Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Unia bardziej pomoże?

04.10.2010
Autor: Tomasz Przybyszewski, Fot. Tomasz Przybyszewski
Źródło: inf. własna

Tylko nieco ponad 3 proc. wszystkich osób objętych wsparciem Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki to osoby z niepełnosprawnością. 1 października, podczas 3. Forum Funduszy Europejskich w Warszawie, rozpoczęto debatę, jak zwiększyć ich udział w projektach dotyczących wsparcia w zatrudnieniu, edukacji czy integracji społecznej. Być może stworzone zostanie nowe działanie skierowane tylko dla osób z niepełnosprawnością.

Wspomniane 3 proc. beneficjentów Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS) to jedynie ok. 58 tys. osób z niepełnosprawnością, które korzystały ze szkoleń zawodowych, studiów, staży, warsztatów, kursów, praktyk, poradnictwa czy ze wsparcia w samozatrudnieniu. Wszystko odbywa się w ramach projektów realizowanych przez firmy, organizacje pozarządowe, instytucje, szkoły czy uczelnie. Te 58 tys. osób to niewiele, a jesteśmy już przecież na półmetku realizacji unijnej perspektywy finansowej 2007-2013.

Waldemar Sługocki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, przypomniał, że w poprzednim okresie programowania, w latach 2004-2006, wsparciem objętych zostało aż 143 tys. osób z niepełnosprawnością, mimo iż czas realizacji był krótszy, a środków było mniej. Minister Sługocki przyznał, że nie jest to dla Ministerstwa Rozwoju Regionalnego zadowalająca sytuacja.
- Zastanawiamy się nawet nad tym, czy w kontekście tak niewielkiego objęcia osób niepełnosprawnych wsparciem Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki nie utworzyć nowego działania, które zorientowane by było tylko i wyłącznie na osoby niepełnosprawne – zaznaczył.
Podkreślił jednocześnie, że już podjęto decyzję o lepszym punktowaniu tych projektów w ramach EFS, które są otwarte dla wszystkich, ale przewidują też udział osób z niepełnosprawnością.

Kogo łatwiej aktywizować

Są kraje, w których statystyki udziału osób z niepełnosprawnością w projektach wyglądają lepiej. Artur Benedyktowicz z Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Równości Szans zauważył, że w Wielkiej Brytanii, wśród wszystkich osób objętych wsparciem EFS, osoby z niepełnosprawnością stanowią ok. 20 proc., w Austrii zaś – 14 proc. Przedstawiciel Komisji Europejskiej dodał też, że kryzys gospodarczy zmienił w całej Europie strukturę osób szukających zatrudnienia, zwiększył np. liczbę bezrobotnych młodych mężczyzn. Tych zaś łatwiej aktywizować niż osoby nie w pełni sprawne.
- W instytucjach, które mają za zadanie aktywizowanie poszczególnych grup, istnieje pewna pokusa kierowania środków tam, gdzie projekty są tańsze, ale również tam, gdzie efekty są bardziej widoczne – zaznaczył. – W takiej sytuacji projekty kierowane do osób niepełnosprawnych - dłuższe, droższe, gdzie efekty są widoczne znacznie później - są pewnym ryzykiem.

Fakt ten zauważyła także europosłanka Danuta Jazłowiecka, która podkreśliła, że środowisko osób z niepełnosprawnością niezbyt wysoko ocenia możliwość korzystania z funduszy unijnych. Właśnie dlatego, że projekty organizacji działających na rzecz tych osób są mało konkurencyjne w stosunku do całej reszty.
- Te projekty na ogół są bardziej kosztowne – podkreśliła europosłanka. – Na wzrost kosztów często wpływa fakt, że tym osobom trzeba zapewnić transport i szczególne warunki na sali, szkolenia trwają w większości przypadków dłużej, co podnosi koszty i powoduje większe trudności w pozyskaniu finansowania na projekty.

To szczególnie ważne, dlatego że powody braku aktywności zawodowej osób z niepełnosprawnością nie ograniczają się jedynie do niemożności znalezienia zatrudnienia. Radosław Kaczan ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej zaprezentował wyniki ubiegłorocznych ogólnopolskich badań sytuacji, potrzeb i możliwości osób z niepełnosprawnością, które wykazały cztery powody niepodejmowania pracy.

Pierwszy, nazwany syndromem bezradności, ma miejsce, gdy osoby te chcą pracować, ale nie wiedzą, jak znaleźć pracę oraz jak załatwić sprawy z nią związane. Tę grupę najłatwiej zaktywizować. Istotna też była bariera rentowa, czyli lęk przed utratą świadczenia. Wiele osób przeszkodę widziało w stanie zdrowia, choć wśród nich byli też tacy, którzy powoływali się na orzeczenia - ich zdaniem – zakazujące pracy. Badacze zwrócili również uwagę na tzw. syndrom bierności, gdy ankietowani deklarują, że nie pracują, bo nie warto. Bliscy mówią, że nie trzeba, a praca nie jest wartością, celem w życiu. U takich osób gotowość do zatrudnienia jest najniższa. Dla wszystkich jednak ważne jest wsparcie nie tylko od bliskich, ale i od instytucji.


Na zdjęciu od lewej: Piotr Pawłowski, prezes Integracji, Artur Benedyktowicz z Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Równości Szans, Danuta Jazłowiecka, europosłanka, Waldemar Sługocki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, Radosław Kaczan ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, Aleksander Waszkielewicz, wiceprezes Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego, Alina Wojtowicz-Pomierna, zastępca dyrektora Biura Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych.

Wady i zalety

Alina Wojtowicz-Pomierna, zastępca dyrektora Biura Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych, zwróciła uwagę, że niepełnosprawność nie musi oznaczać dużych problemów w funkcjonowaniu. Podała statystyki, z których wynika, że jeden na 243 Polaków nie chodzi, jeden na 217 - nie widzi, a jeden na 208 - nie słyszy. Jedna osoba z niepełnosprawnością intelektualną przypada na 400 Polaków, a kryzys psychiczny dotyka jedną na 70 osób.
- To oznacza, że zdecydowana większość osób niepełnosprawnych może bez problemu uczestniczyć w projektach otwartych – podkreśliła.

Na takie działania postawiono w perspektywie finansowej 2007-2013. Udział osób z niepełnosprawnością w projektach razem z osobami pełnosprawnymi Alina Wojtowicz-Pomierna nazwała roboczo podejściem zintegrowanym. Do jego zalet należą otwarcie na różnorodność i aktywizacja w naturalnym środowisku - nie wśród samych osób z niepełnosprawnością. Może to mieć znaczenie w przyszłej pracy, w której łatwiej się będzie odnaleźć wśród różnych ludzi.

Są jednak i wady. Należy do nich wyłączenie osób, które potrzebują szczególnego wsparcia, szczególnie, gdy otwartość na osoby z niepełnosprawnością pozostaje u realizujących projekt jedynie w sferze deklaracji.

Drugą metodą jest podejście selektywne, gdy projekt jest adresowany do osób z niepełnosprawnością. W tym przypadku warunki dla uczestników są lepsze, ale jednak dość sztuczne, ponieważ później, już w pracy, trzeba będzie umieć funkcjonować z osobami pełnosprawnymi.
- Czy możemy pokusić się o to, żeby wskazać któreś z tych podejść jako modelowe? Myślę, że nie – przyznała Alina Wojtowicz-Pomierna. – Myślę, że obydwa te typy projektów muszą być realizowane. Wszystko zależy od sytuacji, od tego, z jakim beneficjentem mamy do czynienia.

Co to jest WTZ?

Zdaniem Aliny Wojtowicz-Pomiernej, mimo że większość osób z niepełnosprawnością może uczestniczyć w projektach skierowanych do wszystkich, tak się nie dzieje.
- Nie wystarczy w projekcie zapewnić, że jest zgodny z politykami wspólnotowymi, że respektujemy zasadę równości szans, jeżeli ona rzeczywiście nie jest zapewniona – mówiła podczas panelu dyskusyjnego, prowadzonego przez Piotra Pawłowskiego, prezesa Integracji. – Jak możemy to sprawdzić? W procesie ewaluacji. Jeżeli projekty będą realizowane w otoczeniu pozbawionym barier, to wtedy jest szansa, że może się tam pojawić osoba, która tylko w takim środowisku może uczestniczyć w projekcie. Jeżeli strona internetowa projektu jest niedostosowana, to z góry wykluczamy pewną grupę beneficjentów z możliwości uczestnictwa. Jeżeli biuro samego projektu jest usytuowane w takim miejscu, do którego nie dotrą osoby niepełnosprawne, to też na wejściu mamy te osoby wykluczone.

Aleksander Waszkielewicz, wiceprezes Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego, jest zdania, iż rzeczywiste otwarcie projektów kierowanych do wszystkich na osoby z niepełnosprawnością jest nawet ważniejsze w sensie jakościowym niż tworzenie odrębnych działań. Zwrócił jednak uwagę na inny problem – ekspertów oceniających składane na konkursy wnioski projektowe.
- Często eksperci w regionach nie rozumieją dobrze problematyki osób niepełnosprawnych – mówił. – Skutkiem tego projekt, który jest skierowany do innych grup, również potrzebujących wsparcia, ale gdzie jest prostsza diagnoza, łatwiej jest pomóc, jest dla nich łatwiejszy do zrozumienia i zaakceptowania.

Zdarzało się nawet, że eksperci nie wiedzieli, czym są warsztaty terapii zajęciowej. Paneliści byli więc zgodni co do tego, że potrzebne jest wsparcie merytoryczne ekspertów. Warto jednak także pomagać organizacjom pozarządowym, którym nie jest łatwo pokonać wyspecjalizowane firmy szkoleniowe w konkursach przy aplikowaniu o pieniądze na projekt. Oczywiście nie ma pewności, że organizacje zrealizują projekty lepiej niż firmy, ale obecnie trudno się nawet o tym przekonać.

Zdaniem ministra Waldemara Sługockiego, debata w ramach 3. Forum Funduszy Europejskich ma pomóc w podjęciu decyzji, czy potrzebne są projekty skierowane tylko do osób z niepełnosprawnością, czy wystarczy szerzej otworzyć dla nich projekty ogólnodostępne.
- Zmiany, o których mówiliśmy, ewentualne wytworzenie specjalnego działania, służącego integracji, podejmowania zatrudnienia przez osoby niepełnosprawne, wydarzyłyby się jeszcze w perspektywie finansowej 2007-2013. Zaczynamy już powoli analizować dotychczas podejmowane działania i myślę, że nie później niż w przyszłym roku rekomendacje byłyby wdrożone, co umożliwiłoby aplikowanie o te środki – powiedział Integracji minister Sługocki. – Mówiłem też o pewnej kwestii uwypuklenia wątków osób niepełnosprawnych w projektach realizowanych przez różne podmioty. Jeśli w projekcie pojawią się osoby niepełnosprawne, jest on merytorycznie wyżej oceniony, zdobywa więcej punktów. To już stało się faktem.
 

Komentarz

  • JEDYNY CO LREŻY NA SERCU JEST PREZES P. PAWŁOSKI?
    inwalida
    04.10.2010, 20:40
    ON STARA DOCZEĆ DO POLITYKÓW LECZ BARDZO DUŻO OBIECUJĄ ZERO RALIZACJI. LEPSZE RZĄDY BYŁO ZA KOMUNY,CHOCAŻ JAK BYŁE NIEPARTYJNY TO WYSUCHALI I POMAGALI. TERAZ POSŁOWE I RZĄD DBAJĄ O SWOJE SPRAWY NIEINWALIDÓW. PANUJE DYSKMINACJA URZEDACH,INSTYTUCJACH PAŃSTWOWYCH INWALIDA JEST TOTALNIE WYKORZYSTYWANY TAKIE BZDURNE USTAWY I OPIEKA NAD NIEPEŁNOSPRAWNYMI. PISAŁEM JUŻ NA FORUM JAK INWALIDZI SĄ TRAKTOWANI NIEMCZECH UNAS RZUCANE SĄ KŁODY POD NOGI I MAM PRZYKŁAD JAK POSŁOWEPO POMAGAJĄ NIEPEŁNOSPRAWYM I TOLERUJĄ DYSKMINACJE NAET PRZEZ URZĄD WOJEWÓDZKI.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas