Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Wyjście z izolacji

04.08.2010
Autor: Stefan Lesiecki

Od urodzenia jestem osobą niepełnosprawną. Moje dolegliwości to m.in. lewostronny niedowład ciała i przede wszystkim uniemożliwiająca normalny rozwój, ciężka, lekoodporna padaczka. Czasami miałem nawet kilkanaście ataków dziennie. Mam 59 lat i mieszkam w dużym mieście na Śląsku.

Moja sytuacja zdrowotna doprowadziła do tego, że w wieku 17 lat przeszedłem ciężką operację głowy. Po operacji pojawiły się komplikacje i aby zapobiec mojej śmierci, odjęto mi połowę kości czaszki oraz cześć mózgu pod nią.

Przełomowa terapia
Po tym wszystkim jestem okaleczony i nadal mam wspomniany niedowład, który bardzo utrudnia mi poruszanie się i wykonywanie czegokolwiek lewą ręką, ale nie mam już od 40 lat ataków padaczki. Tej przełomowej, ale bardzo niebezpiecznej i okaleczającej operacji podjął się, zmarły już, znamy w Polsce i na świecie profesor neurochirurgii Adam Kunicki z Krakowa. Po wojnie jeden z dwóch najbardziej znanych neurochirurgów w Polsce.

Bardzo ważną rolę odegrała w moim życiu także rehabilitacja po operacji. Odbywała się w jednym z bytomskich szpitali, na oddziale neurochirurgii. Miałem i mam bardzo kompetentną opiekę. W brew opinii niektórych, znalazły się tam osoby, które uwierzyły we mnie, w to że pooperacyjny paraliż, który pojawia się często jako jedna z komplikacji po operacjach neurologicznych, może ustąpią dzięki intensywnej rehabilitacji. Taka postawa doprowadziła do tego, że przywrócono mi sprawność fizyczną sprzed operacji, a moja sprawność umysłowa nawet znacznie wzrosła (m.in. dopiero wtedy nauczyłem się czytać i pisać).

Związki emocjonalne
W związku z tymi przejściami bardzo związałem się emocjonalnie ze szpitalem, a zwłaszcza z oddziałem neurochirurgii. Jestem także od ponad 40 lat pacjentem przyszpitalnej poradni neurochirurgicznej, gdzie kontroluje się stale mój stan po operacji i rehabilitacji (ponieważ jest takie niebezpieczeństwo, sprawdza się np. czy nie wytworzyły się w mojej głowie krwiaki związane z tym, iż mam w głowie ciała obce – metalowe zaciski na naczyniach krwionośnych).

Te dwie sprawy, czyli związek emocjonalny i konieczność stałej kontroli, powodują, że często odwiedzam szpital w Bytomiu, a także zainteresowałem się pod jego wpływem historią medycyny i zbieram różne materiały i książki dotyczącej tej tematyki. Inną ważną sprawą w moim życiu jest na pewno związek z wiarą i z Kościołem. W moim przypadku jest to konkretnie związek z Archikatedrą Chrystusa Króla w Katowicach. Co niedzielę chodzę tam na mszę i mogę zawsze liczyć na wyrozumiałe i przyjazne traktowanie mnie tam.

Pozostając na gruncie kontaktów społecznych, muszę wyznać, że były one i są mocno ograniczone. Do tego przyczynił się fakt, że nigdy nie uczyłem się w żadnej szkole, ani nie podjąłem tzw. normalnej pracy (co najwyżej, jako że interesowałem się i nadal interesuję fotografią, byłem przysposabiany w specjalnych ośrodku dla osób niepełnosprawnych do pracy w studiu fotograficznym, jednakże w końcu nic z tego nie wyszło).

Nadzieja wyjścia
Mam ogromną potrzebę wyjścia z tego wyizolowania i odsunięcia od ważnych spraw społecznych (i nie tylko społecznych). Potrzebę naznaczenia swojej obecności i uzyskania, poprzez aktywne działanie na miarę moich możliwości, jakiegoś wpływu na sprawy dotyczące mnie i mojego otoczenia. Potrzebę przerwania tego ciągłego pomniejszania mojego znaczenia w decydowaniu o czymkolwiek i odsuwaniu mnie od wszystkiego, co powoduje duże zaniżenie mojego poczucia własnej wartości, bezsilność i ciągłą frustrację, którą człowiek, chcąc nie chcąc, wyładowuje później przy pierwszej nadarzającej się sposobności na „Bogu ducha winnej osobie…”.

Mam głęboką potrzebę przerwania tej patologicznej sytuacji, która mnie dostatecznie długo i mocno raniła, skrzywiła moją osobowość  i cale życie. Od chwili, kiedy usłyszałem o „Integracji”, wiem, że jej inicjatywy mogą mi pomóc w zaspokojeniu, chociaż częściowo, moich życiowych aspiracji. Zobaczyłem „światełko w tunelu”.

Stefan Lesiecki

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas