Dobra nauczycielka
Chciałabym Państwu napisać o pewnej Pani nauczycielce, która zrobiła dla mnie, dla mojego syna i dla wielu innych wspaniałą rzecz, a mianowicie otworzyła swoje przedszkole na problem niepełnosprawności.
Mój syn ma zdiagnozowany autyzm wczesnodziecięcy. Mieszkamy na ul. Koziej w Krakowie. Bardzo ważne jest, aby dzieci niepełnosprawne zaczynały bardzo wcześnie swoją edukację, gdyż poprzez wczesne wspomaganie niejednokrotnie udaje się rodzicom i terapeutom nawiązać kontakt z dzieckiem i wpłynąć na jego rozwój.
Razem z synem trafiliśmy do ośrodka wczesnej pomocy, na ul. Półkole 11 w Krakowie. Tam ustaliłyśmy razem z panią psycholog, że dla dobra dziecka powinnam je zapisać do przedszkola. Niestety najbliższe integracyjne przedszkole znajdowało się bardzo daleko od miejsca zamieszkania. Do specjalnego przedszkola Mateusz się nie kwalifikował, gdyż nie ma całkowitego zaburzenia. I tu naprzeciw nam wyszła pani magister Barbara Kantorowicz z Przedszkola Samorządowego w Krakowie przy ul. Saskiej 11. Piszę "naprzeciw nam", gdyż po rozmowie ze mną i psychologiem nie tylko postanowiła przyjąć nas na okres próbny, mnie i moje dziecko, ale również przyjęła jeszcze kilkoro dzieci z ośrodka na Półkolu.
Nie każde przedszkole jest tak otwarte, jak to na Saskiej, włącznie z nauczycielami, dyrekcją. Otwarta jest również pani Barbara Kantorowicz. Jest osobą, która wyszła naprzeciw trudnościom osób mających dzieci niepełnosprawne. W tej chwili mój syn chodzić będzie do pierwszej klasy w Szkole Integracyjnej nr 30 w Krakowie, przy ul. Konfederackiej. Od roku chodzi do zerówki w tej szkole. W przedszkolu na Saskiej spędziliśmy cztery lata. Do tej pory chodzi tam Daniel - chłopczyk z zespołem Downa. Dumna jestem, że są tacy ludzie wśród nas, którzy nie boją się pomagać mimo wielu przeszkód związanych z ustawami, brakiem odpowiednich środków finansowych oraz barkiem wykwalifikowanego personelu.
Wspomnę też o tym, że nauczyciele podnoszą swoje kwalifikacje pod kątem dzieci niepełnosprawnych będących w tym przedszkolu, nie domagając się dodatkowych gratyfikacji finansowych. Są przyjmowane dzieci z cukrzycą – np. Kamilka i Klaudia. W innych przedszkolach nie chcą takich dzieci, bo nauczyciele boją się konsekwencji.
Jeśli jest taka możliwość, bardzo proszę o wyróżnienie nauczycieli: pani Mieczysławy Lendy, pani mgr Ewy Walczak, pani mgr Katarzyny Dudek, pani dyrektor mgr Jolanty Pecia, a w szczególności pani mgr Barbary Kantorowicz. Spotkałam się z wieloma trudnościami i barierami, ale w tym przedszkolu barier nie ma. Muszę wspomnieć też o "zielonych przedszkolach", które są organizowane przez panią Barbarę - cieszą się one ogromnym powodzeniem. Sama uczestniczyłam w dwóch. Pobyt tygodniowy z tak małymi dziećmi bez rodziców jest nie lada wyzwaniem. Nie wszyscy nauczyciele są przychylni decyzjom dyrekcji, ale zawsze udaje się wypracować kompromis. Naprawdę takich szkól i przedszkoli potrzebnych jest więcej w naszym mieście, a w szczególności osób, które nie boją się łamać barier i przebrnąć przez morza przepisów i trudności.
Katarzyna Kohut
Komentarze
-
Tak czasem niewiele ...
31.05.2010, 05:58trzeba ,trochę dobrej woli i ludzkiego podejścia by uczyc się tolerancji i nie spychac poza margines życia tych najsłabszych .odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz