WHO: roboty do opieki, z dala od wielkich instytucji
Dlaczego dostępność to także możliwość rehabilitacji, i to w najbliższej okolicy? Jak może w tym pomóc sztuczna inteligencja w miejsce zamkniętych instytucji? Na te pytania odpowiada Chapal Khasnabis ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), w której kieruje międzynarodowym projektem na rzecz rozwoju technologii wspomagających osoby starsze i z niepełnosprawnościami.
Mateusz Różański: Dostępność to nie tylko budynki, płaskie podłogi, windy i schody. To także dostęp do rehabilitacji. Dlaczego nowoczesna i kompleksowa rehabilitacja jest tak ważna – zwłaszcza w kontekście wyzwań współczesności?
Chapal Khasnabis: Dostępność to podstawa, na której budujemy wszystko inne – również system kompleksowej rehabilitacji. My dostrzegamy, że potrzeby ludzi związane rehabilitacją zmieniają się wraz z tym, jak wydłuża się czas życia. Pojawiają się nowe potrzeby wynikające ze stanu zdrowia, np. związane z opieką długoterminowa, paliatywną, usługami rehabilitacyjnymi. To również musi opierać się na dostępności – ale rozumianej niestereotypowo. Dlatego potrzebne są nowoczesne technologie i projektowanie uniwersalne, ale też patrzenie na potrzeby ludzkie, jak również uwarunkowania ekonomiczne. Takie właśnie holistyczne podejście to coś, co się nieuchronnie zbliża.
Wspomniał Pan o nowoczesnych technologiach – jak one wpłynęły na system rehabilitacji?
W ostatnim czasie pojawiło się wiele nowych technologii. Tymczasem jednym z problemów, które odkryło WHO, jest niedobór pracowników zajmujących się rehabilitacją. Czasami przecież wymagana jest praca jeden na jeden. Tymczasem chętnych, którzy mogliby ją wykonywać, zwyczajnie nie ma. Inna sprawa, że usługi rehabilitacyjne są często skoncentrowane w wielkich miastach, a poza nimi dostęp do nich jest ograniczony. I tu rozwiązaniem są nowe technologie, jak choćby telemedycyna (forma świadczenia usług medycznych i opieki zdrowotnej łącząca w sobie elementy telekomunikacji, informatyki oraz medycyny; przykładem telemedycyny jest telekardiologia – przyp. red.). Wiele procedur można wykonać na odległość. Dzięki temu pomoc może dotrzeć do wielu osób jednocześnie. Obecne systemy rehabilitacji są wciąż niedoskonałe i ludzie trafiają do ośrodków często z bardzo drobnymi problemami. Zastosowanie nowych technologii pozwoli skuteczniej i szybciej określić potrzeby i zakres korzystania z usług rehabilitacyjnych. Dlatego tak ważny jest rozwój telemedycyny, telerehabilitacji, zdalnej diagnostyki, robotyki czy wreszcie sztucznej inteligencji. Te wszystkie nowe technologie mogą znacznie ulepszyć funkcjonowanie systemów rehabilitacji, równocześnie zmniejszając w przyszłości ich koszty.
Czy to możliwe, że w niedalekiej przyszłości sztuczna inteligencja będzie zajmować się osobami z niepełnosprawnością i seniorami?
To nie będzie tak, że całkowicie zastąpi ona ludzi, ale jej wykorzystanie w systemie rehabilitacji będzie bardzo szerokie. Już teraz widzimy to zjawisko w krajach wysokorozwiniętych, w których potrzeby związane z opieką nad osobami z niepełnosprawnością i starszymi są duże. Tymczasem brakuje pracowników, którzy byliby w stanie na te potrzeby odpowiedzieć. Wykorzystanie nowoczesnych technologii może pomóc rozwikłać ten problem. Pomoże dotrzeć z pomocą do coraz większej grupy ludzi, bez ponoszenia przy tym większych kosztów.
Będą się nami zajmować roboty-pielęgniarki?
Tak, jest to możliwe. Już w tej chwili w krajach wysokorozwiniętych wykorzystuje się roboty do codziennej opieki. Oczywiście wiążą się z tym liczne kontrowersje – choćby to, że roboty mogą pozbawić personel szpitali pracy. Jednak potrzeby są na tyle duże, że miejsca w tej branży starczy dla wszystkich. Musimy tylko umieć odpowiadać na konkretne potrzeby, gdyż nie ma jednego, idealnego rozwiązania.
Mnie niedawno zafascynowało wykorzystanie detektorów fal mózgowych do kontaktu i rehabilitacji ludzi w stanie wegetatywnym.
To naprawdę niesamowite, jak nauka i nowe technologie mogą zmieniać nasze życie na lepsze. Mamy już XXI wiek i tu również w kwestii opieki nad seniorami i osobami z niepełnosprawnością zachodzi postęp.
Porozmawialiśmy o przyszłości. Czas na teraźniejszość. W Polsce rozpoczął się proces odbudowy systemu kompleksowej rehabilitacji. Co musimy zrobić, by ten system rzeczywiście był użyteczny i sprawnie działający?
Nie znam dobrze polskich uwarunkowań, ale mogę podzielić się swoimi ogólnymi przemyśleniami i pomysłami. Na to, by zafunkcjonował naprawdę dobry system rehabilitacji, są dwa sposoby. Pierwszy z nich to stworzenie systemu jak najbardziej kompleksowego, z wykorzystaniem najnowszych technologii i wiedzy. Ale też dokonanie decentralizacji. Chodzi o to, by potrzebujący człowiek nie musiał jechać do Warszawy. Rozwiązaniem jest więc wprowadzenie usług jak najbliżej społeczności lokalnej. Druga sprawa to kwestia sprawnego reagowania, właściwej identyfikacji i interwencji, które powinny odbyć się, jak tylko dojdzie do groźnego zdarzenia. Osobom poszkodowanym pomoc powinna być udzielona jak najszybciej.
Osobna kwestia to osoby z niepełnosprawnościami psychicznymi i psychospołecznymi. W Polsce to już naprawdę duży problem – depresja na przykład jest jedną z droższych dla polskiego systemu ubezpieczeń społecznych chorób.
Oczywiście nie wolno wrzucać różnych stanów i zaburzeń do jednego worka i nie można znaleźć jednego rozwiązania dla wynikających z nich problemów. Z mojej perspektywy mogę tylko powiedzieć, że trzeba znaleźć przyczynę występowania pewnych barier. Na przykład skąd się bierze depresja, która przecież nie powstaje u danego człowieka w ciągu jednej nocy. Trzeba znaleźć tę przyczynę i zacząć pracować nad zniwelowaniem jej efektów. Moim zdaniem w tym procesie ogromną rolę odgrywa społeczność lokalna, rodzina, przyjaciele i całe otoczenie danego człowieka. I właśnie tam powinniśmy szukać rozwiązania. Niestety często jest tak, że osoby, u których pojawiają się tego typu problemy, są izolowane. Oddziela się je od ich otoczenia. Dlatego model wspierania takich osób powinien bardziej przystosowywać się do sytuacji danego człowieka i reagować na sytuacje kryzysowe. W Polsce bardzo ważną sprawą jest rodzina, wspólnota lokalna. To właśnie tam, a nie w zamkniętych instytucjach, powinno się budować wsparcie dla osoby na przykład z zaburzeniami psychicznymi.
I znów jedno z moich ulubionych słów – deinstytucjonalizacja.
Tak. A powiedz, czy ty chciałbyś trafić do zamkniętej instytucji? Raczej nie. Ja tak samo. Mój ojciec ma 92 lata i robimy wszystko, by mógł mieszkać w swoim domu. Dlatego system rehabilitacji musi być tak skonstruowany, by ludzie nie musieli trafiać do zamkniętych instytucji i zmieniać swojego życia. Inna sprawa, że nawet najbogatsze kraje nie są w stanie udźwignąć związanych z tym wydatków. Dlatego musimy opracować model, który w sposób jak najbardziej wydolny ekonomicznie będzie wykorzystywał wszelkie dostępne dookoła nas zasoby.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz