Lista Mocy 1918-2018. Stanisław Dróżdż
1939–2009
poeta konkretywista
Był jednym z polskich twórców poezji konkretnej, która łączy elementy poezji i sztuk wizualnych,i jednym z najwybitniejszych w Europie. Utwory konkretywistów mają kształt kompozycji wizualnych składających się z liter i znaków typograficznych. O swoich pracach mówił „pojęciokształty”.
Studiował filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim. Od 1971 r. związany był z warszawską Galerią Foksal, a później z galeriami Appendix2 i Propaganda. Zrealizował ok. 300 wystaw w kraju i za granicą, indywidualnie i zbiorowo. Jego prace znajdują się w zbiorach prywatnych i muzeach na całym świecie.
Chorował na zanik mięśni. Od 1975 r. był członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków. W jego biogramie na www.drozdz.art.pl cytowane są słowa: „Czuję się poetą. Bardziej poetą niż artystą (...). Mojej poezji bliżej do nauk ścisłych niż do sztuki” i „Poezja konkretna jest dziedziną zupełnie integralną, natomiast może wykorzystywać środki innych dziedzin sztuki (nie poezji!), ale poprzez to nie przestaje być poezją konkretną”.
40-letnia praca artystyczna przyniosła artyście wiele nagród i wyróżnień, w tym m.in.: za całokształt twórczości, London Academic and Cultural Resources Found (1985) i Fundacji Nowosielskich (2002).
„Stanisław miał bardzo silną, wyrazistą osobowość, co przejawiało się nie tylko w jego dziełach, ale także, a dla mnie przede wszystkim, w życiu codziennym – wspomina artystę żona Anna. – Mimo choroby, która z biegiem lat coraz bardziej dawała o sobie znać, do końca pozostały w nim te cechy, które zachwyciły mnie na początku naszej znajomości. Był pełen życia, energii i pasji twórczej. Niezwykle mocno angażował się we wszystko, co robił. Swoim entuzjazmem potrafił zarazić innych. Zawsze miał mnóstwo inwencji i pomysłów. Jeżeli wyznaczył sobie jakiś cel, dążył do niego z ogromną konsekwencją, wytrwałością i pracowitością. Dbał o każdy najdrobniejszy szczegół. Miał wyjątkowo ujmujący sposób bycia: był naturalny, szczery i otwarty. Przykładał wielką wagę do kontaktów z bliskimi i przyjaciółmi, i zawsze znajdował na nie czas. Był też bardzo pogodny. Na poczekaniu wymyślał zabawne wierszyki i nowe nazwy dla przedmiotów codziennego użytku. Nigdy nie rozpamiętywał długo niepowodzeń, nieprzyjemnych zdarzeń czy przykrości, które sprawiali mu inni. Potrafił cieszyć się każdą dobrą chwilą, nawet najmniejszym drobiazgiem. Tworzenie było zawsze dla niego największą radością. Niesamowite było dla mnie to, że nawet w późniejszym okresie każda inspiracja, nowy pomysł, wystawa powodowały, że zapominał o cierpieniu. Oddawał się pracy z takim zapałem i energią, jakby rodziły się w nim nowe siły”.
Zmarł we Wrocławiu w wieku 70 lat.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz