Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Zapadła decyzja. Wojciech Taraba przejdzie operację w Pjongczangu [WIDEO]

12.03.2018
Autor: Michał Pol/PKPar, fot. Bartłomiej Zborowski/PKPar, kadr z filmiku MrMichalPol/YouTube.com
Wojciech Taraba w szpitalu

Parasnowboardzista Wojciech Taraba na pewno będzie operowany w Korei. Zabieg zostanie przeprowadzony w ciągu najbliższych dni w szpitalu olimpijskim. Jego start w igrzyskach jest wykluczony.

Wojciech Taraba, który miał w Pjongczanu wystąpić w dwóch konkurencjach snowaboradowych – boarder crossie i banked slalomie, doznał groźnego upadku na pierwszym treningu w Korei i od soboty, 10 marca, przebywa w szpitalu w Gangneung. W niedzielę odwiedzili go prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego Łukasz Szeliga i Szef Misji, Romuald Schmidt.

Poturbowany zawodnik, choć niepocieszony, że igrzyska skończyły się dla niego zanim się zaczęły, przynajmniej leży w doskonałych warunkach. Umieszczono go na oddziale wydzielonym dla rodziny olimpijskiej. Ma do dyspozycji pojedynczą salę (Koreańczycy leżą po sześciu) i własną pielęgniarkę. Na życzenie jest też karmiony wyłącznie kuchnią wegańską. Lekarze i pielęgniarki porozumiewają się z nim za pomocą specjalnej aplikacji, tłumaczącej koreańskie słowa na polski.

Wojciech Taraba na trennigu snowboardowym w Pjongczang
Wojciech Taraba na trennigu snowboardowym w Pjongczang

Skutki wypadku

- Popełniłem szkolny błąd wychodząc z tzw. kickerów. Na stromej ściance zamiast docisnąć tylną nogę, docisnąłem przednią i zamiast wylądować na desce wylądowałem na twarzy. To nawet nie była hopa, w ogóle nie powinienem był w tamtym momencie wypaść – opowiada Wojtek o wypadku.

Olimpijska adrenalina buzowała w nim tak bardzo, że kiedy zwieziono go na dół, chciał nakładać kask i gogle i wracać do góry, żeby odbyć dwa przepisowe przejazdy, bo których nie jest się dopuszczonym do startu. Siłą zmuszono go, żeby zamiast wyciągiem do góry, dał się odwieść do ambulatorium.

- Prześwietlenia wykazały, że złamałem kość szczękową, tę która jest jednocześnie dolną kością oczodołu. Czeka mnie operacja, żeby ją zespolić – mówi parasnowboardzista. – Do tego mam ucisk na nerw przez co nie czuję połowy twarzy. Można by mnie tu kłuć szpilką, ciąć twarz żyletką, a ja niczego bym nie poczuł. Dlatego tuż po wypadku nie czułem bólu. Podobno tak może być nawet przez trzy miesiące.

Pierwszego dnia po wypadku Wojtek miał też problemy ze wzrokiem i widział podwójnie, ale teraz jest już w porządku. Choć stan gałki ocznej lekarze muszą monitorować, bo jest ona zagrożona. Uszkodził też kostkę. Lekarze zalecili wykonanie rezonansu stawu skokowego – albo jest złamana, albo odnowiła się kontuzja, której Taraba doznał w listopadzie w Finlandii.

Ostra trasa

Operacja będzie wykonana w Korei, przez co nasz reprezentant zostanie tu może nawet do dwa tygodnie po zakończeniu igrzysk.

- Tak będzie bezpieczniej ponieważ podczas podróży samolotem do Polski istnieje groźba, że ciśnienie doprowadzi do krwotoku wewnętrznego uszkodzonych nerwów. W takim przypadku musiałbym natychmiast lądować, a że lecimy nad Mongolią, Kazachstanem i Rosją nie bardzo mi się to uśmiecha – mówi Wojtek.

Po sobotnim treningu do szpitala trafiło jeszcze dwóch innych snowboardzistów – Francuz na oddział ortopedyczny i Australijczyk z wstrząsem mózgu. Wszystkimi kontuzjowanymi sportowcami opiekuje się doskonały zespół, a operacji Polaka podejmie się jeden z najlepszych chirurgów plastycznych w Korei. Zadba, żeby uratować nerwy twarzowe.

Taraba jest niepocieszony, że doznał urazu tuż przed pierwszym startem, bo trasa bardzo mu się odpowiadała.

- Obejrzałem ją co prawda tylko na inspekcji, bo na treningu wyleciałem z trasy na piątej przeszkodzie, nawet nie w połowie. Ale z inspekcji wynikało, że jest bardzo szybka i trudna technicznie. Trasa cztery lata temu w Soczi była jak tor dla dzieciaków. Tu ostra jazda. Tam najdłuższą skocznię mieliśmy trzymetrową, a tu taką, z której leciało się 20-metrów. Wielka szkoda, że sobie na niej nie poskaczę o medal. Oddałbym całą tę fantastyczną opiekę za występ w Pjongczangu – mówi Wojtek.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas