Lista Mocy 1918-2018. Michał Kaziów
1925–2001
pisarz, radiowiec, dziennikarz, działacz społeczny
Niewiarygodna determinacja w dążeniu do celu i wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka, wspaniała barwa głosu, inteligencja i talent pisarski – to tylko niektóre cechy tego niewidomego i bezrękiego pioniera czytania alfabetu Braille’a górną wargą.
Michał Kaziów to człowiek legenda, inspiracja dla wielu osób z niepełnosprawnością, ale też pełnosprawnych. W jednej z internetowych recenzji jego autobiografii – „Gdy moim oczom” (1985) autorka wpisu przyznaje, że wstyd jej za siebie i innych pełnosprawnych z powodu wymówek i usprawiedliwiania lenistwa.
Przy Michale Kaziowie, który zawsze dawał siłę innym, podobne wykręty wydają się nieporozumieniem. Pisarz stwierdził kiedyś: „Chętnie oddałbym swoje pięć zmysłów, łącznie z tymi, których nie posiadam, aby posiąść ten szósty, pozwalający przeniknąć drugiego człowieka i skutecznie mu pomagać”.
Urodził się w Koropcu nad Dniestrem i tam spędził dzieciństwo przerwane II wojną światową. W październiku 1945 r. wskutek wybuchu miny podczas pełnienia służby wartowniczej we wrocławskim porcie rzecznym stracił obie ręce i wzrok. Okaleczonego 20-latka rodzina zabrała do domu na wsi w Bogaczowie, gdzie przeżył osiem trudnych lat. Ojciec czytał mu książki i pisał za niego listy do różnych instytucji. Syn, mając ukończoną tylko szkołę podstawową, chciał się uczyć. Najpierw poszedł w Poznaniu do wieczorowego liceum dla pracujących, następnie na polonistykę na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Po magisterium przyszedł czas na doktorat. Jego praca „O dziele radiowym: z zagadnień estetyki słuchowiska radiowego” została oceniona wysoko i pod pewnymi względami uznana za nowatorską. Streszczenie dysertacji Michał Kaziów wygłosił z pamięci.
We wszystkich działaniach do końca życia wspierała go aktorka Halina Lubicz-Kirszke, wolontariuszka w Polskim Związku Niewidomych (PZN). To ona przysłała mu alfabet Braille’a; dzięki niej też został prawdopodobnie pierwszym człowiekiem czytającym go wargą. Drugą kobietą, która miała ogromny wpływ na życie pisarza, była żona Stefania.
Życiowo i zawodowo związany był z Zieloną Górą. Ziemia Lubuska stała się jego małą ojczyzną, a on jej dumą. Otrzymał tytuł „Lubuszanina Roku”, a w 2000 r. zorganizowano sesję naukową z okazji75-lecia jego urodzin i 50-lecia pracy twórczej. Był współpracownikiem „Gazety Zielonogórskiej” i oddziału Polskiego Radia, w którym prowadził audycję „Nocne Marki” – odpowiadał na pytania słuchaczy i podtrzymywał ich na duchu. Ma w dorobku zbiory opowiadań (m.in. Piętna miłości, Zdeptanego podnieść)i książki poświęcone dwóm wielkim niewidomym –Janowi Silhanowi („A jednak w pamięci”) i Włodzimierzowi Dolańskiemu („Dłoń na dźwiękach”).
Przez całe życie był aktywnym członkiem PZN. Przekonywał, że „osoby kalekie każdą, nawet największą ułomność mogą przezwyciężyć siłą własnej woli, umysłu i serca”. Do ludzi pełnosprawnych apelował, by pomagali niepełnosprawnym tylko wtedy, gdy jest to niezbędne.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz