Rowerzyści i niepełnosprawni z Zamościa narzekają na krawężniki
Zamojskie trasy rowerowe są ślepe... i kończą się krawężnikami. Także chodniki są pełne wybojów, dziur i wysokich krawężników. Cierpią na tym rowerzyści, matki z wózkami i osoby niepełnosprawne.
W ich obronie stanął Jerzy Zacharow, zamojski opozycjonista z lat 80., społecznik i miłośnik kolarstwa. Apelował o zmiany.
– Przez nasze miasto przejeżdżają liczne wycieczki rowerowe – tłumaczył Zacharow na ostatniej sesji Rady Miejskiej. – Ja także jeżdżę na dwóch kółkach po Europie i mam tam wielu przyjaciół. I oni się strasznie skarżą. Ścieżki rowerowe są krótkie, pełne wysokich krawężników i fatalnych zjazdów. Są też ślepe. Prowadzą kolarzy na manowce. Tak nie może być!
Jerzy Zacharow nie zapomina też o niepełnosprawnych, ludziach starszych i matkach z dziećmi w wózkach. – Trzeba powołać miejską komisję, posadzić ją na rowery i wózki dla niepełnosprawnych – złości się. – To by się zdziwili.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- „Matki pingwinów”. Dostaliśmy dużo, ale serialami nie rozwiąże się systemowych problemów
- Warszawa wspiera osoby w kryzysie psychicznym
- Znamy wyniki rekrutacji do programu pilotażowego MEN
- Aktywnie szukaj pracy z Centrum Integracja Warszawa
- Incluvision: Połączmy się! Wirtualne Targi Pracy – wydarzenie wspierające inkluzywność na rynku pracy
Dodaj komentarz