Unia bardziej pomoże?
Tylko nieco ponad 3 proc. wszystkich osób objętych wsparciem Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki to osoby z niepełnosprawnością. 1 października, podczas 3. Forum Funduszy Europejskich w Warszawie, rozpoczęto debatę, jak zwiększyć ich udział w projektach dotyczących wsparcia w zatrudnieniu, edukacji czy integracji społecznej. Być może stworzone zostanie nowe działanie skierowane tylko dla osób z niepełnosprawnością.
Wspomniane 3 proc. beneficjentów Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS) to jedynie ok. 58 tys. osób z niepełnosprawnością, które korzystały ze szkoleń zawodowych, studiów, staży, warsztatów, kursów, praktyk, poradnictwa czy ze wsparcia w samozatrudnieniu. Wszystko odbywa się w ramach projektów realizowanych przez firmy, organizacje pozarządowe, instytucje, szkoły czy uczelnie. Te 58 tys. osób to niewiele, a jesteśmy już przecież na półmetku realizacji unijnej perspektywy finansowej 2007-2013.
Waldemar Sługocki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju
Regionalnego, przypomniał, że w poprzednim okresie programowania, w
latach 2004-2006, wsparciem objętych zostało aż 143 tys. osób z
niepełnosprawnością, mimo iż czas realizacji był krótszy, a środków
było mniej. Minister Sługocki przyznał, że nie jest to dla
Ministerstwa Rozwoju Regionalnego zadowalająca sytuacja.
- Zastanawiamy się nawet nad tym, czy w kontekście tak
niewielkiego objęcia osób niepełnosprawnych wsparciem Europejskiego
Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki
nie utworzyć nowego działania, które zorientowane by było tylko i
wyłącznie na osoby niepełnosprawne – zaznaczył.
Podkreślił jednocześnie, że już podjęto decyzję o lepszym
punktowaniu tych projektów w ramach EFS, które są otwarte dla
wszystkich, ale przewidują też udział osób z
niepełnosprawnością.
Kogo łatwiej aktywizować
Są kraje, w których statystyki udziału osób z
niepełnosprawnością w projektach wyglądają lepiej. Artur
Benedyktowicz z Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds.
Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Równości Szans zauważył, że w
Wielkiej Brytanii, wśród wszystkich osób objętych wsparciem EFS,
osoby z niepełnosprawnością stanowią ok. 20 proc., w Austrii zaś –
14 proc. Przedstawiciel Komisji Europejskiej dodał też, że kryzys
gospodarczy zmienił w całej Europie strukturę osób szukających
zatrudnienia, zwiększył np. liczbę bezrobotnych młodych mężczyzn.
Tych zaś łatwiej aktywizować niż osoby nie w pełni sprawne.
- W instytucjach, które mają za zadanie aktywizowanie
poszczególnych grup, istnieje pewna pokusa kierowania środków tam,
gdzie projekty są tańsze, ale również tam, gdzie efekty są bardziej
widoczne – zaznaczył. – W takiej sytuacji projekty
kierowane do osób niepełnosprawnych - dłuższe, droższe, gdzie
efekty są widoczne znacznie później - są pewnym
ryzykiem.
Fakt ten zauważyła także europosłanka Danuta Jazłowiecka, która
podkreśliła, że środowisko osób z niepełnosprawnością niezbyt
wysoko ocenia możliwość korzystania z funduszy unijnych. Właśnie
dlatego, że projekty organizacji działających na rzecz tych osób są
mało konkurencyjne w stosunku do całej reszty.
- Te projekty na ogół są bardziej kosztowne – podkreśliła
europosłanka. – Na wzrost kosztów często wpływa fakt, że tym
osobom trzeba zapewnić transport i szczególne warunki na sali,
szkolenia trwają w większości przypadków dłużej, co podnosi koszty
i powoduje większe trudności w pozyskaniu finansowania na
projekty.
To szczególnie ważne, dlatego że powody braku aktywności zawodowej
osób z niepełnosprawnością nie ograniczają się jedynie do
niemożności znalezienia zatrudnienia. Radosław Kaczan ze Szkoły
Wyższej Psychologii Społecznej zaprezentował wyniki ubiegłorocznych
ogólnopolskich badań sytuacji, potrzeb i możliwości osób z
niepełnosprawnością, które wykazały cztery powody niepodejmowania
pracy.
Pierwszy, nazwany syndromem bezradności, ma miejsce, gdy osoby te
chcą pracować, ale nie wiedzą, jak znaleźć pracę oraz jak załatwić
sprawy z nią związane. Tę grupę najłatwiej zaktywizować. Istotna
też była bariera rentowa, czyli lęk przed utratą świadczenia. Wiele
osób przeszkodę widziało w stanie zdrowia, choć wśród nich byli też
tacy, którzy powoływali się na orzeczenia - ich zdaniem –
zakazujące pracy. Badacze zwrócili również uwagę na tzw. syndrom
bierności, gdy ankietowani deklarują, że nie pracują, bo nie warto.
Bliscy mówią, że nie trzeba, a praca nie jest wartością, celem w
życiu. U takich osób gotowość do zatrudnienia jest najniższa. Dla
wszystkich jednak ważne jest wsparcie nie tylko od bliskich, ale i
od instytucji.
Na zdjęciu od
lewej: Piotr Pawłowski, prezes Integracji, Artur Benedyktowicz z
Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds. Zatrudnienia, Spraw
Społecznych i Równości Szans, Danuta Jazłowiecka, europosłanka,
Waldemar Sługocki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju
Regionalnego, Radosław Kaczan ze Szkoły Wyższej Psychologii
Społecznej, Aleksander Waszkielewicz, wiceprezes Fundacji Instytut
Rozwoju Regionalnego, Alina Wojtowicz-Pomierna, zastępca dyrektora
Biura Pełnomocnika Rządu ds. Osób
Niepełnosprawnych.
Wady i zalety
Alina Wojtowicz-Pomierna, zastępca dyrektora Biura Pełnomocnika
Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych, zwróciła uwagę, że
niepełnosprawność nie musi oznaczać dużych problemów w
funkcjonowaniu. Podała statystyki, z których wynika, że jeden na
243 Polaków nie chodzi, jeden na 217 - nie widzi, a jeden na 208 -
nie słyszy. Jedna osoba z niepełnosprawnością intelektualną
przypada na 400 Polaków, a kryzys psychiczny dotyka jedną na 70
osób.
- To oznacza, że zdecydowana większość osób niepełnosprawnych
może bez problemu uczestniczyć w projektach otwartych –
podkreśliła.
Na takie działania postawiono w perspektywie finansowej 2007-2013.
Udział osób z niepełnosprawnością w projektach razem z osobami
pełnosprawnymi Alina Wojtowicz-Pomierna nazwała roboczo podejściem
zintegrowanym. Do jego zalet należą otwarcie na różnorodność i
aktywizacja w naturalnym środowisku - nie wśród samych osób z
niepełnosprawnością. Może to mieć znaczenie w przyszłej pracy, w
której łatwiej się będzie odnaleźć wśród różnych ludzi.
Są jednak i wady. Należy do nich wyłączenie osób, które potrzebują szczególnego wsparcia, szczególnie, gdy otwartość na osoby z niepełnosprawnością pozostaje u realizujących projekt jedynie w sferze deklaracji.
Drugą metodą jest podejście selektywne, gdy projekt jest
adresowany do osób z niepełnosprawnością. W tym przypadku warunki
dla uczestników są lepsze, ale jednak dość sztuczne, ponieważ
później, już w pracy, trzeba będzie umieć funkcjonować z osobami
pełnosprawnymi.
- Czy możemy pokusić się o to, żeby wskazać któreś z tych
podejść jako modelowe? Myślę, że nie – przyznała Alina
Wojtowicz-Pomierna. – Myślę, że obydwa te typy projektów muszą
być realizowane. Wszystko zależy od sytuacji, od tego, z jakim
beneficjentem mamy do czynienia.
Co to jest WTZ?
Zdaniem Aliny Wojtowicz-Pomiernej, mimo że większość osób z
niepełnosprawnością może uczestniczyć w projektach skierowanych do
wszystkich, tak się nie dzieje.
- Nie wystarczy w projekcie zapewnić, że jest zgodny z
politykami wspólnotowymi, że respektujemy zasadę równości szans,
jeżeli ona rzeczywiście nie jest zapewniona – mówiła podczas
panelu dyskusyjnego, prowadzonego przez Piotra Pawłowskiego,
prezesa Integracji. – Jak możemy to sprawdzić? W procesie
ewaluacji. Jeżeli projekty będą realizowane w otoczeniu pozbawionym
barier, to wtedy jest szansa, że może się tam pojawić osoba, która
tylko w takim środowisku może uczestniczyć w projekcie. Jeżeli
strona internetowa projektu jest niedostosowana, to z góry
wykluczamy pewną grupę beneficjentów z możliwości uczestnictwa.
Jeżeli biuro samego projektu jest usytuowane w takim miejscu, do
którego nie dotrą osoby niepełnosprawne, to też na wejściu mamy te
osoby wykluczone.
Aleksander Waszkielewicz, wiceprezes Fundacji Instytut Rozwoju
Regionalnego, jest zdania, iż rzeczywiste otwarcie projektów
kierowanych do wszystkich na osoby z niepełnosprawnością jest nawet
ważniejsze w sensie jakościowym niż tworzenie odrębnych działań.
Zwrócił jednak uwagę na inny problem – ekspertów oceniających
składane na konkursy wnioski projektowe.
- Często eksperci w regionach nie rozumieją dobrze problematyki
osób niepełnosprawnych – mówił. – Skutkiem tego projekt,
który jest skierowany do innych grup, również potrzebujących
wsparcia, ale gdzie jest prostsza diagnoza, łatwiej jest pomóc,
jest dla nich łatwiejszy do zrozumienia i zaakceptowania.
Zdarzało się nawet, że eksperci nie wiedzieli, czym są warsztaty terapii zajęciowej. Paneliści byli więc zgodni co do tego, że potrzebne jest wsparcie merytoryczne ekspertów. Warto jednak także pomagać organizacjom pozarządowym, którym nie jest łatwo pokonać wyspecjalizowane firmy szkoleniowe w konkursach przy aplikowaniu o pieniądze na projekt. Oczywiście nie ma pewności, że organizacje zrealizują projekty lepiej niż firmy, ale obecnie trudno się nawet o tym przekonać.
Zdaniem ministra Waldemara Sługockiego, debata w ramach 3. Forum
Funduszy Europejskich ma pomóc w podjęciu decyzji, czy potrzebne są
projekty skierowane tylko do osób z niepełnosprawnością, czy
wystarczy szerzej otworzyć dla nich projekty ogólnodostępne.
- Zmiany, o których mówiliśmy, ewentualne wytworzenie
specjalnego działania, służącego integracji, podejmowania
zatrudnienia przez osoby niepełnosprawne, wydarzyłyby się jeszcze w
perspektywie finansowej 2007-2013. Zaczynamy już powoli analizować
dotychczas podejmowane działania i myślę, że nie później niż w
przyszłym roku rekomendacje byłyby wdrożone, co umożliwiłoby
aplikowanie o te środki – powiedział Integracji minister
Sługocki. – Mówiłem też o pewnej kwestii uwypuklenia wątków osób
niepełnosprawnych w projektach realizowanych przez różne podmioty.
Jeśli w projekcie pojawią się osoby niepełnosprawne, jest on
merytorycznie wyżej oceniony, zdobywa więcej punktów. To już stało
się faktem.
Komentarze
-
Przewietrzyc tz.reprezentantow z Bozej laski z rzadu i organizacji
17.10.2010, 15:33Namnozylo sie tzw.obroncow niepelnosprawnych etatowych i dozywotnuch cwaniakow wszelkiej masci w Rzadzie i organizacjiach pozarzadowych ktorzy wabiac nas swym syrenim glosem glownie sie zasluzyli w gromadzeniu i pomnazaniu swego indywidualnego konta w banku.Czas na zmiany!!!Panie Premierze Tusk uslysz nas!!!Dyskryminacja ON/pulapka rentowa /jak byla tak jest,pracujacy amputanci rak i nog nie maja dotacji do samochodow itp..itd..Panie Premierze Tusk zmien nam pelnomocnik d/s ON nowego oraz wymien Pawlowskiego i Boniego na ludzi z nowymi p[omyslami.W/w za sto lat nie stworza zadnej ustawy ale beda trwac na posterunku niczym zywot Matuzalemodpowiedz na komentarz -
kurs ECDL
07.10.2010, 22:08Dzień dobry jestem zainteresowany kursem i warsztatami komputerowymi z atestem ECDL dla osób niepełnosprawnych i starszych , gdzie mozna zrobić i gdzie się zglosic . Proszę odpisać . Pozdrawiam.odpowiedz na komentarz -
ON STARA DOCZEĆ DO POLITYKÓW LECZ BARDZO DUŻO OBIECUJĄ ZERO RALIZACJI. LEPSZE RZĄDY BYŁO ZA KOMUNY,CHOCAŻ JAK BYŁE NIEPARTYJNY TO WYSUCHALI I POMAGALI. TERAZ POSŁOWE I RZĄD DBAJĄ O SWOJE SPRAWY NIEINWALIDÓW. PANUJE DYSKMINACJA URZEDACH,INSTYTUCJACH PAŃSTWOWYCH INWALIDA JEST TOTALNIE WYKORZYSTYWANY TAKIE BZDURNE USTAWY I OPIEKA NAD NIEPEŁNOSPRAWNYMI. PISAŁEM JUŻ NA FORUM JAK INWALIDZI SĄ TRAKTOWANI NIEMCZECH UNAS RZUCANE SĄ KŁODY POD NOGI I MAM PRZYKŁAD JAK POSŁOWEPO POMAGAJĄ NIEPEŁNOSPRAWYM I TOLERUJĄ DYSKMINACJE NAET PRZEZ URZĄD WOJEWÓDZKI.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz