Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Po remoncie trudno pokonać ulicę. Interweniujemy. Miasto obiecuje poprawkę

27.09.2018
Autor: Jacek Hołub, fot. Czytelniczka
Asfaltowa droga, która kończy się betonową rynną, za którą jest droga żwirowa i zabudowania

Mniejsze miejscowości to często piękne miejsca do życia. Bywa jednak, że najeżone są barierami, co utrudnia funkcjonowanie osobom z niepełnosprawnością. Bywa też tak, że remont, zamiast przynieść ulgę, pogarsza sprawę.

Do naszej redakcji napisała pani Anna z Lwówka Śląskiego. Kobieta z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności narządu ruchu od 14 lat mieszka w tym miasteczku przy ulicy Tarnopolskiej. Do jej domu prowadzi droga z tłuczniową nawierzchnią. W pogodne, bezdeszczowe dni przejazd nią nie stanowi kłopotu. Jednak po dłuższych opadach położona wśród pól i nielicznych zabudowań ulica przypomina odcinkami trasę do rajdów terenowych; tworzą się głębokie, błotniste koleiny i wielkie kałuże. Trudno nią przejechać autem, a spacer na własnych chorych nogach może być niebezpieczny.

- Gmina wykonuje remonty dróg w tej części miasta, ciągle omijając moje miejsce zamieszkania – skarży się pani Anna, która od lat prosi miejscowe władze o poprawę stanu nawierzchni.

Kolejny problem

Niedawno pojawił się jednak kolejny problem. Pani Anna wyjeżdżając lub wychodząc ze swojego domu przemieszcza się ulicą Żytnią do asfaltowej Płakowickiej. Na początku września na całej szerokości ulicy Żytniej – u jej ujścia do Płakowickiej – drogowcy zamontowali betonową rynnę, która stanowi dla mieszkanki barierę architektoniczną.

Nasza Czytelniczka napisała pismo w tej sprawie do Urzędu Gminy i Miasta w Lwówku Śląskim, zwracając uwagę, że betonowa rynna „utrudnia przejazd oraz przechodzenie tego odcinka ulicy”.

- Jest na tyle głęboka, że wprowadza realne zagrożenie dla przechodzących tam osób oraz przejeżdżających pojazdów. Wjazd z ulicy Płakowickiej na ulicę Żytnią został oznaczony na wiosnę tego roku jako dojazd do mojej posesji z powodu bardzo utrudnionego dojazdu ulicą Tarnopolską – tłumaczy pani Anna.

Kobieta do e-maila do naszej redakcji dołączyła zdjęcie rynny wykonanej z betonowych bloczków.

Ekspert: rynnę można przykryć

Fotografię pokazaliśmy Kamilowi Kowalskiemu, ekspertowi Integracji ds. dostępności architektonicznej. Wskazuje on, że w normie ISO 21542:2011 rynny tego typu mają jasno określone parametry: maksymalna szerokość 150 mm, maksymalna wysokość 5 mm. Jeżeli wysokość jest większa, rynna na ciągu pieszym musi być przykryta. Norma ta nie jest jednak aktem prawnym i nie ma obowiązku jej stosowania. Możemy wyłącznie oprzeć się na niej, jako materiale pokazującym wzorcowe rozwiązania.

- Sytuacji nie ułatwia też to, że w świetle przepisów najprawdopodobniej nie mamy tu do czynienia z chodnikiem, tylko z jezdnią – zauważa Kamil Kowalski. – Warto jednak spojrzeć na ten przypadek z punktu widzenia człowieka. W Polsce większość przepisów mówiących o różnicach wysokości w miejscach istotnych dla osób z niepełnosprawnością dopuszcza uskoki do 2 cm. Tak jest w przypadku progów przy wejściach do budynku czy krawężnikach przy przejściach dla pieszych. Na przykład w Warszawie standardy dostępności dodatkowo wskazują na konieczność zaokrąglenia krawędzi.

Zdaniem Kamila Kowalskiego wystarczy na rynnie ułożyć odpowiednią kratkę, dzięki której da się bez problemu pokonać nierówność.

- Niestety, najprawdopodobniej nie zostało to przewidziane na etapie remontu, więc teraz potrzebna jest wymiana całej rynny, żeby kratka do niej pasowała i była bezpieczna – zauważa ekspert Integracji.

Urząd zajmie się sprawą

Co na to miejscowe władze?

Halina Maciejewska-Malawska, podinspektor ds. drogownictwa w Urzędzie Gminy i Miasta wyjaśnia, że rynna została założona po to, żeby zabezpieczyć nieustannie zalewany przez deszczówkę budynek położony naprzeciwko – u zbiegu ulic Żytniej i Płakowickiej. Została wykonana z elementów dopuszczonych do stosowania na drogach.

- To odwodnienie, ochrona budynku mieszkalnego. Nie zamierzaliśmy nikomu utrudniać przejazdu czy przejścia – wskazuje. – Właśnie dzisiaj dostałam pismo od pani Anny, mam do niej numer telefonu, skontaktuję się z nią i umówię, żeby spotkać się i zobaczyć na miejscu, co możemy zrobić. Na pewno coś wymyślimy, może położymy kratkę.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas