Ugoda. Kiedy warto zawrzeć, a kiedy unikać?
Czy zakończenie sprawy odszkodowawczej ugodą jest korzystne, czy wręcz przeciwnie? Kwoty odszkodowań, jakie można otrzymać, godząc się na ugodę, są najwyższe z możliwych czy zaniżone? Postępowanie ugodowe jest lepsze niż skierowanie sprawy do sądu czy odwrotnie? Na te i inne pytania związane z zawieraniem ugód odpowiada Monika Stępnik, Dyrektor Regionalny Ogólnopolskiej Kancelarii Dochodzenia Odszkodowań pro juris.
Redakcja: Warto zawierać ugody czy nie?
Monika Stępnik: To zależy. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na tak postawione pytanie. Nie tylko każda sprawa jest inna, ale również każdy człowiek ma inne oczekiwania. Jednemu bardziej zależy na szybkim odszkodowaniu, chociażby było zaniżone, i szybkim zakończeniu sprawy, a drugiemu na walce do samego końca. Ważne, by osoba poszkodowana miała pełną świadomość skutków zawarcia ugody i aby był to jej świadomy wybór.
Jakie są skutki zawarcia ugody?
W każdej ugodzie jest zapis, że poszkodowany, godząc się na jej zawarcie, jednocześnie zrzeka się jakichkolwiek dalszych roszczeń. W praktyce oznacza to, że zawierając ugodę, chociażby była rażąco niekorzystna, zamyka się sprawę i nie ma do niej powrotu.
Kto informuje poszkodowanych o tym, że proponowana przez towarzystwo ubezpieczeniowe ugoda jest niekorzystna?
Na pewno nie zrobi tego sam ubezpieczyciel, który taką ugodę proponuje (śmiech). Gdy jednak poszkodowany ma swojego pełnomocnika, to on winien poinformować klienta o skutkach zawarcia ugody i przedstawić rekomendację co do jej zawarcia lub odrzucenia. Podkreślam, z uwagi na to, że ugoda najczęściej jest związana ze zrzeczeniem się części swoich roszczeń, poszkodowany musi mieć pełną świadomość tego wyboru.
A jakie stanowisko w kwestii ugód prezentuje Kancelaria pro juris?
Negatywne.
Dlaczego?
Jesteśmy kancelarią, która chce dla poszkodowanych uzyskiwać najwyższe możliwe odszkodowania. A ponieważ zawieranie ugód najczęściej wiąże się z uzyskaniem dla klientów zaniżonych odszkodowań, najczęściej jesteśmy przeciwnikami takiego rozwiązania.
Powiedziała Pani, że najczęściej jesteście przeciwnikami zawierania ugód. Czy to oznacza, że są sytuacje, w których jednak akceptujecie zakończenie sprawy ugodą?
Takie sytuacje zdarzają się sporadycznie i w zasadzie ograniczone są do spraw, w których klienci doznali minimalnych obrażeń ciała. A to dlatego, że jeśli potencjał takiej drobnej sprawy wynosi np. 2000-3000 zł, i by go wydobyć, sprawa musi trafić na drogę sądową, a proces może potrwać nawet 2 lata, to zakończenie sprawy ugodą na poziomie np. 1500 zł, wydaje się być uzasadnione i w pełni rozumiemy taką decyzję klienta. Drugim rodzajem spraw, w którym zawarcie ugody jest uzasadnione, są sprawy z niejednoznaczną odpowiedzialnością. W takich sprawach nie ma pewności co do przebiegu sporu sądowego, a zatem ugoda jest rozwiązaniem bezpieczniejszym dla klienta. Natomiast zupełnie nie akceptujemy i nie rekomendujemy zawierania ugód w sprawach, w których odpowiedzialność sprawcy jest jasna (np. w wypadkach komunikacyjnych), w których poszkodowani doznali poważnych obrażeń ciała, np. w postaci złamań czy powikłań neurologicznych.
Dlaczego?
Ponieważ byłoby to działanie sprzeczne z interesami osób poszkodowanych i pozbawiłoby ich możliwości uzyskania najwyższych możliwych do wygrania świadczeń, co można osiągnąć jedynie na drodze sądowej. Różnice w kwotach, które ubezpieczyciele potrafią zaproponować w ugodzie oraz tych, które można wygrać w sądzie, często są naprawdę ogromne. Nadto walka do końca, w sprawach poważnych, najczęściej kończy się również uzyskaniem wysokiej renty dla poszkodowanego, czego próżno szukać przy kończeniu sprawy ugodą. Reasumując: zarówno świadczenia odszkodowawcze jak i renty, które są uzyskane na podstawie ugody, niemal zawsze będą o wiele niższe niż w przypadku kompleksowej i wprawnej walki do końca, na sali sądowej.
Poproszę o przykłady.
Bardzo proszę. Poszkodowana została potrącona na przejściu dla pieszych, ma obrażenia ciała w postaci złamania kości miednicy. Odszkodowanie pochodziło oczywiście z OC sprawcy wypadku. Ubezpieczyciel dobrowolnie wypłacił około 5000 zł, a następnie zaproponował zawarcie ugody i wypłatę dodatkowych 3000 zł. Propozycja ugody została przez nas odrzucona, a sprawa skierowana na drogę sądową. Łączny wynik – ponad 200 000 zł i niemal 2000 zł dożywotniej miesięcznej renty! Inny przykład: dziecko w wózku zostało potrącone przez samochód, doznało obrażeń ciała w postaci urazu głowy ze stłuczeniem mózgu. Ubezpieczyciel wypłacił nieco ponad 9000 zł i zaproponował ugodę poprzez dopłatę do 15 000 zł, jako całość odszkodowania. Propozycję odrzuciliśmy i sprawę skierowaliśmy do sądu. Łączna wygrana – około 270 000 zł i ponad 2500 zł miesięcznej renty. I jeszcze przykład z firmy konkurencyjnej. W wypadku samochodowym pasażerka samochodu doznała znacznych obrażeń ciała. Konkurencja uzyskała dla niej niespełna 50 000 zł, po czym ubezpieczyciel złożył propozycję zawarcia ugody i wypłatę dalszych 30 000 zł. Ówczesny pełnomocnik poszkodowanej wręcz namawiał ją na zawarcie tej ugody, wskazując, że to najlepsze rozwiązanie. Błąd! Takie rozwiązanie w sprawach, w których okoliczności wypadku są jasne, a obrażenia ciała znaczne, nigdy nie jest najlepsze, a wręcz przeciwnie. Na szczęście dla poszkodowanej, trafiła ona do naszej kancelarii, a my propozycję ubezpieczyciela odrzuciliśmy i o żadnej ugodzie nie mogło być mowy. Sprawa została skierowana do sądu, który po niełatwym procesie uznał, że należne poszkodowanej świadczenia wynoszą ponad 500 000 zł!
Te różnice są niewyobrażalne!
Tak, różnice potrafią być naprawdę ogromne. Dlatego jesteśmy absolutnymi przeciwnikami zawierania ugód w sprawach, w których okoliczności wypadku nie budzą żadnych wątpliwości, a obrażenia ciała są poważne.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Ja również dziękuję i na koniec chciałam zaapelować do wszystkich Czytelników przed zbyt pochopnym zawieraniem ugód. Jeśli ubezpieczyciel czy Twój pełnomocnik proponuje Ci zawarcie ugody, zastanów się, skonsultuj zagrożenia i korzyści z niej płynące, by podjąć świadomą i najlepszą dla siebie decyzję.
Praca, wyzwania, możliwości
Jeśli jesteś wrażliwy na ludzką krzywdę, nosisz w sobie pokłady chęci do pomagania osobom poszkodowanym w wypadkach – to ogłoszenie jest dla Ciebie. Ogólnopolska Kancelaria Dochodzenia Odszkodowań pro juris poszukuje osób z całej Polski, które chciałby spróbować swoich sił jako profesjonalny Doradca ds. Odszkodowań. Praca na tym stanowisku polega na wyszukiwaniu i docieraniu do osób, które zostały poszkodowane w wypadkach, celem przedstawienia im oferty Kancelarii.
Jeśli:
- poszukujesz wyzwań,
- chcesz pomagać,
- chcesz mieć dodatkowe źródło dochodu,
- chcesz mieć nienormowany charakter pracy,
- chcesz mieć atrakcyjne wynagrodzenie,
- chcesz otrzymywać dodatkowe benefity za wykonywaną pracę,
wyślij swoje CV na adres: rekrutacja@projuris.pl.
Daj sobie i potrzebującym szansę na lepsze jutro.
Kontakt do kancelarii
Kontakt z Ogólnopolską Kancelarią Dochodzenia Odszkodowań pro juris jest możliwy za pośrednictwem poczty mailowej: doradztwo@projuris.pl, pod nr. infolinii: 801 05 05 81 lub bezpośrednio z Dyrektor Moniką Stępnik, koordynującą współpracę z „Integracją”, pod nr. tel.: 504 000 430, lub e-mailem: monika.stepnik@projuris.pl.
Materiał Kancelarii pro juris
Artykuł pochodzi z nr 2/2018 magazynu Integracja.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach (w dostępnych PDF-ach)!
Znasz magazyn „Integracja”? Wypełnij ankietę on line i pomóż nam się rozwijać!
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz