Ostatni dzień mistrzostw przyniósł 5 medali. Polska została Mistrzem Europy
Podczas ostatniego dnia Paralekkoatletycznych Mistrzostw Europy w Berlinie Polacy sięgnęli po 2 złote, 2 srebrne i 1 brązowy medal. Ostatecznie zdobyliśmy 61 krążków, w tym 26 w kolorze złota, i dosłownie wydarliśmy na prowadzenie w tabeli medalowej.
Walka po złoto
W dramatycznych okolicznościach 26. złoto dla Polski (i ostatnie w tych mistrzostwach) zdobyła Jagoda Kibil (kat. T35) w biegu na 200m. Powiedzieć, że dała z siebie wszystko, to za mało. Zawodniczka na tydzień przed mistrzostwami nabawiła się kontuzji i mimo ogromnego bólu przybiegła pierwsza na metę. Ból był na tyle dotkliwy, że potrzebowała pomocy lekarskiej.
- Na łuku poczułam straszny ból nogi, podobno bardzo to było widać, reszty nie pamiętam. Skupiłam się na bólu i na tym, żeby dobiec i nie przewrócić się tuż przed metą. Bardzo się cieszę, że się udało – powiedziała zawodniczka.
Tuż przed nią 25. złoty medal dla naszej reprezentacji zdobył Marek Wietecki (kat. F12) w rzucie dyskiem. Srebrny medalista berlińskich mistrzostw Europy w rzucie oszczepem nie krył, że marzył o tym złotym krążku.
- Zazdrościłem kolegom tych złotych medali. Pomyślałem, że też taki chcę mieć, że nie będę spoczywał na laurach. Ubolewałem, że nie usłyszę Mazurka w wersji niemieckiej. Teraz mam medal i cieszę się, że tak się to potoczyło – mówił.
Wietecki nie krył, że wizualizował sobie zdobycie złotego krążka. Nie do końca jednak był zadowolony z wyniku niedzielnej rywalizacji i podkreślił, że dla niego liczył się także wynik.
- Nie tylko dla samych medali tutaj jesteśmy, ale też, żeby robić rekordy życiowe, albo nawet „season best”, choć ten akurat padł, ale liczyłem na coś więcej, żebym czuł, że dałem z siebie maksa. Obaj z trenerem wiemy, że stać mnie na więcej – podsumował.
Srebrne krążki
Renata Śliwińskia (F41) zdobyła srebro w rzucie dyskiem. Po ostatnim złocie i rekordzie świata, Śliwińska liczyła na najwyższy stopień podium, jednak nie udało się.
- Nastawialiśmy się z trenerem na rekord świata, ten rekord niestety się nie udał. Trzeba to przyjąć na klatę i być dobrej myśli. Następnym razem będzie lepiej – powiedziała.
Śliwińska podkreśliła, że aby przegonić reprezentantkę Irlandii Niamh McCarthy, która nota bene ustanowiła w Berlinie nowy rekord Europy, musi jeszcze popracować nad techniką.
- Na razie nie jest w moim zasięgu. W świecie jest jeszcze Tunezyjka, która rzuca ponad 33m. Do nich mi bardzo daleko brakuje.
Drugi srebrny krążek dnia wywalczyli Aleksander Kossakowski / Krzysztof Wasielewski T11 w biegu na 5000m. Zdobywcy złota na dystansie 1500m taktycznie rozłożyli siły i byli blisko zaatakowania najwyższego miejsca na podium, które ostatecznie zgarnęli Hiszpanie Manuel Garnica z Juan Ignacio Gordona Merida.
- Najpierw było wolne tempo, wszyscy czekali by zaatakować na ostatnie 1000m – przyznał Kossakowski. – To, że jesteśmy szybcy, a Krzysiek to ma petardę w nogach, zostawiliśmy to sobie na ostatnie 500m.
- Było kilka prób ataku Hiszpanów, jednak wiadomo, że na bieżni trzeba się było schować na wirażu. To jest krótki moment 100 metrów, gdy trzeba wyjść na trzeci, czwarty tor. To jest bardzo trudne. Zabrakło przygotowania pod długi bieg interwałowy, ale to jest spokojnie do zrobienia – skomentował Wasielewski.
Pchnąć kulą po brąz
Zadowolenia z brązowego medalu nie kryła 21-letnia Karolina Strawińska, która w niedzielnym konkursie pchnięcia kulą w kategorii F55 (osoby na wózkach) uplasowała się na ostatnim stopniu podium.
- Poprawiłam życiówkę, co prawda tylko o 2cm, ale zawsze. Pierwsze dwa pchnięcia były „spoko”. Muszę jeszcze duo ćwiczyć – przyznała. – Lekką uprawiam od dwóch lat, wcześniej pływałam. Początkowo łączyłam te dwa sporty, ale później skupiłam się już tylko na lekkoatletyce.
Strawińska, która przestała chodzić 5 lat temu podkreśliła, że na obecnym etapie sport daje jej przede wszystkim możliwość, by się „wyżyć”, poznawać nowych ludzi i podróżować.
Mistrz Europy
Polska reprezentacja podczas Paralekkoatletycznych Mistrzostw Europy wywalczyła w sumie 61 medali i uplasowała się na 1 miejscu w tabeli medalowej z ogromną przewagą nad drugą w tabeli Wielką Brytanią z 50 medalami czy na trzecim miejscu Ukrainą, która wywalczyła 49 krążków.
Czym tłumaczyć ogromny lekkoatletyczny sukces i jeden z najlepszych startów w historii paraolimpijskiej lekkoatletyki?
- To jest bardzo proste – mówi trener kadry Zbigniew Lewkowicz. – Gdy dwa lata temu objąłem funkcję koordynatora kadry i prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, Łukasz Szeliga zaufał mi, dał mi wolną rękę, mamy odpowiednie finansowanie. Nie ukrywam, że wzorując się na PZLA stworzyłem system przegotowań, plan treningowy, który przynosi teraz efekty. Oczywiście ten sukces jest zasługą współpracujących z nami trenerów, ale faktycznie widzimy, że idziemy we właściwym kierunku. Sprawdzian na dwa lata przed igrzyskami w Tokio i na rok przed Paralekkoatletycznymi Mistrzostwami Świata w Dubaju wypadł doskonale.
W Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Europy wzięło udział 600 zawodników z 40 krajów.
Medale dla Polski zdobyte 26.08
Złoto:
- Marek Wietecki F12 w rzucie dyskiem - złoto
- Jagoda Kibil T35 w biegu na 200m - złoto
Srebro:
- Renata Śliwińska F41 srebro w rzucie dyskiem
- Aleksander Kossakowski / Krzysztof Wasielewski T11 w biegu na 5000m
Brąz:
- Karolina Strawińska F55 pchnięcie kulą
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Dorabiasz do świadczenia z ZUS-u? Dowiedz się jak zrobić to bezpiecznie
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
- Nowa przestrzeń w DPS-ie „Kombatant”
- Instytut Głuchoniemych z umową na modernizację
- Mattel® dostosowuje swoje kultowe gry do potrzeb osób nierozróżniających kolorów!
Dodaj komentarz