Lista Mocy 1918-2018. Ryszard Gruszczyński
1916–2001
śpiewak solista
Mógł zostać kolejarzem, jak jego ojciec i dziadek. Mógł rozwijać karierę plastyczną, gdyż miał ku temu predyspozycje. Mógł również utknąć w jednej z wielu prac, których się podjął po śmierci rodziców (m.in. w fabryce cukierków). Na szczęście wygrała prawdziwa pasja, jaką był śpiew. Nie zrezygnował z niego nawet wtedy, gdy wchodząc w dorosłość, stracił wzrok. Ukończył Warszawskie Konserwatorium w klasie prof. Marii Kozłowskiej pięć lat po tym, jak stał się niewidomy, zadebiutował w Filharmonii Warszawskiej (później Narodowej). Koncert nie zgromadził licznej widowni, ale Ryszard Gruszczyński zebrał dobre recenzje. Miał ogromny i bardzo różnorodny repertuar. Śpiewał arie, pieśni i piosenki.
„Ryszard Gruszczyński odznacza się pięknością i czystością głosu, a także znakomitą dykcją (...) w traktowaniu śpiewu niezwykle poważny” – napisał w „Kurierze Polskim” Stanisław Niewiadomski, krytyk, kompozytor i publicysta.
Gdy niewidomy solista obchodził jubileusz 50-lecia pracy artystycznej, krytycy wciąż podkreślali niezwykłą siłę i czyste brzmienie jego barytonu. „Dla mnie to nie była praca, lecz cały sens mojego życia” – zwierzył się śpiewak w jednym z wywiadów.
„Wkłada w nią [pracę artystyczną – przyp. red.] wszystkie siły, cały swój niezwykły talent. Każdą wolną chwilę przeznacza na próby, by każdy koncert był dopracowany w najdrobniejszym szczególe. Mimo nieszczęścia (...) wziął się mocno za bary z losem i osiągnął wyżyny mistrzostwa. Natura zrekompensowała brak wzroku, dając mu znakomity i wydawałoby się niezniszczalny instrument głosowy” – pisała o nim Elżbieta Makowska w „Pochodni”, magazynie Polskiego Związku Niewidomych.
O poważnym traktowaniu muzyki przez Ryszarda Gruszczyńskiego mogli się przekonać nie tylko melomani, lecz także żołnierze na froncie i partyzanci Polski Podziemnej. Podczas wojny „walczył” śpiewem w obozach w leśnych ostępach. Koncertował również z cyklem „Polska muzyka w polskich domach”.
Organizował tajne życie kulturalne Warszawy. W 1945 r., gdy miasto zostało zniszczone, jego śpiew przynosił ludziom ukojenie. Podczas okupacji stracił cały dobytek – jego mieszkanie i pamiątki nie przetrwały. Mimo to został w stolicy, z którą czuł się nierozerwalnie związany.
Ryszard Gruszczyński popularyzował polskie pieśni także za granicą. Śpiewał dla Polonii amerykańskiej, szwedzkiej i austriackiej, a w 1947 r. wystąpił dla delegatów ONZ. Przez 20 lat występował w filharmonii, gdzie był jednym z solistów, i w rozgłośniach radiowych. Miał na koncie ponad 20 tys. koncertów.
Otrzymał wiele wyróżnień, m.in.: Nagrodę Miasta Warszawy za zasługi dla kultury i doroczną nagrodę Polskiego Związku Niewidomych im. kpt. Jana Silhana. Wspierał też niewidomych artystów. Amerykańska wytwórnia Paramount Pictures nakręciła na podstawie jego biografii film Pieśń w mroku.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz