Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Opiekunowie osób dorosłych chcą zmian. Rząd przyjrzał się ich postulatom

08.11.2018
Autor: Mateusz Różański, fot. sxc.hu
lupa

Wprowadzenie zasady „złotówka za złotówkę” przy wypłacaniu specjalnego zasiłku opiekuńczego, zniesienie kryterium dochodowego w wysokości 764 zł albo umożliwienie opiekunom osób dorosłych łączenia pracy z pobieraniem tego świadczenia, które w tej chwili wynosi 620 zł. To pomysły przedstawione sejmowej Komisji ds. Petycji, która skierowała je do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Odpowiedź przedstawiono  Komisji podczas posiedzenia 7 listopada.

Temat świadczeń dla opiekunów osób, u których niepełnosprawność pojawiła się, gdy były dorosłe po raz kolejny wrócił do Komisji ds. Petycji. Jak do tej pory nie wykonano wyroku Trybunału Konstytucyjnego, uznającego, że różnicowanie świadczeń dla opiekunów osób dorosłych (obecnie 620 zł) i dzieci (obecnie 1477 zł) jest sprzeczny z ustawą zasadniczą. Jednak zdaniem ministerstwa: przedstawione w petycji postulaty nie rozwiązują tego problemu.

Ministerstwo: najpierw zmiany systemowe

- Wcześniejsze wprowadzenie zmian przed realizacją Wyroku Trybunału Konstytucyjnego odbywałoby się więc w oparciu o uznane za niekonstytucyjne przepisy ustawy o świadczeniach rodzinnych i de facto - utrwalałoby je – referowała stanowisko swojego resortu Ewa Speranza z Ministerstwa Rodziny Pracy i polityki Społecznej. – Najpierw trzeba dokonać zmian systemowych w przyznawaniu świadczeń opiekuńczych – podkreśliła.

Przedstawicielka ministerstwa zwróciła uwagę na szereg działań, związanych z planowanymi zmianami systemowymi – jak choćby reformą orzecznictwa. Odmiennego zdania są przedstawicielki opozycji.

Najbardziej zaniedbana grupa

- Opiekunowie osób dorosłych to grupa najmniej zadbana i dostrzegana – podkreśliła posłanka Platformy Obywatelskiej Magdalena Kochan.

Zwróciła również uwagę na konieczność działań na rzecz tej grupy opiekunów. Działań, których braku nie można tłumaczyć pracami nad systemem orzeczniczym.

- Chodzi choćby o kwestię kryterium dochodowego. W momencie, kiedy o złotówkę przekroczy się kryterium, traci się całe świadczenie – podkreśliła posłanka Platformy Obywatelskie.

Posłanka Nowoczesnej: wyjdźmy z inicjatywą ustawodawczą

Podobnego zdania jest posłanka Nowoczesnej Kornelia Wróblewsa, która zauważyła, że wciąż nie ma informacji o ostatecznym kształcie planowanej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości reformy orzecznictwa ani też ustawy realizującej Wyrok Trybunału w sprawie świadczeń dla opiekunów.

Według posłanki Wróblewskiej nie ma co czekać na planowane od lat zmiany systemowe i zrównać obydwa świadczenia.

Posłanki Kochan i Wróblewska złożyły wniosek o nieprzyjecie odpowiedzi rządu, a także o podjęcie przez Komisję ds. Petycji inicjatywy ustawodawczej w celu poprawy losu opiekunów osób dorosłych.

Oba wnioski zostały jednak odrzucone. 

Komentarz

  • Czekanie na reformę to jest eutanazja obecnych niepełnosprawnych
    Radek
    13.11.2018, 15:00
    Ministerstwo dąży do tego, żeby zaoszczędzić na niepełnosprawnych. Totalnie! Z biedy, zrobi się „nędza”. Robiono to już za PO-PSL, robi to i ponoc prospołeczny PIS. Aby ograniczyć wypłaty zasiłku zgodnie z orzeczeniem TK czeka się na nowe orzecznictwo. Zapytam: W jakim celu? Czyżby obecny system był całkowicie zły. Nie. Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o… kasę! Skoro do tej pory nie przejmowano się biedą opiekunów dorosłych niepełnosprawnych, to tym bardziej nie przejmą się samymi niepełnosprawnymi. Żeby komuś coś dać, trzeba drugiemu zabrać. Owa reforma na którą czeka ministerstwo będzie polegała na klasycznej degradacji stopni niepełnosprawności, aby ograniczyć do maksimum ilość osób mających prawo do świadczeń. Sami lekarze ZUS mówią, że stopień znaczny i samodzielnej egzystencji otrzymują osoby, które są całkowicie bezładne. Całkowicie. Chodzi tu o ludzi w śpiączkach, leżących z demencją itp. A wystarczy, że osoba może ruszać rękoma, chodzić po domu, mimo, że wymaga opieki jest wg orzeczników ZUS zdolna do samodzielnej egzystencji. Dlatego koszmar czeka nie tylko opiekunów, ale samych niepełnosprawnych. Orzecznictwo to jest sprzedaż wiązana. Od stopnia niepełnosprawności zależy nie tylko prawo do zasiłku opiekuńczego, ale także renty, wysokości dofinansowania z PFRON do celów zatrudnienia, zasiłku pielęgnacyjnego, ulgi rehabilitacyjnej, zwolnień z abonamentu, czy chociażby prawa do szybszej rehabilitacji. Zgodnie z założeniem reformy docelowo nowym systemem zarządzać ma ZUS, wiec nie trudno odgadnąć, co się szykuje w życiu niepełnosprawnych. Dzisiaj mimo, że system jest rozdrobniony, to zwraca się uwagę na to czemu ma służyć orzeczony stopień niepełnosprawności. Inaczej ocenia się na możliwości pracy w PZON, a inaczej do celów rentowych w ZUS. Dziś można mieć stopień znaczny, ale bez możliwości uzyskania zasiłku opiekuńczego. W nowym orzecznictwie wszystko będzie w jednym worku. Ograniczając prawo do zasiłku opiekuńczego obniży się posiadany stopnień niepełnosprawności, a to spowoduje trudności w aktywności zawodowej niepełnosprawnego. A wiec kto ma stopień na stałe z PZON, ubiegając się o kontynuację renty w ZUS będzie weryfikowany na mocy nowej ustawy. I osoby całkiem dobrze wykształcone, aktywne zawodowe, mimo, że mają totalnie zdeformowany np. narządu ruchu, będą co prawda miały utrzymaną rentę z częściowej lub całkowitej niezdolności do pracy, ale to oznacza, że pracodawca ich zwolni, bo obniżone zostanie dofinansowanie do zatrudnienia. Dlaczego? Dlatego, że ZUS-owska całkowita niezdolność do pracy to stopień umiarkowany, a częściowa niezdolność do pracy to stopień lekki. Przecież w ZUS częściową niezdolność do pracy mają osoby z endoprotezami, z deformacją układu kostnego, głuche, głęboko niedowidzące, bez nóg lub z chorobami wiązanymi: głęboko niedosłyszące, a jednocześnie chore na schorzenia układu kostnego i wieloma innymi schorzeniami. Takie osoby dostaną częściową niezdolność do pracy, co oznacza lekki stopień i tylko 400 zł dofinansowania do zatrudnienia (zamiast 1800 zł dzisiejszego – to tak dla przykładu). Jak one mają istnieć na rynku pracy? Przecież dzisiaj osoby z lekkim stopniem pracują na stanowiskach, gdzie trzeba nieraz bardzo ciężko pracować. Wyobrażacie sobie to, że osoby z endoprotezami, z prętami w kręgosłupie, z dyskopatią, bez nóg, głuche czy niedowidzące, z SMA będą pracować fizycznie? Co z tego, że lekarz orzecznik ZUS wskaże im rodzaj pracy, ale gdzie ludzie niepełnosprawni z odległych wiosek i małych miasteczek mają znaleźć pracę dopasowaną do ich schorzenia? Rynek pracy tak nie funkcjonuje. To jest kapitalizm, a nie gospodarka odgórnie sterowana. Te osoby wypadną całkowicie z rynku pracy. Oszczędności będzie miał PFRON. Czy ktoś to widzi i o tym mówi? Nie. Nie mam pojęcia jak oni to rozwiążą, ale praktycznie nie ma szans, żeby utrzymano obecne stopnie przyznane na stałe w PZON, a renciści z ZUS którzy mają znaczny lub umiarkowany z PZON, a częściową niezdolność do pracy całkowicie wypadną z rynku pracy. Nikt nie zaryzykuje zatrudnienia naprawdę chorych i niepełnosprawnych, którzy po kilku dniach pracy w „stonce” pójdą na chorobowe, bo ich organizmy nie wytrzymają obciążenia. Dziś przynajmniej część tych osób pracuje w Zazach, a szczególnie zdalnie. Po reformie utracą przysługujące im prawa. Chyba, że zrezygnują z renty aby utrzymać stopień z PZON na kilka lat i mieć szansę kontynuowania pracy, do czasu, aż się do nich przyczepi nowa ekipa polityczna, która w ramach „przykręcenia śruby” przyciśnie kolejny raz niepełnosprawnych.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas