doszło dopuszczenie do systemu osób, które uzyskały uprawnienia emerytalne i kampania medialna podkreślająca umiejętności i pozytywny wizerunek niepełnosprawnych pracowników.
Zatrudnienie rosło, a fundusze PFRON stopniowo malały. Pracodawcy, którzy do tej pory wpłacali do Funduszu pieniądze z tyłu kar za niezatrudnianie niepełnosprawnych (obowiązkowe dla przedsiębiorstw, gdzie pracuje ponad 25 osób), w końcu dali im pracę i z obowiązku wpłat zostali zwolnieni. Przybyło też firm, które zatrudniają mniej niż 25 osób. Tymczasem wrosły koszty systemu obsługi dofinansowań, czyli dopłat, które PFRON przekazuje pracodawcom na pensje i przystosowanie miejsca pracy dla niepełnosprawnych.
Na specjalnej debacie zorganizowanej 16 września przez organizację Pracodawców Rzeczpospolitej Polskiej i poświęconej zmianom w PFRON, jego dyrektor Wojciech Skiba wskazywał na jeszcze inne zjawiska: – Zgłasza się coraz więcej osób z niepełnosprawnością umiarkowaną. Problemem jest też migracja osób ze stopnia lekkiego do umiarkowanego. To łączy się z dużo większym dofinansowaniem.
Debata miała na celu przygotowanie wniosków dla posłów, którzy w podkomisji dopracowują projekt nowelizacji. – Poziom równowagi Funduszu jest na niskim poziomie. Jego obecny kształt daje możliwość realizacji w przyszłym roku tylko dwóch obszarów: dofinansowania wynagrodzeń i refundacji składki. Jeżeli tych zadań ma być więcej, konieczna jest nowelizacja – zapewniał Skiba. Wtórował mu Jarosław Duda, sekretarz stanu w MPiPS i pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych: – Chcemy uratować system w przyszłym roku, tak by móc wywiązać się ze zobowiązań ustawowych. Potrzebujemy w tej chwili miliard złotych.
Przedstawiciele pracodawców wyraźnie protestowali przeciwko zmianom w ustawie. Jan Zając, prezes Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych przekonywał, że nowelizacja nie prowadzi do utrzymania zatrudnienia: – Pracodawcy nie będą mogli ponieść podwyższonych kosztów związanych z zatrudnianiem osób niepełnosprawnych i nie możemy się łudzić, że pracownik niepełnosprawny będzie konkurencyjny na rynku pracy.
Pracodawcy wskazywali też, że poszukiwanie oszczędności przez PFRON może paradoksalnie prowadzić do wzrostu wydatków państwa. – Na niepełnosprawnych trzeba patrzyć inaczej: płacą składki ZUS i podatki, korzystają z prywatnej służby zdrowia. Jeśli stracą zatrudnienie, to znów staną się beneficjentami pomocy społecznej i będą stanowić obciążenie budżetu – argumentował Zając.
Za skandaliczne uznano utrzymanie zapisu o obowiązkowych wpłatach do PFRON dla przedsiębiorstw zatrudniających ponad 25 osób (tylko pełnosprawnych). Postawą polskiej gospodarki są bowiem małe i średnie przedsiębiorstwa. Zdarza się, że dochód firm zatrudniających mniej niż 25 osób jest wielokrotnie większy niż tych z większą załogą.
Dr Marek Łukomski, członek zarządu Workability Europe (międzynarodowej organizacji pozarządowej zrzeszającej pracodawców osób z niepełnosprawnościami), ostrzegał, że nowelizacja uderzy w większą liczbę niepełnosprawnych niż się wszystkim wydaje. Do tej pory firmy mogły uniknąć płacenia kar za niezatrudnianie niepełnosprawnych jeżeli kupowały produkty lub usługi od tych firm, w których pracują osoby ze znacznym lub umiarkowanym stopniem niepełnosprawności. Ustawodawca zaproponował, aby ulgi przysługiwały tylko przy umowach z firmami, w których jest co najmniej 30% takich pracowników.
– Nawet 60 tys. etatowych niepełnosprawnych może obecnie obsługiwać produkty i usługi objęte ulgą. Wielu z nich wykonuje usługi dla wielkich firm, prowadzi bardzo poważną działalność. Generują zyski na poziomie 380 mln zł rocznie – mówił Łukomski. Teraz wiele z tych zakładów nie spełni ustawowych wymogów. – Będą renegocjować lub zrywać umowy. Jeżeli pracownicy zostaną zwolnieni, to obciążenie budżetu państwa z tego tytułu może wynieść nawet 600 mln zł w ciągu roku – dodał Łukomski.
Obecni na sali liczni przedsiębiorcy, w tym dyrektorzy zakładów pracy chronionej, przekonywali, że bez pomocy rządu ich byt ekonomiczny jest zagrożony. Samodzielne utrzymywanie miejsc pracy niepełnosprawnych jest, ich zdaniem, zbyt dużym obciążeniem, gdyż pracownicy ci są z natury mniej wydajni. Prezesi dużych przedsiębiorstw wprost przyznawali, że chcąc być konkurencyjnymi na rynku, muszą rozstać się niepełnosprawnymi.
I tutaj rysuje się dużo głębszy problem. Wydaje się, że system dofinansowań PFRON wraz z kampanią medialną miał przede wszystkim przełamać bariery i uprzedzenia pracodawców. Miał pokazać, że pracownik niepełnosprawny może być równie sprawny w pracy jak jego zdrowi koledzy. Wykorzystano przy tym narzędzia finansowe, od których pracodawcy niestety bardzo szybko się uzależnili, gubiąc społeczny wymiar przedsięwzięcia. Kiedy PFRON musiał od części instrumentów odstąpić, okazało się, że o umiejętnościach niepełnosprawnych wszyscy już zapomnieli. Co gorsza, wcale ich nie dostrzegli.
Przedstawiciele organizacji pozarządowych, którzy licznie stawili się na debacie w większości wyrażali wdzięczność wobec Ministra Dudy za podjęcie próby ratowania PFRON. Wytykali jednocześnie przedsiębiorcom instrumentalne podejście do niepełnosprawnych. Niemniej perspektywa problemów finansowych przedsiębiorców zatrudniających osoby niepełnosprawne jest faktem. Postulaty o odpowiedzialności społecznej kierowane do przedsiębiorców tracą na znaczeniu wobec twardych wskaźników finansowych.
Minister Duda zapewniał: – Nie chcemy ulec presji żadnej ze stron, ale przy niektórych zapisach możemy jeszcze negocjować. Jednak w moim odczuciu osoby z lekkim stopniem na pewno pozostaną na rynku pracy.
Na 2013 r. rząd planuje przygotowanie całkowicie nowego aktu prawnego dot. zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Zdaniem Dudy ma on być tym razem solidnie przepracowany i przedyskutowany ze środowiskiem.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz